Pisarze, którym nie podobały się filmowe adaptacje ich książek
Przez ekrany kinowe przewinął się niedawno film „Ratując pana Banksa”, opowiadający o niechęci autorki książek o Mary Poppins, P. L. Travers, do adaptacji filmowej, którą chciał zrobić (i zrobił) Walt Disney. Nie jest ona jedyną autorką, która nie chciała, aby jej książki zostały przeniesione na ekran i która nie była zachwycona efektem pracy filmowców.
Oto kilka innych przykładów filmów zrealizowanych na podstawie książek, które nie spodobały się autorom literackich pierwowzorów.
Clive Cussler Sahara
Clive Cussler napisał 20 powieści, których bohaterem jest łowca przygód Dirk Pitt. Nie ma jednak szczęścia do ekranizacji. „Wydobyć Titanica” zekranizowano w 1980 roku. Film okazał się klapą; być może dlatego po kolejną powieść cyklu filmowcy sięgnęli dopiero w 2005 roku. W „Saharze” zagrał Matthew McConaughey i wyglądało na to, że film nie będzie zły. Cussler jednak nie miał dla niego ciepłych uczuć. Odsunięto go od prac na scenariuszem (zatrudniono w sumie dziesięciu innych pisarzy), toteż podał producentów do sądu. Spore straty finansowe oczywiście nie pomogły twórcom filmu. Pozwali oni w odwecie Cusslera, twierdząc, że oszukał ich co do popularności, jaką cieszyła się książka i że swoim zachowaniem spowodował spadek sprzedaży biletów. Spór szybko stał się publiczny i z pewnością nie przyniósł filmowi popularności.
Stanisław Lem „Solaris”
Nieprzyjemnie jest oglądać nieudaną ekranizację swojej książki. Co dopiero, jeśli ekranizacji jest więcej i aż dwie nie przypadają autorowi do gustu! Taki los przypadł w udziale Stanisławowi Lemowi, i to pomimo że jego wybitną powieść „Solaris” wzięli na warsztat naprawdę znakomici filmowcy! Trzeba przyznać jednak, że nie mieli łatwego zadania. Tarkowski skupił się w swojej wersji na wędrówce w głąb siebie, reakcje na zagrożenie. Zignorował właściwie większość tematów związanych z objaśnieniem stworzonego przez Lema świata. Podobno Lem zwymyślał go ostro podczas pracy na planie, zwłaszcza nie podobały mu się sceny, których nie było w książce, a które zostały dodane przez scenarzystów. Ostatecznie poddał się i wrócił do kraju. Kolejnej ekranizacji swojej powieści, tym razem stworzonej przez Soderbergha, Lem podobno w ogóle nie obejrzał. Film w reżyserii Soderbergha jest bardzo dobry, dojrzały i piękny wizualnie, ale znowu dość odległy od oryginału. Nie odniósł zresztą sukcesu kasowego.
Anne Rice „Wywiad z wampirem”
W tym przypadku historia jest nieco inna, jako że po obejrzeniu filmu, autorka literackiego pierwowzoru gorąco go pochwaliła. Jednak zanim go zobaczyła, szkalowała filmowców gorliwie i głośno. W wywiadzie dla „Los Angeles Times” powiedziała: Byłam szczególnie wstrząśnięta wyborem Toma Cruise'a do roli, jako że jest on dla mnie Lestatem w takim samym stopniu, w jakim Edward G. Robinson jest Rhettem Butlerem. (…) Powinien zrobić przysługę sobie i innym i wycofać się. Jednak gdy zobaczyła film, zmieniła zdanie i zaczęła go tak gorąco wychwalać, że wielu fanów zaczęło podejrzewać, że zapłacono jej za reklamę.
Ernest Hemingway „Pożegnanie z bronią”
Hemingwayowi nie podobała się żadna z licznych adaptacji filmowych jego książek, które zostały stworzone za jego życia. Szczególną nienawiścią darzył „Pożegnanie z bronią” w wersji z 1932 roku, wyreżyserowanej przez Franka Borzage, z Garym Cooperem i Helen Hayes w rolach głównych. Uważał, że zakończenie jest zdradą w stosunku do wersji książkowej i że za dużo w filmie akcentów romantycznych, a za mało wojennej rzeczywistości. W ramach wyrażania swojego niezadowolenia, Hemingway próbował zablokować premierę filmu w Piggott w stanie Arkansas – mieście, w którym powstał książkowy oryginał. Nie udało mu się.
Stephen King „Lśnienie”
Ten przypadek jest szczególnie interesujący, ponieważ pisarz tym razem poczuł się rozczarowany filmem, który chwalili wszyscy poza nim, od widzów zaczynając, na krytykach filmowych kończąc. Jego zdaniem Stanley Kubrick za mało skupił się na problemach rodzinnych Jacka i jego alkoholizmie. Nie podobał mu się też Jack Nicholson w roli Jacka, a szczególną niechęcią darzył to, w jaki sposób Kubrick potraktował scenę z rękawiczkami syna Jacka. Być może część niechęci Kinga do dzieła Kubricka wynika z tego, że reżyser podobno wydzwaniał do pisarza w środku nocy, zadając mu różne filozoficzne pytania.
Winston Groom „Forrest Gump”
Wydawałoby się, że każdy pisarz powinien być zadowolony, gdyby na podstawie jego książki powstał film taki, jak „Forrest Gump”. Wysoka oglądalność przełożyła się na znaczący wzrost sprzedaży książki, jej bohater stał się globalną ikoną, a film zdobył mnóstwo nagród. Oczywiście, filmowcy wprowadzili kilka zmian, ale to nie one były przyczyną niezadowolenia Winstona Grooma. Tym razem poszło o pieniądze. Wytwórnia nie zapłaciła pisarzowi ani centa, twierdząc bezczelnie, że film przyniósł straty! Co więcej, nazwisko Grooma nie pojawiło się w napisach końcowych, nie został on też wspomniany w żadnej z sześciu mów, wygłoszonych podczas ceremonii wręczenie Oskarów. Groom stoczył długą batalię w sądzie, żeby dostać jakiekolwiek pieniądze. Nic dziwnego, że pierwsza linijka drugiej części książki brzmi: Nie pozwól nikomu przerobić twojego życia na film.
Źródło: avclub.com
komentarze [41]
Mnie przypadła, może dlatego, że najpierw oglądałam film, a potem dopiero zapoznałam się z książką. Fakt, faktem - ekranizacja ma niewiele wspólnego z oryginałem.:P Asheraa: Ponoć ekranizacja "Eragona" również nie przypadła Ch.Paoliniemu do gustu. :)A to ona komukolwiek w ogóle przypadła do gustu? ;-)
Co do książki Anne Rice, to wiem, że bardzo długo nie mogła pogodzić się z faktem, że Lestata zagra Tom Cruise. Osobiście zgłaszała wniosek, aby do tej roli zaangażować Juliana Sandsa (Warlock, Upiór w operze).
Przez długie lata byłam wielką miłośniczką tego aktora i też początkowo wydawało mi się, że byłby odpowiedniejszy. Szczerze mówiąc najpierw widziałam film, książkę...
a Rącze konie Cormaca McCarthego gdzie 17-`8 latków grają 2 x starsi Dammon i Penelope Cruz :)?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postWcale mnie nie dziwi niezadowolenie pisarzy z ekranizacji. Może to będzie słabe porównanie, ale wyobraźcie sobie, że rodzi się Wam dziecko i ktoś je klonuje, tworząc drugie, niby takie samo, ale jednak inne. :) Rozwiązanie problemu widzę w następującym truizmie: oryginał (książka) zawsze będzie lepszy od kopii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMichael Ende był zdruzgotany filmową wersją Niekończącej się opowieści. W sądzie żądał od twórców filmu zmiany tytułu, ale przegrał proces.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCudownie! Czyli nie jestem jedyną, której się "Lśnienie" Kubricka nie podobało, yeah! Dużo bardziej wolę 3-odcinkową wersję telewizyjną z 1997 roku.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCo za ulga - mam dokładnie to samo :) Wersję Kubricka obejrzałam bez specjalnych wrażeń, za to po telewizyjnej długo zapalałam światło w nocy ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Truman Capote też nie był zachwycony ekranizacją jego 'Śniadania u Tiffany'ego', zwłaszcza że pesymistyczne zakończenie na ekranie zmieniło się w słodki hollywoodzki happy end.
Agatha Christie była rozczarowana wiekszością ekranizacji jej powieści.
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Wyraziłem się niezbyt ściśle; miałem na myśli "Forresta Gumpa".
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Asheraa: Ponoć ekranizacja "Eragona" również nie przypadła Ch.Paoliniemu do gustu. :)Wątpię by przypadła komukolwiek, kto książkę przeczytał. Osobiście uważam ją (tuż po "Zmierzchu") za najgorszą ekranizację książki fantasy ever.
U mnie było tak, że najpierw obejrzałam film i spodobał mi się na tyle, bym sięgnęła po książkę. Przeczytałam i byłam zakochana, a potem...