Najnowsze artykuły
- ArtykułyZawodne pamięci. „Księga luster” E.O. ChiroviciegoBartek Czartoryski1
- Artykuły„Cud w dolinie Poskoków”, czyli zabawna opowieść o tym, jak kobiety zmieniają światRemigiusz Koziński3
- ArtykułyUwaga, konkurs! Do wygrania książki „Times New Romans“ Julii Biel!LubimyCzytać7
- ArtykułyWygraj egzemplarz „Róż i fiołków” Gry Kappel Jensen. Akcja recenzenckaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Roger de Lafforest
3
5,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,4/10średnia ocena książek autora
41 przeczytało książki autora
68 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Moc Energii Roger de Lafforest
6,0
Czy zdarza się, że po dłuższym przebywaniu w czyjymś towarzystwie czujesz osłabienie, smutek, przekonanie, że jakichkolwiek działania są skazane na niepowodzenie?
Jeżeli tak, to być może masz do czynienia z "wampirem energetycznym" - osobą, która "wysysa" pozytywną energię z otoczenia, pozbawia innych sił i chęci do życia.
Jak takiego "wampira" rozpoznać? Jak się przed nim bronić?
Ja potraktowałem książkę jak opowiadania "fantasy".
Roger de Lafforest (francuski pisarz - ale też radiesteta i badacz zjawisk paranormalnych) podszedł do tematu całkiem poważnie.
Czy istnieje "pozytywna energia" i "negatywna energia"?
Jeżeli tak, to czy można je gromadzić albo zabierać innym?
Coś w tym jest.
Spotykamy przecież osoby (na pozór kulturalne i inteligentne) zamęczające nas opowieściami o swojej "nieomylności" (zawsze mają rację i potrafią to przekonująco udowadniać) i "genialności" (wady mają tylko inni). I niby wszystko jest "cacy", ale słuchająć ich odczuwany nagły ból głowy (lub brzucha).
Domy, które zabijają Roger de Lafforest
4,7
Zanim ocenię, powiem o moim podejściu: książkę traktuję bardziej jako zbiór „opowieści niesamowitych” i inspiracji do własnych historii, niż – co tu wiele mówić – zbiór faktów.
Niestety nawet z takim podejściem nie mogę wystawić pozytywnej noty – kiedy autor prezentuje swoje sympatie i antypatie robi to w tak grubo ciosany sposób, że odechciewa się dalej czytać. A szkoda, bo przez większość czasu tekst leci całkiem lekko.