Maszyna, która wymienia niechciany prezent na książkę
Czasami bywa tak, że pod choinką zamiast wymarzonego prezentu (czytaj: książki) znajdujemy kolejną parę szarych i nudnych skarpet, flanelową piżamę w kotki, kiczowate filiżanki w różyczki, zestaw obrusów na każdą okazję czy po prostu coś, co ewidentnie nam nie pasuje, nie podoba się lub już to mamy. Co wtedy zrobić? W Niemczech stanie maszyna, która wymieni niechciane prezenty na... książki.
Na pomysł wpadły dwie niemieckie firmy wydawnictwo Bastei Lübbe oraz sieć księgarń Hugendubel. Maszyna stanie 28 grudnia w jednym z centr handlowych w Monachium, następnego dnia będzie można z niej skorzystać w Ingolstadt, a w przeddzień Sylwestra mieszkańcy Norymbergi będą mieli szanse pozbyć się niechcianych prezentów.
W maszynie znajdzie się siedem najpopularniejszych obecnie tytułów, między innymi książki Rebecki Gablé, Cassandry Clare oraz Ethana Crossa. Wszystkie przekazane prezenty trafią do miejscowych ośrodków pomocy.
źródło: www.thebookseller.com
komentarze [37]
Bardzo fajna inicjatywa, oby tylko ludzie nie zaczęli znosić rupieci, byleby otrzymać nową książkę. Inaczej to się mija z celem, a wątpię, aby ktoś pełnił nad tą maszyną nadzór przez cały czas.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postŚwietny pomysł!! Więcej takich książkowych akcji by się na świecie przydało. :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postŚwietny pomysł nie tylko ze względy na osoby, które uwielbiają czytać i zdecydowanie wolałby dostać książkę niż nieprzydatny prezent, ale przede wszystkim ze względu na to, że niechciane upominki trafią do ośrodków pomocy. Dla Nas to kolejny z rzędu kubek do kolekcji, a dla kogoś jedyny prezent, grzejący jego dłonie i ciało gorącą herbatą w zimne dni :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postBardzo fajny i oryginalny pomysł.Tym bardziej że nasze nie chciane prezenty trafią do miejscowych ośrodków pomocy.Szkoda że jeszcze nie ma takich maszyn w Polsce.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa tam nie lubię jak ktoś mi wręcza książkę na prezent, bo jestem dość wybrednym czytelnikiem i wole sam sobie dobierać tytuły. Głupio tak dostać książkę która nas w ogóle nie interesuje lub jest słaba, ze świadomością, że można by czytać coś ciekawszego.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie po prostu jak chcą zrobić mi prezent to proszą o podanie tytułu książki. Podaje im zazwyczaj ze cztery żeby chociaż ciut niespodzianki mieć jednocześnie wiedząc, że dostane to co chcę. I problem rozwiązany :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Byłoby genialne gdyby było więcej tytułów do wyboru - no bo co to za radocha wymienić jeden nietrafiony prezent na inny równie nietrafiony?
Na święta dostajemy po kilka lub więcej prezentów od prawie niezmiennej grupy ludzi. Załóżmy że dobry wujek wie o mojej miłości do książek i postara się dla mnie o fajny prezent - prawdopodobnie dostanę najpopularniejszą z nowości w...
Mogłoby, niestety, tak wypaść: o tym, jaką książkę otrzymamy decydują promotorzy ("maszyna" to chyba wariant radzieckiej maszyny do obierania ziemniaków z dowcipów) siedzący po drugiej stronie ścianki. Bastei-Lübbe wydaje raczej literaturę popularną, w tym roku do wyboru są:
1.powieść historyczna (Rebecca Gablé – Das Lächeln der Fortuna)
2.thriller (Ethan Cross – Ich bin...
Zgodnie z przewidywaniami - niewiele albo zgoła nic dla mnie.
Fantasy bym chętnie poczytała, ale dobre, nie takie dla nastolatek, twórczości pani Clare spróbowałam i więcej w tym stylu mi nie potrzeba.
Thrillery zdarza mi się czytać, ale mój ulubiony gatunek to to nie jest, rzadko coś zachwyci.
Historyczne też mi się zdarzają, ale też nieliczne warte są mojej uwagi.
...
Na szczęście, nie mam takich problemów, bo zawsze dostaję upragnione prezenty książkowe, a mój mąż ma też dobry gust i zawsze trafia z biżuterią i perfumami.
Mam w rodzinie tylko jedną osobę, która od lat niezmiennie obdarowuje mnie koszmarnymi sweterkami z cekinami, jakimiś piórami i innymi badziewiami, ale już do tego przywykłam i chyba umarłabym ze zdziwienia, gdybym...
Super fajny pomysł, nigdy za dużo książek, tyle że ja nie oddałabym żadnego prezentu, nawet bardzo niechcianego. W końcu to prezent, gest osoby, która nam go dała i choćbym dostała dwudziestą piżamę i pięćdziesiąte skarpety, owszem - ponarzekam, ale i tak będę je nosić z myślą o osobie, która mi je dała. Nie wymieniam, nie oddaję. Ale super sprawa dla osób mniej...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej