„Walczyłam o to jak lwica”! Joanna Jagiełło o pasji przekutej w pracę

Zuzanna Mądrzak Zuzanna Mądrzak
10.08.2022

Poetka, malarka, wokalistka, autorka literatury dziecięcej i młodzieżowej. Sama o swoich różnorodnych pasjach mówi „strategia ośmiornicy”. Z Joanną Jagiełło rozmawiamy o ponadczasowej literaturze dziecięcej, wrażliwości młodych czytelników i człowieczeństwie bohaterów jej najnowszej powieści: „Biuro Śledcze Trop Sekret”.

„Walczyłam o to jak lwica”! Joanna Jagiełło o pasji przekutej w pracę

„Biuro Śledcze Trop Sekret” to najnowsza seria detektywistyczna Joanny Jagiełło – uznanej autorki książek dla dzieci i młodzieży. Zabawna, wciągająca, pełna nietuzinkowych postaci i… interaktywna: w każdym śledztwie znajdziecie zadania dla młodych detektywów!

Skąd się wzięły białe myszki w torbie nauczycielki? 

Gdzie się podziały obrazy uczestników pleneru malarskiego?

Co się stało z gitarą uczestniczki konkursu w domu kultury?

Dlaczego łódka zacumowana na brzegu jeziora znika każdej nocy? 

Czy kot sąsiadki został porwany?

Kiedy tata Inki i tata Filipa zakładają Biuro Śledcze Trop Sekret, mają nadzieję na poważne dochodzenia i duże pieniądze. Za to dzieci koniecznie chcą pomóc rozkręcić interes i są gotowe rozwiązać każdą zagadkę, choćby wydawała się nie do rozwiązania. Tym bardziej że w pozornie spokojnych Milutkach różne rzeczy znikają albo zostają znalezione w bardzo tajemniczych okolicznościach. I właśnie wtedy Inka i Filip wkraczają do akcji. Przecież to świetna zabawa!

Chcesz zostać detektywem i wziąć udział w śledztwach? Czytaj uważnie i podążaj za wskazówkami!

W każdym tomie czytelnik ma szansę wziąć udział w kilku śledztwach i spróbować swoich detektywistycznych umiejętności. Bo to seria interaktywna! Ramki oznaczone lupką z okiem oznaczają zadania do rozwiązania. Następuje wtedy chwilowe zatrzymanie wartkiej akcji, by można było przyjrzeć się zgromadzonym dowodom, zastanowić się nad zdobytymi informacjami i rozważyć różne hipotezy – jak w prawdziwym śledztwie! A na kolejnych stronach młodzi adepci sztuki dedukcji przekonają się, jak bliscy byli prawdy! Czytanie staje się wciągającą zabawą w detektywa!

Zuzanna Mądrzak: Czy pisanie to frajda? Co sprawia pani największą radość podczas pracy nad książką?

Joanna Jagiełło: Staram się żyć zgodnie z jedną podstawową zasadą: rób to, co sprawia ci frajdę, co jest twoją pasją, co naprawdę kochasz. Pisanie kiedyś było świętem. Wyrywałam te upragnione godziny pracy w korporacji oraz obowiązkom domowym, marząc o tym, żebym wreszcie mogła zaangażować się w to naprawdę. Teraz jestem pełnoetatową pisarką. Walczyłam o to jak lwica i udało się! Odzyskałam wolność. Piszę książki i jeżdżę na spotkania autorskie, udaje mi się przeżyć. A frajda pozostała. W procesie pisania ogromną radość sprawia mi samo wymyślanie historii, ten czas, kiedy układam wszystko w głowie, powołuję do życia postaci i miejsca niczym demiurg. Jest taki magiczny moment, gdy mam wrażenie, że pisząc, po prostu opisuję to, co się naprawdę wydarzyło, realnych ludzi i ich emocje. Wtedy wiem, że to będzie dobre, prawdziwe.

– Naprawdę chcesz pomóc Wątróbce? – dziwi się Filip.

– Nie. Ale moim zdaniem prawdziwy detektyw nie może odrzucać żadnej sprawy, nawet jeśli uważa ją za głupią czy – jak to się mówi? – o, trywialną! Teraz Wątróbka na pewno wszystkim rozpowie, że zagadka była zbyt trudna i dlatego tatowie nie dali sobie z nią rady.

– W takim razie tatowie muszą ją rozwiązać – mówi Filip, a Inka dodaje z błyskiem w oku:

– A my im w tym pomożemy.

Pani dotychczasowy dorobek twórczy to niezwykle szerokie spektrum: od muzyki, przez poezję, opowiadania dla dorosłych i dzieci, aż po książki edukacyjne. Czy jest jakaś forma sztuki, za którą pani tęskni, na którą zabrakło miejsca w życiu?

Jest jeszcze malarstwo i rysunek… Niektórzy uważają, że być może łapię zbyt wiele srok za ogon. Wtedy śmieję się, że to strategia ośmiornicy. Nie ma takiej formy, za którą tęsknię, a zabrakło mi na nią czasu, bo jeśli za czymś tęsknię, staram się to robić. Może fotografowanie? Kiedyś robiłam sporo zdjęć, ale kiedy zaczęłam malować, przestałam fotografować, tak jakby jedna forma wizualna wystarczyła. Marzę o tym, żeby mieć kilka żyć. W jednym pozostałabym pisarką, w drugim byłabym malarką i ilustratorką, w trzecim bardką z gitarą… Być może tęsknię za tym, żeby mieć więcej czasu na wszystko to, co kocham. Właściwie nie odpoczywam, bo szkoda mi czasu, a i tak mam ciągłe poczucie, że nie jestem w stanie zrobić wszystkiego, co bym chciała. 

Najwięcej pisze pani dla dzieci i młodzieży: to przypadkowy splot okoliczności czy czuje pani, że to właśnie młodym ludziom ma pani najwięcej do powiedzenia?

Na początku byłam poetką, pierwszy tom wierszy wydałam jako bardzo młoda dziewczyna. Ale marzyłam o pisaniu powieści. Odważyłam się dopiero po trzydziestce. I trochę przypadkowo była to książka dla młodzieży, „Kawa z kardamonem”. Moja starsza córka była wtedy w wieku głównej bohaterki i pomyślałam, że może spróbuję napisać coś dla niej. I tak się to potoczyło. Uwielbiam pisać dla młodzieży, bo to wiek, kiedy kształtuje się nasza osobowość i tożsamość, a jednocześnie buzują w nas silne emocje. Czy to młodym ludziom mam najwięcej do powiedzenia? Nie wiem. Czasem się boję, że nie będą mnie słuchać – z roku na rok coraz bardziej. Jeśli moja osiemnastoletnia córka Basia o przyjaciołach o dziesięć lat starszej Julki mówi: „mamo, to są milenialsi, oni są zupełnie inni, oni nas nie rozumieją”, to co ja mam powiedzieć?

Czy literatura dziecięca ma realną szansę być ponadczasową? Czy, na przykład, pani córkom podobały się książki, którymi pani sama zaczytywała się jako dziecko?

Myślę, że wybitna literatura dziecięca ma taką szansę. Niektóre książki się nie starzeją, ale tylko nieliczne. „Muminki” się nie zestarzeją. Ja je czytałam, moje córki i moja wnuczka. Podobnie „Kubuś Puchatek”, „Pippi” czy baśnie. A tak poza tym… Myślę, że wiele książek się starzeje i dotyczy to choćby książek dla młodzieży. Moje córki nie chciały już czytać Jeżycjady, za którą ja przepadałam. Sądzę, że na tyle zmieniły się realia, że książki sprzed trzydziestu, a nawet dwudziestu lat opisują już jakiś inny świat i mówią innym językiem. Zdaję sobie sprawę, że z moimi książkami może się stać to samo, chociaż na razie seria kawowa trzyma się dzielnie mimo dziesięciu lat. 

„Biuro Śledcze Trop Sekret” to zbiór opowiadań kryminalnych dla dzieci z interaktywnymi elementami angażującymi do udziału w śledztwie. Młodzi czytelnicy dowiedzą się, czym różni się motyw od sposobności i dlaczego sidła własnych założeń są niebezpieczne. Od początku zakładała pani, że przygody Inki i Filipa mają uczyć dzieci krytycznego myślenia?

No chyba tak, skoro zabrałam się za serię detektywistyczną! Wymyśliłam te interaktywne elementy nie tylko dlatego, żeby fajnie wyglądały, ale żeby pobudzić do myślenia i pokazać dzieciom pewien proces. To może być przydatne nie tylko wtedy, gdy jest się detektywem. Pytania oznaczone jako „Weź udział w śledztwie” mają różny stopień trudności, co też było celowe, bo serię będą czytały dzieci w różnym wieku. Jednak chciałam też podkreślić, że to właściwie nie jest zbiór opowiadań, tylko powieść. Oprócz warstwy kryminalnej ma też wszystkie cechy powieści, rozwija się w czasie, a bohaterów zajmują nie tylko śledztwa.

Sprawy, które rozwiązują pani bohaterowie, są jednocześnie banalnie codzienne i niezwykle ważne. W opowiadaniach przewijają się na przykład nieszczęśliwa nauczycielka dręcząca innych, gospodarz bankrut, dzieci poddawane presji dorosłych. Opowie pani więcej o wartościach, które zawarła pani w tej książce?

To zabawne, bo o moich książkach dla młodzieży zawsze mówiło się, że „poruszają trudne tematy”. Niepełne rodziny, problemy z odrzuceniem, toksyczne związki, molestowanie, samobójstwa… Nie zakładałam z góry, że o tym będę pisać, jednak zawsze chciałam opisywać to, co trudne i ważne. I chyba nie potrafię od tego uciec. Pisząc tę książkę, jakoś pod koniec zdałam sobie sprawę, że te śledztwa też mają drugie dno. Ale to też chyba dlatego, że żadna z osób, która robi tu coś złego, nie jest po prostu zła. Nawet przestępcy są tu ludźmi i postępują tak z jakiegoś powodu. 

Mówi się, że dzieci są najbardziej wymagającymi odbiorcami literatury. Łapie się pani czasem na myśli, że przekaz jakiejś książki, opowiadania jest zbyt łopatologiczny, że czytelnicy tego nie kupią?

W pisaniu dla młodzieży podobało mi się właśnie to, że odbiorcy tych książek nie sugerują się opiniami krytyków, że sami wybierają sobie lektury. Oczywiście dzieciom książki wybierają często dorośli, ale dzieciak też nie będzie książki czytał, jeśli mu się nie podoba. Nie znoszę książek z łopatologicznym przekazem i mogę mieć tylko nadzieję, że moje takie nie są. Gdyby tak było, chyba powinnam przestać pisać. 

W chabrowej kamienicy przy rynku w Milutkach właściwie nieobecne są mamy głównych bohaterów. Chciała się pani skupić na relacji między tatami detektywami i ich bystrymi dziećmi czy za tą decyzją stoi coś więcej?

Proszę zwrócić uwagę na to, że gdyby było na odwrót, nikt by tego nie zauważył. Tak, chciałam skupić się na relacji między dziećmi a tatami, którzy zakładają biuro, przecież dzieci tym żyją. Mama Filipa jest za granicą, a mama Inki rzeczywiście nieczęsto się pojawia. Nieobecność mam równoważy babcia Krysia i oczywiście pani Mercedes, sąsiadka, o której muszę wspomnieć, bo to moja ulubiona postać. W drugiej części serii mamy będą pojawiać się częściej.

„Tatowie” Inki i Filipa czasami sprawiają wrażenie trochę leniwych i nieporadnych. Zakładając swoje biuro śledcze, nie pomyśleli nawet o promocji! Ma to, oczywiście, swoją funkcję fabularną i humorystyczną, ale… czy to nie jest trochę utrwalanie stereotypu mężczyzny dziecka, którego trzeba prowadzić za rękę, a najlepiej – wyręczyć?

Być może. Ale gdyby byli niedostępni, twardzi i brutalni, utrwalalibyśmy stereotyp mężczyzny maczo. Ta ich nieporadność jest oczywiście przydatna, bo na tym tle dzieciom łatwiej zabłysnąć, ale też chciałam pokazać, że nawet jeśli dorosły człowiek na coś się odważy, to też nie od początku wie, jak się za to zabrać. Mamy tu byłego policjanta drogówki i byłego nauczyciela filozofii, którzy spełniają wielkie marzenie i zakładają biuro detektywistyczne. I choć mają licencje detektywów, to z początku niezbyt wiele potrafią i czasem, jak każdy człowiek, wolą sobie posurfować po internecie w poszukiwaniu fajnych krawatów czy pójść na siłownię. Myślę, że są ludzcy i zabawni. A biuro jednak w pewnym momencie zaczyna się rozkręcać. 

„Biuro Śledcze Trop Sekret” reklamowane jest jako pierwsza część serii. Chciałaby pani, żeby Filip i Inka dorastali razem z czytelnikami?

Drugi tom serii dzieje się od razu po pierwszym, późną jesienią i zimą, więc jakiegoś wielkiego dorastania bohaterów tam nie ma. Dzieci stają się natomiast oficjalnie pomocnikami w biurze, a śledztwa są odrobinkę bardziej skomplikowane. Być może to raczej na tym będzie polegało dorastanie Inki i Filipa. Chciałabym przede wszystkim, żeby czytelnicy dobrze się przy tej książce bawili!

O autorze

Joanna Jagiełło ‒ autorka powieści dla dzieci, młodzieży i dorosłych, a także wierszy i opowiadań. Znana, lubiana i wielokrotnie nagradzana. Jej debiutancka powieść dla młodzieży Kawa z kardamonem została nominowana do nagrody polskiej sekcji IBBY Książka Roku 2011 i nagrody Donga oraz wpisana na Listę Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej (została też przetłumaczona na język ukraiński oraz rosyjski). Za Jak ziarnka piasku otrzymała nagrodę polskiej sekcji IBBY Książka Roku 2018, ponadto powieść została wpisana na listę White Ravens (Białe Kruki) 2018. Jest trzykrotną laureatką Konkursu Literackiego im. Astrid Lindgren za Zielone martensy, Urodziny i Tam, gdzie zawracają bociany. Jej największą pasją jest pisanie, ale w wolnym czasie również tłumaczy z języka angielskiego, maluje, gra na gitarze, komponuje i podróżuje. Mieszka w Warszawie.

Przeczytaj fragment powieści:

Sekret

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Powieść „Biuro Śledcze Trop Sekret” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [3]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Arczi  - awatar
Arczi 10.08.2022 20:18
Czytelnik

no no , może być ciekawa trzeba lepiej się przyjrzeć tej książce , myślę ze jest na ebooku 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Armand_Duval  - awatar
Armand_Duval 10.08.2022 18:06
Czytelnik

Jak lwica judejska! A nie, czekaj Aryjka prawdziwa!  😂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zuzanna Mądrzak - awatar
Zuzanna Mądrzak 10.08.2022 15:30
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post