Mea Kuba
Fidel, rewolucja, bieda, Hawana, cygara, Karaiby – to pierwsze skojarzenia, jakie często słyszy się na hasło „Kuba”. Wskazanie kilku kubańskich pisarzy nie jest już jednak tak intuicyjne. Dlatego dziś będzie właśnie o nich.
W 2000 roku Julian Schnabel nakręcił film „Zanim zapadnie noc”. Opowiada on o życiu kubańskiego pisarza, Reinaldo Arenasa. Bunt, przestępczość, literatura, homoseksualizm – wokół tych tematów skupia się fabuła pełna zwrotów akcji. Przedstawiony przez Schnebela pisarz żył naprawdę, zresztą to na podstawie jego autobiograficznej powieści o tym samym tytule powstał film. Arenas – poeta, pisarz i dramaturg – podchodził do życia jak do fascynującej przygody, o czym można przekonać się, czytając Zanim zapadnie noc. Przygodę tę postanowił zakończyć sam w 1990 roku, kiedy popełnił samobójstwo.
„Ale co jest naturalnego w czekaniu? Czekanie jest sztuką albo filozofią. Naturalna jest niecierpliwość” – napisał z kolei inny kubański pisarz, Guillermo Cabrera Infante. Poza pisaniem powieści zajmował się również eseistyką, scenopisarstwem, tłumaczeniami i krytyką filmową. Jako pisarz nazywany jest mistrzem w sztuce demaskowania wewnętrznych i zewnętrznych wrogów Kuby. Inny kubański pisarz, José Martí, przekonywał do sięgnięcia po jego książki w bardzo prostych słowach: „Tolle lege. Weź to, czytaj”. A na przykład jaką książkę? A na przykład tę – Mea Kuba.
Urodzony w rodzinie wojskowego. Wychowywany przez matkę. Karierę literacką rozpoczynał od hermetycznych wierszy. José Lezama Lima. Kubański pisarz, który niemal nie wyjeżdżał ze swojego kraju, a jest uważany za jednego z najbardziej wpływowych pisarzy w hiszpańskim kręgu językowym. Za jego najwybitniejsze dzieło uchodzi wielowątkowa, autobiograficzna powieść Raj. Trudno ją zakwalifikować – nie jest do końca ani sagą rodzinną, ani zbiorem esejów czy szkiców. Niektórzy przebąkują, że jest to poemat pisany prozą. Jak jest naprawdę? Warto sprawdzić na własnej czytelniczej skórze.
Wiele doświadczeń na swoim koncie ma jeden z najbardziej znanych współczesnych kubańskich pisarzy, Pedro Juan Gutiérrez. Jako jedenastolatek sprzedawał lody i gazety. Przez pięć lat służył w jednostce saperów. Był instruktorem pływania i kajakarstwa. Pracował na plantacjach trzciny cukrowej, a potem jako technik budowlany i kreślarz. Skończył jako dziennikarz prasowy i pisarz. Po opublikowaniu „Brudnej trylogii o Hawanie” zaczął być postrzegany jako jeden z najbardziej buntowniczych i bezczelnych głosów współczesnej literatury kubańskiej. Nazywa się go mistrzem brudnego realizmu, a jego twórczość porównuje się do dzieł Bukowskiego.
Pisząc o kubańskich pisarzach, nie sposób też nie wspomnieć o Eliseo Alberto. Był on bliskim współpracownikiem kolumbijskiego pisarza, Gabriela Garcíi Márqueza. W Polsce wydano pięć jego dzieł. Akcja „Niech Bóg sprawi, aby istniał Bóg” i „Caracol Beach” rozgrywa się na Florydzie w środowisku latynoskich emigrantów. Ich głównymi bohaterami są morderca osadzony w klatce w ZOO i były żołnierz kubańskiej armii, obecnie stróż złomowiska samochodów. Książki Alberto przypominają scenariusze – nie jest to tylko efemeryczne skojarzenie, gdyż pisarz do tekstu dodaje spis postaci oraz wydarzeń, a przy konstruowaniu fabuły stosuje filmowe chwyty. Na koniec przestroga od Alberto: „Pamiętaj, że prawdziwa sztuka rodzi się z miłości albo z nienawiści. Złość, zawiść czy żal nie na wiele się przydają, są zbyt ulotne”.
Kogo dodalibyście do naszego zestawienia? A może kogoś byście z niego usunęli? Dlaczego?
Zdjęcie José Lezamy Limy pochodzi z Wikipedii.
____________________________________________
Przeczytaj także inne teksty z cyklu iberoamerykańskiego:
Dzicy pisarze z Chile
Gra w pisarzy z Argentyny
Terra nostra - Meksyk
komentarze [6]
Koniecznie wielki
Alejo Carpentier
oraz
José Miguel Sánchez Gómez
Pierwsze skojarzenie z Kubą i książką to dla mnie Ernest Hemingway i cudowne życie jakie wiódł w swojej wilii w okolicy Hawany.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOstatnimi czasy w Polsce był wysyp kryminałów Leonarda Padury.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Fidel, rewolucja, bieda, Hawana, cygara, Karaiby – to pierwsze skojarzenia, jakie często słyszy się na hasło „Kuba”.
Czy tylko mnie hasło "Kuba" kojarzy się przede wszystkim z jakimś znajomym o imieniu Kuba, a dopiero potem z rewolucją, Fidelem, biedą i cygarami? :D
Użytkownik wypowiedzi usunął konto