Fanowski komiks o przygodach Kajtka i Koka

Adam Jastrzębowski Adam Jastrzębowski
07.08.2019

Czy zafascynowaliście się kiedyś jednym artystą w takim stopniu, by na podstawie jego twórczości przygotowywać własne prace? Rozmawiamy z Markiem Ostapkowiczem, który na bazie spisywanych przez 45 lat dzienników postanowił narysować komiks inspirowany dziełami Janusza Christy.

Fanowski komiks o przygodach Kajtka i Koka

Marek Ostapkowicz od dziecięcych lat interesował się rysowanymi przez Janusza Christę komiksami. W latach 70., krótko przed tym, zanim wyemigrował z Polski, miał okazję poznać ojca postaci Kajtka i Koka. Z wydarzeń swojego życia, spisywanych przez 45 lat w dziennikach, postanowił stworzyć komiks inspirowany twórczością Christy i publikować go w odcinkach – tak jak przed laty robił to „Wieczór Wybrzeża” – na swojej stronie internetowej „The Spirit Journey”. Spytaliśmy mieszkającego obecnie w Australii Ostapkowicza o plany związane z jego komiksem i o wpływ, jaki wywarła na niego twórczość Christy.

Adam Jastrzębowski: Czy oprócz opisanej na pana stronie rozmowy z lat dziecięcych z Januszem Christą miał pan okazję jeszcze raz go spotkać?

Marek Ostapkowicz: Niestety, to było nasze jedyne spotkanie. Trzy miesiące później moja rodzina wyemigrowała do Kanady.

Która seria przygód autorstwa Christy była pana ulubioną?

Kolekcję zacząłem od „Kajtka i Koka w kosmosie” i ta historia jest najbliższa mojemu sercu. W ostatniej notce na blogu „The Spirit Journey” opisałem nawet konkretny dzień z 1968 roku, kiedy postanowiłem zbierać komiksowe paski Christy z „Wieczoru Wybrzeża”.
Inną ważną dla mnie serią, wyróżniającą się iście „zen” prostotą rysunków, jest historia o Zyg-Zaku (posiadam oryginalne prace Christy do tego komiksu). Lubię jednak wszystkie ilustracje Christy i każdy z nich uważnie przestudiowałem.

Czy doczekamy się również pana komiksu przetłumaczonego na język polski?

Chociaż potrafię mówić i czytać po polsku, to nie czuję się na siłach, by swobodnie pisać w tym języku. To już ponad 45 lat, jak wyemigrowałem z kraju. Na szczęście mam dobrego tłumacza  – jest nim Krzysztof Janicz, twórca bloga „Na Plasterki”, poświęconego również twórczości Christy. Lubię jego styl pisania i mam nadzieję, że jeśli „The Spirit Journey” będzie tłumaczone na język polski, to właśnie Krzysztof zgodzi się to zrobić.

Czy czyta pan również inne komiksy?

Nie czuję potrzeby, by szukać inspiracji gdzie indziej. Ostatnio lubię po prostu obcować z komiksami Christy. Stało się to moim cichym rytuałem, w ten sposób oddaję cześć człowiekowi, który swym talentem wywarł olbrzymi wpływ na moje życie. Nawet dziś jego historyjki rozpalają moją wyobraźnię.

Czy w swojej kolekcji posiada pan wszystkie komiksy o Kajtku i Koku oraz o Kajku i Kokoszu?

Tak. Zanim opuściłem Polskę, udało mi się zgromadzić blisko 7 tysięcy pasków drukowanych od 1958 roku w „Wieczorze Wybrzeża” i powklejanych do albumów. Moją kolekcję wieńczą historie z serii „Kajko i Kokosz” zakończone w 1975 roku. Posiadam również wiele duplikatów, które trzymam na wszelki wypadek.

Zdecydował się pan na technikę wiernie odtwarzającą rysunki Christy. Ile w tych komiksach jest Christy, a ile Ostapkowicza?

Wierność stylowi „Kajtka i Koka” jest dla mnie najbardziej satysfakcjonującym i wymagającym aspektem tworzenia „The Spirit Journey”. Chociaż kompozycja nowych kadrów jest moja, to ich wygląd został zaczerpnięty z komiksów Christy. Nie robię tajemnicy z mojej techniki – na swojej stronie internetowej pokazuję, jak te ilustracje powstają. Jak na pełnometrażową historię jest to wyjątkowo żmudna metoda – połączenie kolażu i odręcznego rysunku w zupełnie nowe ilustracje.

„The Spirit Journey” opiera się na pana doświadczeniach życiowych. Czy planuje pan potem publikować inne historie?

Odcinki „The Spirit Journey” ukazują się co tydzień i zamierzam utrzymywać to tempo aż do przyszłego roku. Kajtek i Koko zaczną odkrywać nowe dla nich terytoria (również zaczerpnięte z mojego życia), obejmujące sztuki piękne oraz sztuki walki. Wyobraźcie sobie Koka uprawiającego judo albo Kajtka rozwijającego talent rzeźbiarski! W trzeciej części bohaterowie udadzą się do dalekiego Tybetu, zobaczymy m.in. ich szaloną podróż motocyklem przez Indie. To, czego Kajtek i Koko tam doświadczą, wywrze wielki wpływ na ich życie.

Gdy 5 lat temu zacząłem tworzyć „The Spirit Journey”, był to dla mnie sposób na relaks i odstresowanie się po ciężkiej fizycznej pracy. Dopiero żona namówiła mnie, żeby pokazać ten projekt przyjaciołom i szerszej publiczności. Gdyby nie pozytywne recenzje rodziny i kolegów, komiks nie wyszedłby poza domowe pielesze. Teraz, gdy jest dostępny online, bardzo jestem ciekaw, jak zostanie przyjęty w ojczyźnie Kajtka i Koka.

Czy to pana pierwszy narysowany komiks?

W sztuce realizuję się poprzez rzeźbienie w kamieniu. W Australii cieszę się opinią czołowego twórcy obiektów w granicie i bazalcie, przeznaczonych zarówno do przestrzeni publicznej, jak i prywatnej. Ale oczywiście rysować próbowałem od najmłodszych lat, zaczynając od „ilustrowania” swoich ulubionych książeczek. Rysowania nie porzuciłem nawet w burzliwym okresie po przeprowadzce do Kanady, gdy próbowałem nauczyć się języka angielskiego. Jako nastolatka nie stać mnie było na aparat fotograficzny, dlatego moim nieodłącznym towarzyszem podróży stał się szkicownik. Rysunek stał się moim sposobem na wyrażenie siebie oraz opowiadanie o sprawach, które trudno mi było ubrać w słowa.

Być może kiedyś na blogu „The Spirit Journey” podzielę się tymi młodzieńczymi ilustracjami. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie!

Tłumaczenie wywiadu: Krzysztof Janicz


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 07.08.2019 20:13
Czytelnik

Kajtek i Koko nie,Kajko i Kokosz Tak

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas   - awatar
czytamcałyczas 07.08.2019 20:13
Czytelnik

Kajtek i Koko nie,Kajko i Kokosz Tak

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Falko  - awatar
Falko 07.08.2019 17:07
Czytelnik

Hm, całkiem niezłe. Trochę może przegadane - połowę planszy zajmują dymki z dialogami. Niemniej, godne to szacunku, taki spin-off od klasyki.

Inna myśl: jakby Autor był geograficznie bliżej, to rodzina Christy zaciukałaby go pewnie pozwami o naruszenia praw autorskich. Ot polskie piekiełko.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Omnikoron  - awatar
Omnikoron 07.08.2019 18:43
Bibliotekarz

No ale teraz nie moga go "zaciukać" o naruszenie praw autorskich?

Swoją drogą - imho nie wygląda to jakos specjalnie. Ale pomysł fajny, niech się człowiek realizuje :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 06.08.2019 10:28
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post