Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać315
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Johann S. Lee
1
6,0/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller
(ur. w 1971 r. w Singapurze) to mieszkający w Londynie autor pierwszej singapurskiej powieści gejowskiej, która dała początek trylogii (Peculiar Chris, To Know Where I’m Coming From oraz Quiet Time) opisującej doświadczenia gejów w kraju, gdzie homoseksualizm wciąż uznawany jest za niezgodny z prawem.
6,0/10średnia ocena książek autora
21 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Singapur Noir S. J. Rozan
6,0
Dobra, nie wiem, o co chodzi z noir jako gatunkiem, ale po lekturze tej książki odnoszę wrażenie, że istotne są w nim luki fabularne, na ogół zerowe uzasadnienie motywacji i działań bohaterów, psychologiczne niekonsekwencje, życiowy pech i odrobina przemocowego półświatka.
Zdaje się, że było tu aż jedno opowiadanie, które nadawało się do czytania bez wzruszenia ramionami lub facepalmu nad fabularnie bezsensowną przemocą albo problemami z czapy.
Jeśli tak jak ja chcesz sięgnąć po tę książkę, bo intryguje Cię Singapur -odpuść, nie ma tu nic godnego uwagi.
Singapur Noir S. J. Rozan
6,0
Moja wędrówka noir po mrocznych zaułkach miast świata trwa!
Tym razem czternastu pisarzy zaprosiło mnie do Singapuru. Ich nazwiska mogłam poznać już na okładkowym skrzydełku, a krótkie biogramy na końcu książki. Wiedziona ciekawością chętnie weszłam w miasto-państwo położone w pobliżu Półwyspu Malajskiego. Niewiele wiedziałam o tej części świata. Nazwę kojarzyłam tylko z piosenką „Singapur” zespołu „2 plus 1”. Dlatego ucieszyłam się ze wstępu redaktorki antologii opowiadań, która przybliżyła mi krótką historię miasta oraz jego specyfikę – położenie, demografię i zasady życia w nim. Ponieważ nie posiadałam żadnych innych skojarzeń poza piosenką, pozostały mi po tym wstępie same zaskoczenia. Pierwsze to trochę bajkowy, a trochę futurystyczny wygląd i czystość miasta z zakazem żucia gumy, co redaktorka podsumowała – „mam czasem poczucie, że można tu jeść z chodnika”. Drugie to miano „azjatyckiego tygrysa”, w którym „spośród wszystkich gospodarstw domowych co szóste (...) dysponowało majątkiem w wysokości przynajmniej miliona dolarów”. Po trzecie raj podatkowy dla bogaczy.
Raj dla wszystkich!
Tę wizję może nie burzy, ale uzupełnia o to, czego nie widać w pełnym słońcu, jej ciemna strona. Ma je każde miasto. Dualizm charakteru w przypadku tej metropolii zapowiada już jej sama nazwa. Singapur to z sanskrytu Lwie Miasto, ale już „w języku angielskim zawiera w sobie grzech – sin”. Jakie grzechy można popełnić w mieście tak idealnym do szczęśliwego życia, „gdzie woda nadawała się do picia, a przestępczość właściwie nie istniała. (...) Każde drzewo było równo przycięte, chodniki wręcz lśniły czystością, a ruch uliczny odbywał się bez żadnych zakłóceń”?
Oj, można!
O tym uprzedza redaktorka tomiku, pisząc – „Pod tą lśniącą powierzchnią kryje się jednak mroczne rojowisko”. Dżungla z przyczajonym niebezpieczeństwem napotkania tygrysa, w której śmierć nie jest widoczna, ale zawsze obecna. Ta wymierzana przez wymiar sprawiedliwości i ta popełniana w ciemnych zaułkach, niepozornych mieszkaniach, przez pozornie spokojnych mieszkańców. We wszystkich jej, bez wyjątku, dzielnicach, jak pokazała tradycyjnie dołączona mapka prowadząca mnie tropem opisanych zbrodni.
Mam wrażenie, że na śmiertelnym szlaku wiodły prym przede wszystkim kobiety. To ich destrukcyjnej mocy, seksapilowi, płatnej lub złudnej miłości, a nawet mrocznemu wpływowi, poświęcono pierwszą część opowieści o jakże wiele mówiącym tytule – „Syreny”. Uważaj „na długowłose kobiety, czyhające wśród cieni” – ostrzegała matka swojego syna w opowiadaniu „Figowiec”. Rozwiązłość to jeden z najpowszechniejszych z singapurskich grzechów popełnianych przez wszystkich mieszkańców, bez względu na pochodzenie, stan cywilny czy status materialny, przekonuje autor opowiadania „Detektyw z miasta bez zbrodni”. Jej motyw przewija się właściwie przez prawie wszystkie opowiedziane historie, ukazując miejsca miłości sprzedajnej i cudzołożnej zarówno w domach publicznych, jak i w zaciszu prywatnych posesji. Ale to przede wszystkim ludzkie losy wypełniają treść opowiadań stworzonych zarówno przez najlepszych, współczesnych, singapurskich pisarzy, jak i tych, którzy są w jakiś sposób z Singapurem związani. W efekcie powstał obraz miasta mrocznego, ukrytego pod fasadą lśniącego szkła, wielokulturowego, rozbrzmiewającego kilkoma językami, a przez to widzianego zarówno oczami jego mieszkańców, jak i cudzoziemców. Ten uzupełniający się i przenikający się widok emanuje jednak przede wszystkim ludzkimi namiętnościami, obsesjami, emocjami ludzi ze wszystkich warstw społecznych – bogatych elit, bezdomnych, służących czy ludzi wykształconych. Dorosłych i dzieci, zdrowych i opanowanych przez demony. Tych pochodzących z wierzeń i tych tkwiących w psychice ludzkiej.
Mogłabym powiedzieć – nic nowego!
Tak było w każdym mieście, które odwiedziłam literacko w serii Noir. Poszukałam więc wyróżników tego miejsca i znalazłam jeden, ale za to przerażający swoją perfidną zwodniczością. Nic w tym mieście nie jest tym, czym się wydaje w pierwszym, miłym, przyjaznym kontakcie. Każde z tych opowiadań buduje urokliwą, fascynującą fasadę opartą na powszechnych, pozytywnych skojarzeniach i przekonaniach, by w bolesny, gwałtowny, a nawet śmiertelny sposób, nagle zakończyć opowieść, nie pozostawiając możliwości ucieczki. Przypomina to egzotyczne, wesołe miasteczko oferujące wiele atrakcji i dobrą zabawę. Zwiedzającym wydaje się, że znają zasady jego funkcjonowania, by w tracie finału „gry” dowiedzieć się, że „Singapur to Disneyland, w którym można dostać karę śmierci”.
W tym kryje się jego koszmar.
http://naostrzuksiazki.pl/