A gdyby to księgarnia przyjechała do czytelnika?
Co jest potrzebne do stworzenia własnej księgarni? Wystarczy mieć sporo książek, trochę benzyny i popularnego „ogórka” – volkswagena transportera z 1962 roku.
Gdy emerytowana nauczycielka z Cincinnati Melanie Moore zobaczyła przed oknem swojego domu volkswagena transportera, w głowie zaświtał jej pewien pomysł. W końcu od lat marzyła o założeniu własnej księgarni, a dodatkowo Moore była właśnie w trakcie czytania „Parnassus on Wheels” Christophera Morleya. Wniosek nasuwał się sam – musi ona założyć księgarnię na kółkach. Tak powstał The Book Bus.
Moore pojawia się ze swoim mobilnym sklepem wszędzie tam, gdzie brakuje tradycyjnych księgarni. Parkuje w pobliżu modnych kawiarni i targów, można ją spotkać również na festiwalach i zlotach. Oferta The Book Bus jest elastyczna i dopasowuje się do wydarzeń, w których można mobilną księgarnię spotkać. Podczas wizyty na zlocie starych samochodów „ogórek” jest wypełniony pozycjami dotyczącymi motoryzacji. Na konferencję dla nauczycieli Moore przywiozła całą pakę wypełnioną książkami edukacyjnymi.
Książki i środki komunikacji są bardzo wdzięcznym połączeniem. Najczęściej funkcjonują w ten sposób biblioteki, które bardzo chętnie korzystają z rozwiązań bazujących na rowerach. Tak funkcjonuje Lotna Czytelnia Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, z której bez karty bibliotecznej można wypożyczać książki. Z cargo bike'a korzysta też poznańskie Centrum Kultury Zamek podczas akcji Biblioteka na Rowerze, która zachęca dzieci i ich rodziców do wspólnego czytania. Najbardziej imponującym zaś rozwiązaniem może pochwalić się boliwijskie miasto Cochabamba, gdzie na bibliotekę został przekształcony pochodzący z 1953 roku samolot Convair T-29B. Można tylko żałować, że podróż w przestworzach może odbywać się jedynie w przenośni, gdyż ponad 22-metrowy samolot jest już na stałe uziemiony.
komentarze [12]
Spotkałem się z taką biblioteką na alzackim pograniczu niemiecko-francuskim: stary autobus (autentyczny bibliobus) z francuską literaturą raz na miesiąc przyjeżdżał na ryneczek i można było wymienić sobie książki. Fakt, że sporo osób w okolicy znało ten język.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postFajna inicjatywa, ale też zależy od książek na stanie i ceny tych że. Nie mniej pomysł bardzo fajny.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSiekierezada albo zima leśnych ludzi, czyli kolejna książka, w której także pojawia się obwoźna biblioteka ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Chciałabym mieć coś takiego: autko, rower, wózek z prawdziwego zdarzenia i hej na wieś z książkami. Wieś, która liczy sobie ponad 100 ulic ;)
Może jakieś dofinansowanie w tym tytule dla bibliotek, albo seria pojazdów w prezencie od Ministerstwa ;)
Coś fajnego....sama bym taką księgarnię z przyjemnością prowadziła....
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post