Książki płoną

Joanna Janowicz Joanna Janowicz
28.03.2012

Brewster Kahle (fot. Wikipedia)

Książki płoną

Michaił Bułhakow w „Mistrzu i Małgorzacie” napisał, że książki nie płoną. Jednak w literaturze – i niestety w świecie rzeczywistym także – zdarza im się ginąć w ogniu.

W literackich korytarzach stare i cenne woluminy liżą płomienie. Papier zwija się w wysokiej temperaturze, żółknie i kruszeje, by już po chwili została z niego tylko garstka popiołu. Słowa może i pozostają w pamięci czytelników, ale nie dość dokładne, niedostatecznie trwale, by mogły zastąpić te zapisane.

Wystarczy przypomnieć sobie jedną z końcowych scen „Imienia róży” Umberto Eco, w której najwspanialszą bibliotekę świata pożera bezlitosny pożar. I nikt nie może nic zrobić, aby go ugasić. Nie sposób uratować te płonące zbiory.
O koniec istnienia tak spektakularny jak ten u Eco i ten, jaki w rzeczywistości spotkał przed wiekami Bibliotekę Aleksandryjską, która zajęła się ogniem podczas inwazji Cezara na Egipt, dzisiaj już trudno. Nie oznacza to jednak, że książki nie płoną – dziś giną inaczej: w zalewie coraz nowych publikacji, także tych cyfrowych; jako niewykupione nakłady skazane na przemiał; jako niechciane tomy, których pozbywają się prywatni właściciele, biblioteki i uczelnie.
Na szczęście, w Kalifornii znalazł się mężczyzna, który postanowił tym porzucanym woluminom – i nie tylko im – dać schronienie.

Amerykanin Brewster Kahle stworzył archiwum książek w kontenerach na przedmieściach Richmond, niedaleko San Francisco. Postanowił zmagazynować tam całą XX-wieczną literaturę na wypadek cyfrowego kataklizmu, w którym zginęłyby wszystkie jej zapisy elektroniczne. Okładka przy okładce stoją tam tomy najbardziej porywających powieści, jak i najbardziej zapomnianych książek naszej epoki. Co tydzień przybywa kolejnych 20 tysięcy woluminów – przysyłanych przez biblioteki czy uczelnie chcące pozbyć się publikacji, które nikomu nie są już potrzebne w czasach, kiedy prawie wszystko można znaleźć w Internecie.

- Chcemy zachować po jednym egzemplarzu każdej książki – mówi Kahle, który wydał 3 miliony dolarów, by kupić magazyn dla książek. – Trudno przewidzieć, która z nich najlepiej kiedyś odmaluje portret naszej kultury. Tworząc przyszłość, musimy pamiętać o przeszłości. Jeśli Biblioteka Aleksandryjska wysyłałaby kopie każdej posiadanej przez siebie książki do Indii czy Chin, mielibyśmy teraz większy wybór prac Arystotelesa, więcej sztuk Eurypidesa. Jedna kopia w jednej instytucji nie wystarczy.

Brzmi, jakby w magazynach Kahle’sa powstawała prawdziwa niekończąca się wszechbiblioteka – jakby wyjęta z kart dzieł Borgesa. Tylko czy jest to odpowiedź na autentyczne zagrożenie, czy złudzenie ratunku człowieka opętanego obsesją? Czy świat potrzebuje jego archiwum, czy jedynie opowieści o nim – o miejscu, w którym czas się zatrzymuje?

Joanna Janowicz


komentarze [11]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
konto usunięte
01.04.2012 21:16
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Andrew Vysotsky 01.04.2012 16:39
Bibliotekarz

Może w ogóle Amerykanie bardziej się troszczą o przyszłość niż Europejczycy. Dzisiaj oglądałem film o innej amerykańskiej arce - centralnej składnicy nasion. To bunkier w którym przechowywane są nasiona roślin uprawnych z całego świata, również odmian już nie stosowanych. Bardzo interesujące.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
magda_lena 01.04.2012 12:42
Czytelnik

Ciekawy pomysł, nasuwa mi na myśl Cmentarz Zapomnianych Książek z powieści Zfona.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
lucyna 28.03.2012 21:17
Czytelniczka

Nie wszystkie książki są wznawiane,po wielu latach są na tyle podniszczone,że właściciele a także biblioteki pozbywają się ich ,może dla takich zapomnianych książek taka biblioteka jest ratunkiem,

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
avuca 28.03.2012 19:29
Moderator globalny

Ok, ale Kahle nie kolekcjonuje niszowych polskich czasopism, tylko literaturę XX wieku. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że w razie cyfrowego kataklizmu znikną wszystkie książki z tego okresu. Przed erą cyfryzacji przecież jakoś sobie radziliśmy. Jest tyle bibliotek, instytutów naukowych i prywatnych zbiorów archiwalnych, że raczej nie ma szans na powtórkę z kataklizmu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Andrew Vysotsky 28.03.2012 19:10
Bibliotekarz

C avuca: W dzisiejszych czasach ta inicjatywa nie ma chyba większego uzasadnienia, gdyż praktycznie wszystko, co się wydaje, ma charakter masowy i raczej się nie zdarza, żeby jakaś książka wystąpiła tylko w jednym egzemplarzu.
Tak nam się wydaje, dopóki jej nie potrzebujemy. Jeśli książka gnije w piwnicy, na strychu lub innej komórce, gdzie nikt jej nie znajdzie, a jak...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
avuca 28.03.2012 15:59
Moderator globalny

W dzisiejszych czasach ta inicjatywa nie ma chyba większego uzasadnienia, gdyż praktycznie wszystko, co się wydaje, ma charakter masowy i raczej się nie zdarza, żeby jakaś książka wystąpiła tylko w jednym egzemplarzu.

Tym bardziej, że mowa o literaturze XX wiecznej, kiedy papier wciąż dominował nad wersją cyfrową. Zatem nawet w przypadku cyberataku i zniszczenia...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Wawrzonek 28.03.2012 14:24
Czytelniczka

Ewa ma rację. Zdecydowanie "rękopisy", nie "książki".

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Joanna Janowicz 28.03.2012 13:23
Czytelniczka

Przyznam szczerze, że nie mam w tej chwili pod ręką książki Bułhakowa, więc nie dam sobie jej uciąć, że nie chodziło o rękopisy. Z tej dawnej lektury zapamiętałam "książki nie płoną".
Rękopisy jednak też czasem niestety płoną.
Ale faktycznie - w świetle tekstu zmienia to trochę perspektywę ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewa 28.03.2012 13:01
Czytelniczka

Inicjatywę popieram - sama jestem zbieraczem i rozstanie z każdą nawet mało wartościową książką sprawia mi przykrość. Wydaje mi się jednak, że u Bułhakowa chodziło o rękopisy nie książki - a to duża różnica :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post