Nażyć się. Jak zacząć nażywać się od dziś, pamiętać o tym jutro i już nigdy o sobie nie zapomnieć. Marta Iwanowska-Polkowska 6,8
"Nażyć się"! Ah, ależ to była dla mnie fantastyczna lektura. Mocno refleksyjna. Czuję, że trafiłam na nią w dobrym momencie mojego życia, bo bardzo potrzebowałam uświadomić sobie, że chcę się nażywać. Przypomnieć sobie, że umiem to robić.
Jest tutaj dużo o żałobie. Ale nie tylko takiej w dosłownym tego słowa znaczeniu, bo żałoby można przeżywać różne. Ja na przykład dzięki terapii dowiedziałam się, że można przeżywać żałobę po stracie dawnej wersji siebie.
Jest tutaj dużo o potrzebach, o ich uznaniu, o zadbaniu o nie. Jest tutaj dużo o zmęczeniu, o oczekiwaniach i nadziei. O uznaniu i akceptacji tego co trudne w naszym życiu. Jest wiele pytań, które autorka zadaje abyśmy się zatrzymali, zastanowili, pomyśleli co my właściwie lubimy, a czego nie.
Ogromnie podoba mi się hasło #nażyćsię. Dzięki tej książce patrzę na moje nażywanie się inaczej, szerzej, czulej. Bo nażywać można się nawet wtedy gdy doświadczamy w życiu trudności, lęków, smutku, problemów różnego rodzaju.
"Nażyć się" to książka z gatunku tych zmieniających perspektywę. I jeśli kiedyś myślałam, że książki nie mogą zmieniać życia, być jakimś punktem przełomowym, to w końcu sama trafiłam na taką książkę. Obok "Czując. Rozmowy o emocjach" Agnieszki Jucewicz, #nażyćsię będzie moją ulubioną książką tego roku. Najbardziej wartościową, refleksyjną, zapraszającą do zmiany, do nażywania się. Cały egzemplarz mam zakreślony, pokreślony w cytaty, słowa, inspiracje. To taka książka do której wielokrotnie będę wracać.