Władza i pieniądze zawsze będą nas podniecać – mówi Aleksandra Troszczyńska

BarbaraDorosz BarbaraDorosz
29.09.2023

Miłość i seks to jedne z mocniej eksploatowanych tematów w literaturze, jednak „Miasto grzechu” obiecuje zupełnie nowe doznania czytelnicze. Autorka odeszła od klasycznego romansu, ale bynajmniej nie oznacza to, że zrezygnowała z odważnych scen miłosnych i pikantnych dialogów między bohaterami. Prywatnie Aleksandra Troszczyńska lubi o sobie mówić, że ma duszę romantyczki, i znajduje to swoje odzwierciedlenie w fabule. W rozmowie z nami zdradza, jakie cechy pociągają ją u mężczyzn, jak wyglądałaby jej idealna randka oraz czy chciałaby czasem poczuć się jak księżniczka i spełnić swój american dream.

Władza i pieniądze zawsze będą nas podniecać – mówi Aleksandra Troszczyńska Aleksandra Troszczyńska, materiały wydawcy

[Opis wydawcy - Wydawnictwo: Ale!] Tęsknił za nią w każdej sekundzie. Nawet kiedy była tuż obok. Tęskniła za nim nawet wtedy, kiedy zasypiał. Panicznie bała się, że zniknie.

Romantyczna Sophie utrzymuje się dzięki namiętnym spotkaniom z mężczyznami. Kiedy dostaje wiadomość od tajemniczego A., nie wie, że jest to zapowiedź nie tylko zmysłowych i nieposkromionych doznań, lecz także uczuć, o których nigdy nie śniła. Doświadczony i twardo stąpający po ziemi Adam pragnie jej już od pierwszego spotkania. Początkowa fascynacja młodą dziewczyną przeradza się w uzależnienie. Powracają emocje, których tak dawno do siebie nie dopuszczał.

Układ jest prosty, mają spędzić ze sobą kilka nocy. Każde z nich ma swoje zasady. On pragnie jej ciała, ona chce gratyfikacji. Reguły są jasne, ale los bywa przewrotny…

Chcesz kupić „Miasto grzechu” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC dla tej książki!

Wywiad z Aleksandrą Troszczyńską, autorką książki „Miasto grzechu”

Barbara Dorosz: Powieść zadedykowałaś wszystkim tym, którzy wciąż uczą się dorosłości. Kierujesz do czytelników jakże pokrzepiające słowa, zapewniając, że mają prawo czuć się źle i szukać pomocy. Czy kryzysy emocjonalne, psychologiczne i stany depresyjne to znak naszych czasów?

Aleksandra Troszczyńska: Od razu mogę odpowiedzieć, że niestety tak. Wciąż się jednak zastanawiam, czy powodowane jest to tak zwaną modą, czy może jednak tym, że w naszych czasach coraz popularniejsze staje się mówienie o problemach psychicznych. Zdaje się, że temat ten przestaje być tabu, co bardzo mnie cieszy. A ponieważ przestajemy ukrywać się ze swoimi emocjami, na światło dzienne wychodzi coraz więcej przypadków. Wtedy zdajemy sobie sprawę, że ludzie, których nawet byśmy o to nie posądzali, od lat walczą z własnymi demonami we własnym, ciasnym świecie. Mam wrażenie, że kiedyś nie postrzegano złego samopoczucia czy depresji jako czegoś poważnego. Może to kwestia braku edukacji, może kwestia wychowania czy miejsca. Na szczęście coraz więcej z nas zaczyna dostrzegać, że to nie wymysł nierozumianej czy skrytej nastolatki, leniwej pracownicy czy „niemęskiego” chłopaka. Coraz częściej widzę, że ludzie patrzą na kryzysy emocjonalne jak na prawdziwą chorobę, nie jak na widzimisię. Zaczynamy rozumieć, że nie tylko fizyczne objawy zagrażają naszemu życiu.

Bohaterowie powieści mają swoje demony, zmagają się z różnymi lękami, jednak to miłość gra pierwsze skrzypce. Dlaczego właściwie szukamy miłości?

To chyba jedno z najtrudniejszych pytań. Tak samo jak to, dlaczego szukamy szczęścia. Bo dla każdego motywacja do poszukiwania miłości może być zupełnie inna. Czasem niezrozumiała dla reszty społeczeństwa. Ile ludzi, tyle motywacji. Mogę jednak spróbować sformułować swoją własną odpowiedź, namalowaną z obserwacji innych. Myślę, że najczęstszym powodem, dla którego poszukujemy miłości, jest ogromny strach przed samotnością. Przed przeżywaniem trudnych chwil w pojedynkę. Dostrzegam również strach przed byciem naznaczonym przez resztę jako ten gorszy/gorsza, bo nie ma się drugiej połówki. Ale mogę to także ująć w dużo bardziej romantyczny sposób. Wychowaliśmy się bowiem na pięknych książkach o miłości, na bajkach i filmach. Wszystkie one utwierdzają nas w przekonaniu, że gdzieś tam jest nasz książę, nasza księżniczka. Wystarczy tylko poczekać. Dlaczego szukamy miłości? Żeby być szczęśliwymi. Żeby malować własne piękne historie. Żeby zakładać rodziny i spędzać życie z kimś wyjątkowym u swojego boku. Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo, ale moje myśli i tak zataczają koło. Miłość łączy się ze szczęściem. I żeby nie wchodzić w głębsze psychologiczne i filozoficzne debaty, na tym zakończę.

Sophie i Adam pragną prawdziwej miłości i bliskości, jednocześnie boją się przyznać do swoich uczuć. Uwielbiają czas spędzony sam na sam z własnym odbiciem. Jakie korzyści daje im samotność?

Moim zdaniem samotność jest dla odważnych. Tak jak ujęłam to w książce, kiedy jesteśmy sami ze sobą, po prostu musimy być szczerzy. Przecież nie da rady okłamać samego siebie. A tej szczerości boi się wielu z nas.

Jeśli chodzi o Sophie, to uwielbia być sama, bo tylko wtedy nie musi udawać. Nie musi być taka, jaką być „powinna” przy mężczyznach, przy innych ludziach. W samotności odpoczywa i zbiera własne myśli. Może być po prostu sobą. Do czasu…

A Adam? On – jak to bywa w świecie biznesu – otacza się zakłamanymi ludźmi, prezesami i współpracownikami, którym zależy tylko na zyskach. On sam też się na takiego kreuje. W samotności, dokładnie jak Sophie, może być po prostu sobą. Może uprzątnąć całą gonitwę myśli. Jednocześnie boi się swoich emocji tak bardzo, że nauczył się o nich nie myśleć. Nawet kiedy jest sam na sam z własnym sercem. I znów – do czasu.

Po zakończeniu lektury pomyślałam, że chyba nie mogłaś osadzić akcji powieści w lepszym miejscu. Nowy Jork w połączeniu z pieniędzmi, prestiżem i przepychem wydaje się idealnym tłem do rozwijania znajomości Adama i Sophie. Udało ci się odwiedzić to miasto?

Kiedy tylko wpadłam na pomysł na fabułę, w mojej głowie od razu wyświetlił się wielki, neonowy napis – Nowy Jork. Niestety jeszcze nigdy tam nie byłam i cały czas sobie powtarzam, że kiedyś uda mi się spełnić to marzenie. Może nawet uda mi się przejść szlakiem moich bohaterów. Klimat mojej powieści ukształtowały wszystkie obejrzane w młodości filmy i seriale. Wychowałam się na kreowanym przez media, słynnym american dream, którego spełnienia niegdyś bardzo pragnęłam. Może w niedalekiej przyszłości uda mi się zwiedzić wszystkie te upragnione amerykańskie zakątki.

Nowy Jork to miasto, które albo się kocha, albo nienawidzi. Po której stronie jesteś ty?

Ja jestem chyba pośrodku. Jedną nogą w miłości, trochę ślepej i kolorowej, stworzonej przez filmy. Drugą nogą stąpam jednak twardo w tej realnej odsłonie, ukazywanej przez media. Żeby odpowiednio i jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, musiałabym osobiście stanąć na nowojorskich ulicach.

Adam to dojrzały, majętny, a przy tym niezwykle szarmancki mężczyzna, który wie, jak zdobyć kobietę. Czy nasz bohater jest symbolem mężczyzny, jakiego pragną współczesne kobiety? Myślałam, że feminizm nieco zmienił postrzeganie tego, czego my, kobiety, pragniemy od mężczyzn i związków… A może jednak władza i pieniądze to wciąż to, co nas podnieca?

Myślę, że owszem, jest takim symbolem. Doskonale wiem, że nie wszystkie pragniemy dokładnie takiego samego typu mężczyzny. Nie każdą z nas kręcą pieniądze czy władza. Jednak starałam się w Adamie umieścić cechy – właśnie takie jak szarmanckość, troska i dojrzałość – których właściwie każda z nas poszukuje w „prawdziwym mężczyźnie”. Nieważne czy jest to prezes, zły chłopiec, bibliotekarz czy budowlaniec. Jeśli chodzi o feminizm… mam wrażenie, że to wszystko zmienia się z roku na rok. Władza i pieniądze będą nas podniecać ze względów biologicznych, czy tego chcemy, czy nie. Jesteśmy ludźmi i nie oszukamy natury. Oczywiście jest to ważne, ale nie dla każdego najważniejsze. I tu mogę przejść do stwierdzenia, że każde nowe pokolenie kobiet myśli, że poszukuje w mężczyznach czegoś zupełnie innego niż nasze matki czy babki. Ale i tak spotykamy się pośrodku. Przecież każda z nas, nawet ta najbardziej niezależna i pewna siebie, chciałaby być traktowana z szacunkiem, troską i może nawet czasem jak księżniczka.

W kontekście pieniędzy – kobiety mówią, że wybierają mężczyzn zaradnych, zaś mężczyźni widzą to nieco inaczej, komentując, że kobiety „lecą na kasę”. Skąd ta rozbieżność w postrzeganiu?

To również trudne pytanie. Moim zdaniem to świat ukształtował takie myślenie. To media naznaczyły bogatych i pełnych władzy mężczyzn jako tych przystojniejszych, lepszych. To świat pokazuje kobiety piękne, zgrabne, które uganiają się za bogatymi, żeby mieć z tego korzyści. Ale co tak naprawdę dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich umysłów?

My, szarzy ludzie, oglądamy to wszystko w filmach i czytamy w książkach. Uczymy się, że tak właśnie powinno być. I nie ma innej opcji. Ale przecież widzimy wokół mnóstwo zaprzeczeń i pięknych miłości w skromnych progach.

Zaradność wiąże się z posiadaniem wysokiego statusu w społeczeństwie, ze sporą ilością pieniędzy. Zastanawiam się więc, czy jest to na pewno rozbieżność.

Nie zamykajmy wszystkich mężczyzn i wszystkich kobiet w tych dwóch okropnych pudełkach stereotypów.

Miłość to chyba najmocniej eksploatowany temat w literaturze. Coraz trudniej o oryginalną fabułę, a jednak ty taką stworzyłaś – dzięki odważnym i realistycznym scenom miłosnym. W jaki sposób udaje ci się uniknąć kiczu czy wulgarności?

Zawsze bardzo denerwowałam się odbiorem moich scen miłosnych. Jestem jednak ogromnie szczęśliwa, że czytelnicy odbierają je w taki, a nie inny sposób.

Moją największą inspiracją jest od lat jeden i ten sam autor. Kiedy czytałam napisane przez niego sceny, czułam to niezwykłe mrowienie w ciele i zapragnęłam osiągnąć dokładnie taki sam efekt. Nie cierpię ostentacyjnych określeń, wulgaryzmów, kiedy zupełnie nie są potrzebne, i takiego prostackiego sposobu opisywania aktów miłości. Uważam, że książki są bajką. Mają pomóc nam stworzyć piękny, delikatny świat, w którym wszystko powinno być lekkie i przyjemnie dotykać naszej skóry, a nie przyprawiać o niemiłe dreszcze. Może to moja ukryta dusza romantyczki kieruje moimi palcami. Połączona z wyobrażeniami i pragnieniami tego, jak mężczyzna powinien traktować kobietę i kobieta mężczyznę.

Piszesz głównie dla kobiet. Czujesz się specjalistką od kobiecych emocji? Wiesz, jakie są ich ukryte pragnienia?

Czy piszę tylko dla kobiet? Może podświadomie. Uważam, że moje książki może czytać każdy, kto ma na to ochotę. Choć racja, po takie romanse czy erotyki sięgają głównie kobiety.

Zdecydowanie nie uważam się za specjalistkę od kobiecych emocji, jednak mam wrażenie, że co nieco wiem o ich pragnieniach. Uwielbiam obserwować, słuchać, wczytywać się, a później analizować i porządkować wszystkie informacje, jakie przekazują – świadomie bądź nie – kobiety z mojego otoczenia, ale też te spotykane w internecie. Pomagają mi w tym również zawód i długie lata analizowania ludzkich emocji. Dzięki temu – przynajmniej taką mam nadzieję – umiem choć odrobinę zajrzeć w umysł mężczyzny. Wszystko zależy od umiejętności obserwacji i obiektywnego analizowania.

Wiemy już, czego poszukuje u mężczyzn Sophie. Czy będę bardzo niedyskretna, jeśli zapytam, jakie męskie cechy przyciągają twoją uwagę i zainteresowanie?

To zupełnie nie jest niedyskretne pytanie, bo mam wrażenie, że zdradziłam się zupełnie, oddając czytelnikom „Miasto grzechu”. Bo kiedy tak usiądę i zacznę się nad tym zastanawiać, łapię się na jednym i tym samym stwierdzeniu. Za każdym razem. To właśnie w Adamie umieściłam prawie wszystkie te cechy, które mnie pociągają. Jednych jest więcej, innych mniej. Ale Adam jest chyba zlepkiem tego wymarzonego.

Uwiodłaś mnie pomysłem na randkę w The Metropolitan Museum of Art. Naprawdę chciałabym przeżyć coś takiego, ze wszystkimi szczegółami, których oczywiście nie zdradzę, żeby nie psuć czytelnikom zabawy. A jak wyglądałaby twoja idealna randka? Może przeżyłaś coś równie emocjonującego?

Przyznaję, że sama bardzo chciałabym przeżyć coś takiego jak bohaterowie w MET. Jednak zawsze najbardziej lubiłam spontaniczność. Żadnych wzniosłych, wystawnych kolacji, pełnych napięcia i nerwów, bo przecież musi być idealnie. No właśnie nie musi – i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Nocny wypad autem za miasto i mały piknik na masce tegoż. Osobiście przygotowana kolacja w domu przy świeczce z telefonu czy przy kominku z Netflixa. Spacer ulicami miasta wiosną czy zwykła rozmowa o życiu nad brzegiem rzeki lub na pomoście.

Chyba obie się zgodzimy, że jest coś uroczego w tej prostocie. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję!

Książka jest już dostępna w sprzedaży online.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [8]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
awatar
konto usunięte
04.10.2023 20:35
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Coldy  - awatar
Coldy 04.10.2023 12:41
Czytelnik

Później zdziwienie, dlaczego tylko to jest im dawane...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Yahol  - awatar
Yahol 03.10.2023 13:07
Czytelnik

Władza i pieniądze zawsze będą nas podniecać – mówi Aleksandra Troszczyńska 
Święta racja! Władza, pieniądze i sex! To jest to co napędza większość ludzi do działania.
(niekoniecznie w tej kolejności). 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
rad  - awatar
rad 03.10.2023 21:40
Czytelnik

Władza i pieniądze w każdym wieku. Seks, do pewnego wieku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Yahol  - awatar
Yahol 03.10.2023 23:46
Czytelnik

@rad zarówno teoria jak i rzeczywistość mówi, że tu nie ma ograniczeń wiekowych (ani w dół, ani w górę) 😘

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Coldy  - awatar
Coldy 04.10.2023 12:39
Czytelnik

Większość kobiet. WIem, że to agresywne stwierdzenie, ale taka jest niestety prawda.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
rad  - awatar
rad 04.10.2023 14:47
Czytelnik

@Yahol Nie zgodzę się odnośnie ograniczeń wiekowych. Biologia ma swoje prawa, odnośnie jednej z dwóch płci.....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
BarbaraDorosz  - awatar
BarbaraDorosz 29.09.2023 14:00
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post