Czy książka potrzebuje „nowego wymiaru”?

Bogdan Bogdan
29.03.2015

W marcowym numerze miesięcznika "Książki" znalazł się arcyciekawy tekst Jacka Dukaja   „Bibliomachia”, w którym pisarz zajął się kilkoma aktualnymi tematami, m.in. specyfiką rynku e-booków w Polsce i na świecie, przewidywaniem trendów związanych z cyfryzacją przekazu (nie tylko literackiego), ewolucją przyzwyczajeń i nawyków czytelniczych, a także przekształcaniem się samej literatury – pod wpływem dominujących trendów kulturowych czy (częściej) popkulturowych. Ale Jacek Dukaj okazał się też w ostatnich tygodniach nie tylko teoretykiem „nowej” literatury, ale też jej praktykiem, w dodatku pionierskim, gdyż w parę dni po lekturze marcowych „Książek” można było zapoznać się z powieścią „Starość aksolotla”, prezentującą, według słów autora, formułę e-booka plus, a według reklamowego hasła wydawcy wręcz nowy wymiar książki.

Czy książka potrzebuje „nowego wymiaru”?

Niektóre tezy zawarte w „Bibliomachii” wydały mi się trafne, inne – co najmniej dyskusyjne, z niektórymi zaś nie zgadam się zupełnie. Z kolei przyglądając się bliżej premierowemu e-bookowi plus zacząłem się zastanawiać, czy książce w ogóle potrzebny jest jakiś „nowy wymiar”, a jeśli już – to czy właśnie taki. Zacznijmy od faktów. W artykule autor przytacza dane na temat rynkowego udziału e-booków oraz sprzedaży e-czytników, z których jasno wynika, że głoszona jeszcze nie tak dawno cyfrowa rewolucja w branży wydawniczej okazała się jedynie ewolucją, i to dość powolną. Zgadzam się – w końcu z faktami się nie dyskutuje. Jednak już ich interpretacja, dokonana przez Dukaja, może budzić sprzeciw. Twierdzi on, że e-booki nie wypracowały żadnej właściwej sobie formy artystycznej. Nadal jedynie mechanicznie przenoszą treść tradycyjnej książki papierowej w nowe środowisku.

Zdaniem Dukaja to stanowczo za mało. Otóż nie byłbym tego taki pewien. Zwróćmy uwagę, że najpopularniejszy czytnik e-booków, Kindle, w swojej najdoskonalszej formie Paperwhite, wcale nie wyróżnia się liczbą funkcji, nie rywalizuje z tabletami czy smartfonami, ale stara się za to maksymalnie imitować tradycyjną książkę – temu przecież służy technologia e-ink, a zwłaszcza podświetlenie ekranu. Zresztą sam Dukaj zauważa, że wielu użytkowników kindla paperwhite uważa, że czytnik ten osiągnął rodzaj entelechii: dalsze ulepszenia nie są już konieczne. Tu pełna zgoda, sam należę do tych „wielu”. Dalej jednak autor dodaje: nie zatrzyma to przecież triumfalnego pochodu kolejnych wersji e-readerów i tabletów. Po czym dodaje: e-readery są wypierane przez tablety. Te konkluzje budzą mój gwałtowny sprzeciw. Po pierwsze – w swoim tekście Dukaj wielokrotnie wspomina łącznie o e-czytnikach oraz tabletach jako o urządzeniach pokrewnych. Owszem, i na jednych, i na drugich można czytać e-booki, ale to trochę tak, jak z latarką i smartfonem – i to, i to oświetli nam drogę w ciemności. Ale jeśli często chodzimy o zmroku, na pewno o wiele lepiej sprawdzi się latarka. Nawet jeśli smartfonów sprzedaje się znacznie więcej.

Przyglądając się innowacyjności „Starości aksolotla”, reklamowanej jako nowy wymiar książki i czytelniczego doświadczenia odczułem spore rozczarowanie. Ową innowacyjność sam wydawca ujmuje w liczbach:

Dokładnie w e-booku znajduje się:
8 ilustracji
23 logotypy gildii i aliansów
17 unikatowych exlibrisów
180 hipertekstowych odnośników
projekty robotów wykonane przez Alexa Jaegera

W tym miejscu nie mogę oprzeć się pokusie zacytowania słów samego autora, który w „Bibliomachii” tak opisuje próby uatrakcyjnienia formuły e-booka przez poprzedników: nieliczne e-booki wykorzystujące specyficzne właściwości tabletów to głównie książki dla dzieci, dodające do tekstu kolorowe grafiki, animację i proste interakcje. Nic dodać, nic ująć. Jednak za chwilę Dukaj jeszcze ostrzej opisuje pułapki, jakie czyhają na twórcę nowatorskiego e-booka, który im bardziej polega w swej atrakcyjności na funkcjach pozatekstowych, tym bardziej widoczna staje się jego ułomność: nie jest „więcej niż książką”, jest „mniej niż grą, mniej niż filmem, mniej niż Facebokiem, etc.". Bardzo precyzyjna, wręcz bezlitosna diagnoza. Tyle tylko, że zaskakująco trafnie wydaje się opisywać właśnie wymienione wyżej 'ficzery", w które uzbrojona została „Starość aksolotla”.

Nowy wymiar książki miałby więc polegać na dodaniu paru obrazków i wstawieniu w tekst mnóstwa hiperłączy? Wolne żarty. Żeby nie powtarzać całej przytoczonej argumentacji Dukaja, piętnującego „funkcje pozatekstowe” e-booka, chciałbym skupić się na kwestii samej wizualizacji. Faktycznie, jest to domena książek dla dzieci. Ilustracje funkcjonują w nich jako „wspomagacze” wyobraźni, wypełniacze stron, przede wszystkim jednak ułatwiają utrzymanie koncentracji, z czym najmłodsi czytelnicy mają największy problem. Jednak to, co przydaje się dzieciom, może irytować dorosłych. W końcu żyjemy w czasach bardziej niż kiedykolwiek „obrazkowych”, wszelkiego rodzaju wizualizacje atakują nas stale i ze wszystkich stron: od mediów poczynając, a na koszulkach i tatuażach kończąc. Wielu użytkownicy serwisów społecznościowych wykonało już zresztą pierwszy krok śladami bohaterów „Starości aksolotla”, pracowicie tworząc za pomocą bardziej lub mniej podrasowanych fotek swoje bardziej lub mniej wyidealizowane profile, z którymi w pełni się identyfikują oraz, co ważniejsze, chcą być identyfikowani.

Przy tych wszystkich wizualizacjach książka pozostaje ostoją przekazu nieobrazkowego, gdzie czytelnik nie jest tylko biernym odbiorcą, ale przy pomocy swojej wyobraźni de facto  współtworzy przekaz, nadając mu w swojej głowie ostateczny kształt. To „współtworzenie” wymaga, oczywiście, większego wysiłku niż bierny odbiór treści wizualnych. Dlatego łatwiej jest oglądać niż czytać (tu statystyki z pewnością nie kłamią). Ale tak już jest, że przyjemność, jaką daje łatwizna, jest mniejsza i słabsza. Dlatego niejeden czytelnik brnie przez grube tomy niekoniecznie najłatwiejszej prozy, w poszukiwany satysfakcji szlachetniejszego sortu, o większej trwałości. Z tego względu, jeśli mowa o wartościowej literaturze, a nie prostej rozrywce, nie wróżę świetlanej przyszłości e-bookom plus, oferującym filmiki, obrazki, czy inne „atrakcje”. To są pomysły tego samego rodzaju, co tak nielubiane przez wielu czytelników filmowe okładki: wizualizacje ograniczające naszą wyobraźnię, narzucające określony obraz przedstawionego w utworze świata i bohaterów.

Porównałem „Starość aksolotla” w wersji tabletowej i czytnikowej. Ta druga prezentuje się zdecydowanie bardziej blado. Z tego, być może, powodu Dukaj zrównał w swoich rozważaniach na łamach „Książek” czytniki e-booków z tabletami, częściej nawet wspominając o tych drugich. Tymczasem w mojej ocenie jego koncepcja e-booka plus, nawet w wersji tabletowej, to jedynie interesująca ciekawostka, pewnego rodzaju wydawniczy fajerwerk i raczej nic więcej.  Podejrzewam, że gdyby wśród fanów Jacka Dukaja przeprowadzić ankietę, czy życzą sobie, aby wszystkie kolejne książki ich ulubionego autora ukazywały się od tej pory wyłącznie w innowacyjnej formie e-booka plus, odpowiedzią byłby gremialny sprzeciw. Nawet ze strony tych, którzy nie mają wobec e-booków (bez plusa) żadnych zastrzeżeń.


komentarze [35]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Darioosh  - awatar
Darioosh 05.04.2015 19:18
Czytelnik

Dzień dobry.

Będąc posiadaczem czytnika od mniej więcej pięciu lat pomyślałem, że mógłbym pokusić się o ocenę przydatności tego urządzenia i porównać je z tradycyjną, drukowaną książką.

Urządzenie, które posiadam, to jeden z pierwszych czytników Amazona -Kindle DX. Wyposażony w 9.7" ekran, wydał mi się przy zakupie najodpowiedniejszy - oprócz tekstu można przy jego pomocy...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 31.03.2015 09:49
Czytelnik

Wszyscy mi to mówią :-) ale za rentę, trudno mi kupić.Jak dla mnie za drogie. Nie mam laptopa, tylko komputer stacjonarny.Ale może kiedyś sobie kupię czytnik.Tylko nie wiem kiedy.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
awatar
konto usunięte
31.03.2015 07:20
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

8_oclock  - awatar
8_oclock 31.03.2015 09:31
Czytelniczka

Thorgal: Zdradzona czarodziejka

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Thorgal: Zdradzona czarodziejka
wrotki  - awatar
wrotki 30.03.2015 16:10
Czytelnik

Posiadam czytnik e-booków od około 2 lat. Najpierw miałam Prestigio, a od roku używam Kindle Paperwhite. Nie wyobrażam sobie, żeby używać innego czytnika niż Kindle, ponieważ jest on przeznaczony tylko do czytania i nie jest tabletem. Szczerze powiedziawszy czytam zarówno książki w formie papierowej jak i elektronicznej, ale z tego co zauważyłam to wzrok szybciej mi się...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Meszuge  - awatar
Meszuge 30.03.2015 10:27
Czytelnik

W Amazon Kindle ekran jest często tej samej wielkości – choć różni się (dość mocno) rozdzielczością i oświetleniem. Podświetlenie ekranu, znane z tabletów i smartfonów, występuje nie we wszystkich modelach Kindle i - na szczęście - zwykle daje się wyłączyć, bo żre energię niesamowicie. Bateria - zamiast na 1,5 miesiąca - z podświetleniem wystarcza na tydzień... czasem...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Trzykropek Pistolet - awatar
Trzykropek Pistolet 30.03.2015 12:48
Czytelnik

W czytnikach takich jak Kindle Paperwhite albo Nook Glowlight system oświetlenia ekranu działa na zupełnie innej zasadzie niż w tabletach. Przede wszystkim w tabletach, smartfonach, laptopach wyświetlacze świecą po gałach, bo taka jest technologia ekranów tych urządzeń. Natomiast czytniki ebooków tak naprawdę świecą światłem odbitym (czyli emulują kartkę papieru, która...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 30.03.2015 10:09
Czytelnik

Ja czytam e-booki i sobie je chwalę.Dzięki im poznałem,wielu fantastycznych pisarzy i pisarek.Ale u mnie zawsze na pierwszym miejscu będzie książka papierowa.
Ponieważ nie mam czytnika, czytam e-booki w komputerze.A kiedy gaszę internet czytam z "papieru".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
miharu  - awatar
miharu 30.03.2015 21:50
Czytelniczka

Na czytniku spodobałoby Ci się (prawdopodobnie) jeszcze bardziej. Zwłaszcza czytniki w technologii e-ink są fajne, bo nie męczą wzroku tak, jak ekran laptopa. To coś bardziej jak zwykły papier, tylko że na urządzeniu można upchnąć wiele książek, więc dodatkowa zaleta. :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Meszuge  - awatar
Meszuge 30.03.2015 09:54
Czytelnik

:-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Meszuge  - awatar
Meszuge 30.03.2015 09:17
Czytelnik

Ludzie! Czy nie potraficie już pisać bez emfatycznej przesady? „ARCYCIEKAWY artykuł”… A może po prostu „artykuł” albo ewentualnie „ciekawy artykuł”?

„Kindle, w swojej najdoskonalszej formie Paperwhite…” – prywatna i nie jestem pewien czy uzasadniona ocena autora tekstu.

„…temu przecież służy technologia e-ink, a zwłaszcza podświetlenie ekranu” – jakie podświetlenie ekranu?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bogdan  - awatar
Bogdan 30.03.2015 09:43
Czytelnik

Postaram się pisać bez emfatycznej przesady - choćby dla uniknięcia pleonazmu ;)

Co do podświetlenia ekranu - grafika z Google'a powinna rozjaśnić tę kwestię. Pozdrawiam.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
8_oclock  - awatar
8_oclock 30.03.2015 09:10
Czytelniczka

E-booki mają swoje unikatowe zalety, których nie mają książki papierowe, i odwrotnie, książki papierowe także mają swoje: typografia, papier i właśnie te wyśmiewane w dyskusji ilustracje. Ładnie wydaną książkę można uznać za egzemplarz kolekcjonerski, podobnie jak ładną filiżankę (choć kawę można wypić z kubka, szklanki czy plastiku). Coraz mniej jest tych ładnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Trzykropek Pistolet - awatar
Trzykropek Pistolet 30.03.2015 08:14
Czytelnik

Luudzieee. Jakie chcecie mieć lepsze obrazki na 7' ekraniku czytnika ebooków? Dla mnie jest sprawa prosta. Na papierze czytam książki, w których są np. zdjęcia, ryciny, mapy itp. Tego w tej chwili, jeżeli chodzi o mnie, nie da się czytać w wersji elektronicznej. Natomiast powieści, w których jedyną szatą graficzną jest tylko okładka, z powodzeniem czytam w wersji...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
miharu  - awatar
miharu 30.03.2015 21:46
Czytelniczka

Ebooki są wygodniejsze "na codzień", do zwykłego czytania, że tak powiem. I są ekologiczniejsze.
Natomiast tradycyjne papierówki są nieocenione jako albumy do przeglądania zdjęć i grafik.
Tak więc obie technologie prezentowania treści mają swoje zalety.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się