rozwiń zwiń

Marta Guzowska odpowiedziała na Wasze pytania!

LubimyCzytać LubimyCzytać
02.07.2016

Na początku czerwca zbieraliśmy pytania do Marty Guzowskiej. Dzisiaj publikujemy jej odpowiedzi. Dowiecie się z nich m.in. czy pisarka zna zaklęcie wydłużające dobę, czy trudniej pisać książki czy wychowywać dzieci, gdzie jest jej dom. Zapraszamy do lektury wywiadu!

Marta Guzowska odpowiedziała na Wasze pytania!

Bohaterowie książek nieraz przeżywają przygody podczas swoich podróży, a jaka była największa przygoda dla Pani? A może największy strach? Bury

Największy moment prawdziwie zwierzęcego strachu, który pamiętać będę do końca życia związany był z sytuacją na pozór banalną: jechałam w Jerozolimie autobusem na uniwersytet, był piękny wiosenny (bardzo ciepły) dzień, a do autobusu wsiadł facet w za dużej i zdecydowanie za ciepłej kurtce, zapięty pod szyję. Niby nic, tylko że działo się to w czasie drugiej intifady, kiedy codziennie były zamachy terrorystyczne. A za duża kurtka, zapięta pod szyję, to często strój terrorysty, pod takim ubraniem łatwo ukryć ładunki wybuchowe.

Zamarłam, a potem wybiegłam z autobusu, zanim jeszcze kierowca zdążył zamknąć drzwi. Spóźniłam się na mój własny wykład, a potem śledziłam wiadomości, ale nic się nie wydarzyło, to po prostu był jakiś zwyczajny facet, w za dużej kurtce. Co ciekawe, przyjaciele z uniwersytetu pochwalili mnie, mimo, że zawaliłam grafik zajęć tego dnia. Powiedzieli, że lepiej się wygłupić, niż stracić zdrowie, albo nawet życie…

Czytając Pani charakterystykę w opisie konkursu na język ciśnie mi się jedno pytanie: jakim zaklęciem wydłuża Pani dobę, by ogarnąć to wszystko ? anteeekg

Oh, ile ja bym dała za zaklęcie wydłużające dobę. Albo przynajmniej za możliwość spania tylko 4 godziny (jestem strasznym śpiochem, 7-8 godzin to dla mnie minimum). Gdybym znała takie zaklęcie, może udałoby mi się wreszcie przelać na papier wszystkie pomysły, jakie przychodzą mi do głowy i czekają w kolejce. W tej chwili najbardziej czasochłonną częścią mojego życia są dzieci, które nie rozumieją, że mama akurat ma natchnienie. I bardzo dobrze! Dzieci to dobra lekcja pokory: jeśli przez moment wydaje mi się, że jestem ważną panią pisarką, one natychmiast wkraczają ze swoimi dzienniczkami, zebraniami rodzicielskimi, kostiumami na bal, które trzeba szyć po nocy, dobrymi i złymi humorami, i tak dalej.

Archeolog, pisarka, mama - która z tych życiowych ról jest dla Pani najtrudniejsza? Jolanta

Zawsze mama! Żadne wykopaliska, żadna praca naukowa, konstruowanie żadnej powieści nie są i nie były dla mnie tak trudne jak wychowywanie dzieci. W końcu jeśli coś źle się zadokumentuje na wykopie, świat się od tego nie zawali, chociaż jakiś drobny wycinek przeszłości może zostać fałszywie zrozumiany. Jeśli napiszę złą powieść, od tego świat również się nie zawali. A jeśli popełnię znaczące błędy wychowawcze (a kto nie popełnia błędów?), świat się może zawalić, przynajmniej świat jednego małego człowieka. Bycie mamą zmusza mnie to największego wysiłku.

Razem z Agnieszką Krawczyk prowadzi Pani portal „Zbrodnicze siostrzyczki”. Wspólnie wydawałyście m.in. antologie opowiadań kryminalnych. Czy planujecie w najbliższym czasie jakieś wspólne przedsięwzięcia literackie? Mimikra

Mamy kilka pomysłów, ale obie cierpimy ostatnio na chorobliwy brak czasu. Wydawcy cisną nas o nowe książki, rodziny cisną nas o trochę uwagi, rzeczywistość też nas ciśnie… Ale zaczyna nam już doskwierać ten brak nowych rzeczy Siostrzyczek, obie lubimy, kiedy wiele się dzieje. Dlatego prędzej czy później znajdziemy sposób, żeby wprowadzić nasze pomysły w życie. Ale nie zdradzę żadnych szczegółów, niedobrze jest za dużo mówić o niezrealizowanych jeszcze planach.

Kto jest pierwszym recenzentem Pani książek? Anna

Moja przyjaciółka i Zbrodnicza Siostrzyczka Agnieszka Krawczyk. To jedyna osoba, której nie wstydzę się pokazać tekstu, który pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Agnieszka ma świetne oko i od razu wyłapuje nieścisłości lub niejasności, przydługie lub przegadane miejsca, albo przeciwnie, takie, gdzie nie wiadomo o co chodzi. Dopiero kiedy powieść „przejdzie” przez Agnieszkę, wysyłam ją redaktorowi. Ja zresztą też jestem beta czytelnikiem powieści Agnieszki i fakt, że widzę je przed wszystkimi innymi czytelnikami sprawia mi ogromną frajdę.

Osobiście jestem wielką fanką Ibla, ale nie wszyscy czytelnicy zapałali do niego gorącym uczuciem. Wielu z nich bardzo krytycznie oceniło pani książki. Najwięcej zastrzeżeń recenzenci LC mieli do zbyt wulgarnego języka, do niedociągnięć fabularnych, pogubionych wątków itd. Czy czyta pani recenzje swoich utworów (nie tylko te na LC), jaki ma pani do nich stosunek, jak radzi sobie z krytyką, czy krytyka bardziej boli czy bywa motywująca? MAD_ABOUT_YOU

Chciałabym powiedzieć, że nie przejmuję się recenzjami, że jestem ponad to… Niestety nie jestem :-) Ogromnie się cieszę dobrymi słowami, martwię krytyką. Dlatego recenzje starannie sobie dawkuję.

Jednak o ile pisarz może prywatnie przejmować się recenzjami, nie może, nie wolno mu brać ich pod uwagę podczas pisania. Pisarstwo to forma spowiedzi, a spowiedź zawsze musi być szczera. Moje powieści muszą być zgodne z tym, co ja myślę, co mnie się podoba, co uważam za ważne. Myślę, że tylko szczere książki znajdują wiernych czytelników, bo czytelnik, jak małe dziecko, błyskawicznie wyłapuje fałsz.

Jaki okres w historii starożytności,uważa pani za najciekawszy ? Czy to Rzym, Egipt, a może Elam lub Hetyci? wiejskifilozof

Jestem zakochana do szaleństwa w kulturze egejskiej (Grecja w drugim tysiącleciu przed naszą erą), a zwłaszcza w kulturze minojskiej Krety. Kreteńczycy to byli przedziwni ludzie. To co stworzyli: ich pałace, malowidła, rzeźba, malarstwo wazowe, jest nam dziś niezwykle bliskie, odpowiada dokładnie naszemu poczuciu estetyki. Nie wiemy zbyt dobrze, skąd się wzięli, ani co się z nimi stało, kiedy Kreta została podporządkowana Grekom z Grecji lądowej. Pasjonują mnie te zagadki.

Fascynuje mnie też druga połowa drugiego tysiąclecia na Bliskim Wschodzie, niezwykle skomplikowane alianse polityczne między Egiptem, Hetytami, Mitanni, Syryjczykami. Niewprowadzonym w temat polecam wspaniałą powieść Miki Waltariego „Egipcjanin Sinuhe”, opartą zresztą bardzo dokładnie na faktach.

Bardzo ciekawi mnie też upadek epoki brązu w basenie Morza Śródziemnego. Wielkie cywilizacje waliły się jak domki z kart, a raczej jak domino, bo upadek jednej pociągał za sobą inne. A wielkie wędrówki ludów doprowadziły do powstania nowych kultur, na przykład Filistynów w Lewancie.

Dużo pani podróżuje, mieszkała pani w wielu krajach, stykała i styka się z różnymi kulturami. Mówi się, że dom jest tam gdzie nasze serce i rodzina, ale czy ma pani takie miejsce na ziemi, do którego wraca z ogromnym sentymentem lub może nazwać domem? MAD_ABOUT_YOU

Mój dom jest tam, gdzie moi przyjaciele. I tu mam problem, bo przyjaciół mam porozrzucanych po całym globie: w Warszawie, w Krakowie, w Atenach, w Tel Awiwie, w Wiedniu, w Kopenhadze… Więc zawsze za kimś tęsknię…

A jeśli idzie o miejsca fizyczne, zdecydowanie Kreta. Kiedy wysiadam z promu lub samolotu i zaciągam się tamtejszym powietrzem, zawsze myślę: jestem w domu. Paradoksalnie, nie mam tam domu. Bardzo chciałabym kiedyś móc tam zamieszkać.

Jak środowisko archeologów przyjęło pani książki? Spotkała się pani z ich strony z jakimiś krytycznymi uwagami? Jeśli tak to czego dotyczyły? MAD_ABOUT_YOU

Kiedy piszę o archeologii, zawsze trochę boję się reakcji kolegów po fachu. Zwłaszcza, kiedy wkraczam na nie moje tereny, jak w przypadku „Głowy Niobe”, w której ważnym elementem kryminalnej intrygi jest rzeźba rzymska. Ale w tym konkretnym przypadku obawy były na wyrost: moja koleżanka, która zajmuje się właśnie rzeźbą rzymska przyszła kiedyś na spotkanie autorskie i powiedziała publicznie, że nie popełniłam żadnych błędów :-) Innym archeologom podoba się też, że odzieram archeologię z narosłych wokół niej mitów, że piszę, jak naprawdę wygląda nasza praca.

Wielu pisarzy rozpoczyna swoją karierę dość późno. Twierdzą, że wcześniej nie pisali, ponieważ nie mieli nic do powiedzenie, nic do przekazania, nic do zaoferowania czytelnikowi. Jak było w pani przypadku? Czy próbowała pani tworzyć będąc osobą młodą, np. na studiach? Czy ta chęć spróbowania się w czymś innym przyszła raczej z wiekiem, z pewną stabilizacją rodzinną, życiową? MAD_ABOUT_YOU

W młodości stworzyłam tylko kilka bardzo nieudanych opowiadań i trochę się zniechęciłam do pisania :-) Decyzję o napisaniu pierwszej powieści podjęłam, kiedy urodziłam pierwsze dziecko (w końcu powieści to też trochę dzieci!). Miałam wtedy zajęte ręce, wolną głowę i bardzo mi brakowało archeologicznych przygód. Więc uznałam, że sama sobie wymyślę jakieś przygody.

Czy Simona jest w jakiś sposób do Pani podobna? Czy w życiu prywatnym mogłybyście zostać przyjaciółkami? Oczko

Myślę, że przy pierwszym spotkaniu traktowałybyśmy się nawzajem ostrożnie, ale szybko polubiłybyśmy się. Obie jesteśmy niecierpliwe, uwielbiamy błyskotliwych ludzi i mamy niewyparzony język. Teraz, kiedy o tym myślę, nieomal żałuję, że Simona nie istnieje naprawdę, że tylko ją wymyśliłam…

Najzabawniejsza rzecz, która spotkała Panią podczas wykopalisk, to...? Oczko

Podczas wykopalisk przytrafia się mnóstwo zabawnych historii, opowiem tylko jedną z nich. Podczas weekendowej przerwy w pracy podróżowałam z Efezu do Troi. Czekałam na dworcu autobusowym, kiedy podeszły do mnie dwie Turczynki. Jedna z nich zapytała po angielsku dokąd jadę i po uzyskaniu odpowiedzi poprosiła mnie nieśmiało, żebym zaopiekowała się w podróży jej kuzynką, która nie zna języków obcych i boi się jechać sama. Bardzo się uśmiałam, że poproszono mnie o opiekę nad Turczynką w jej własnym kraju. Ta pani była zresztą przemiłą towarzyszką podróży, choć trudno nam się było porozumieć.  

Nagrodę za najciekawsze pytanie otrzymują: MAD_ABOUT_YOU, Bury i Oczko.

Nagrodę ufundowało Wydawnictwo Burda Książki


komentarze [6]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Anna 04.07.2016 22:30
Czytelniczka

Nie zostałam wyróżniona za pytanie, ale za to Pani Marta odpowiedziała na moje pytanie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
blawoj 03.07.2016 17:03
Czytelniczka

Pani Marta powinna pozwać swojego fryzjera. Z twarzy niebrzydka kobieta, ale ten hełm na głowie ze zdjęcia odbiera jej wiele uroku.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Oczko 02.07.2016 21:03
Czytelniczka

Baaardzo dziękuję za wyróżnienie! :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
anteeekg 02.07.2016 10:24
Czytelnik

Gratulacje dla zwycięzców!
Fajnie zobaczyć swoje pytanie wśród wyróżnionych :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
czytamcałyczas 02.07.2016 09:05
Czytelnik

Moje pytanie było,hurra :-)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 01.07.2016 13:28
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post