Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać245
- Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
- Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik14
- ArtykułyMamy dla was książki. Wygraj egzemplarz „Zaginionego sztetla” Maxa GrossaLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Siddharth Kara
1
8,1/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,1/10średnia ocena książek autora
32 przeczytało książki autora
574 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność
Siddharth Kara
8,1 z 29 ocen
619 czytelników 9 opinii
2024
Najnowsze opinie o książkach autora
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność Siddharth Kara
8,1
Afryka wiele wycierpiała za czasów kolonializmu Jego skutki widoczne są do dziś. Są jak jątrząca się rana na tym kontynencie. Demokratyczna Republika Konga przez wieki cierpiała z powodu niewolnictwa i bezwzględnego wyzysku. Teraz ten ogromny kraj dręczą plagi, z których kobaltowe szaleństwo zdaje się być na szczycie listy, jeśli by się o taką pokusić. Bo tak się składa, że DRK to kraj niesamowicie bogaty w surowce mineralne. Były one zawsze w cenie jak miedź, jednak wszystko zmieniło się, kiedy na rynek weszły pierwsze smartfony. Pewnie nie zdajecie sobie sprawy, ale abyśmy codziennie mogli korzystać z produktów technologii, bez której nie wyobrażamy sobie życia, musimy mieć dostęp do złóż kobaltu. Tak się składa, że większość tego metalu znajduje się w DRK. Jego wydobycie i dystrybucja do takich gigantów technologicznych jak Apple czy Tesla są okupione zdrowiem i życiem tysięcy robotników także dzieci. Ten reportaż to próba zwrócenia uwagi świata na ten proceder, który jak możemy się przekonać jest formą współczesnego niewolnictwa, w które koniec końców wszyscy jesteśmy zamieszani, a nawet o tym nie wiemy, czy nie chcemy wiedzieć. Nie myślimy o ludziach żyjących, pracujących i umierających dla kobaltu, kiedy zachwycamy się nowymi elektronicznymi gadżetami i tym jak usprawniają one nasze życie. Krwawy kobalt to historie ludzi, którzy nie mają innego wyjścia jak pracować za grosze lub zupełnie za darmo, bez prawa do opieki zdrowotnej czy edukacji. To opowieść o spustoszeniach w ludzkim życiu i środowisku naturalnym. To smutna relacja, niosąca moralne implikacje dla każdego. Szokująca, brutalna, wywołująca gniew i bezsilność na to, że są jeszcze rejony świata, gdzie życie ludzkie nic nie znaczy, a wszystkim rządzi pieniądz, ale także wzbudzjaąca poczucie winy. Po lekturze Krwawego kobaltu już nigdy nie spojrzę na swój telefon w ten sam sposób i wiem, że Wy także jeśli pokusicie się o przeczytanie tego reportażu. Serdecznie polecam!!!
Za książkę dziękuję @wydawnictwo_wab
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność Siddharth Kara
8,1
Po lekturze tej książki czuję przede wszystkim bezsilność i bezradność. Uzależniliśmy się od technologii, zachłysnęliśmy się postępem ludzkości nie zauważając, że na nasze tablety, smartfony i mnóstwo innych produktów harują dzieci w Demokratycznej Republice Konga.
Zapomnijcie o czystych ścieżkach pozyskiwania kobaltu tak chętnie deklarowanych przez największych technologicznych gigantów. Takich ścieżek po prostu nie ma. Każdy gram kobaltu w naszych telefonach okupiony jest krwią, łzami, wyzyskiem, degradacją środowiska naturalnego i wszystkimi możliwymi plagami.
Jeśli piekło istnieje, to adres ma Pasie Miedzionośnym w Demokratycznej Republice Konga.