Karolina Wilczyńska odpowiedziała na Wasze pytania!

LubimyCzytać LubimyCzytać
29.12.2014

Karolina Wilczyńska jest zodiakalną Panną i numerologiczną jedenastką. To połączenie sprawia, że wciąż toczą w niej walkę dwie natury i nigdy nie wiadomo która w danej chwili zwycięży: uporządkowana i realnie patrząca na świat, czy marzycielka i idealistka. Idzie przez życie w glanach lub boso zależnie od tego, kogo i co spodziewa się spotkać.

Karolina Wilczyńska odpowiedziała na Wasze pytania!

Najważniejszy dla niej jest człowiek (nie mylić z tłumem i ciżbą). Widok bezmyślnych ludzkich oczu, chamstwa i głupoty powoduje u niej długie okresy melancholii. Lubi słoneczniki i bursztyny, twierdząc, że zaklęte są w nich słoneczne promienie. Mieszka w Kielcach i w harcerskim okresie życia poznała wszystkie ścieżki w Górach Świętokrzyskich. Do dziś pozostały jej odznaki turystyczne, miłość do przyrody i marzenia o domu w lesie.

Wieczorami czyta, haftuje obrazy, robi powłóczyste swetry na drutach lub szydełku. Kolekcjonuje ludzkie historie, więc bez obaw można opowiedzieć jej swoją. Jest szczęśliwą żoną i matką 16-letniego Maksyma. Obecnie pracuje jako dziennikarka.

1. To pewnie trudne pytanie, ale nurtuje mnie, odkąd przeczytałam Pani książkę. Natasza opowiada swoje całe życie bardzo szczegółowo. Nie jest trudno poznać jej motywacje i wszystkie marzenia. Może wszystkie feministki mnie teraz zabiją wzrokiem, jednak rozumiem jej męża. Nie rozumiem tylko jednego: co zaoferowała mu ta druga kobieta, że nie zrezygnował z dziecka z nią? Początkowo myślałam, że skoro z powodu jego strachu przed utratą ukochanej kobiety (wiadomo) odmawiał sobie potomka. Koniec końców (i te jego słowa w sądzie, te o tym, że była tylko ozdobą) nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Jak już pisałam w recenzji... Chcę kolejną część! Co dalej z Nataszą? kyou

K.W.: Ja też nie wiem, co zaoferowała mu tamta kobieta. I zwykle w życiu tak jest, że nie wiemy zbyt wiele o motywacjach i relacjach innych. Zapewne, gdyby było inaczej – życie byłoby prostsze. Cóż, Natasza (i czytelnicy) wiedzą tyle, ile mogą wiedzieć i na tej podstawie muszą wyciągać wnioski i podejmować decyzje.

A co do kolejnej części, to kto wie… Może powstanie. Na razie jednak dajmy Nataszy nieco czasu, aby mogła w spokoju spróbować jeszcze raz.

2. Na Pani oficjalnej stronie można przeczytać, że jest Pani zodiakalną Panną i numerologiczną jedenastką. Jak ważna jest dla Pani numerologia? Czy w życiu codziennym kieruje się Pani numerologią albo horoskopami? Klaudia

K.W.: Nie jestem zagorzałą fanką wróżb i horoskopów, ale czuję, że jest w tym coś. Fascynuje mnie wszystko, co tajemnicze, ale trzymam się z dala od domorosłych wróżbitów. Można powiedzieć, że jestem gdzieś pośrodku – nie ufam ślepo, ale badam, szukam i próbuję znaleźć coś dla siebie. I trochę jak u Mickiewicza – czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko.

3. Wydała Pani kilka książek dla kobiet, ale na swoim koncie ma Pani też opowiadania kryminalne. Co bardziej lubi Pani pisać, a co czytać: literaturę kobiecą czy kryminały? Zastanawiała się Pani kiedyś nad napisaniem powieści kryminalnej? Klaudia

K.W.: Lubię czytać dobre książki, bez względu na to, do jakiego gatunku są zaklasyfikowane. Lektura musi dawać mi emocje, pozwalać wejść w przedstawiony przez autora świat i zapomnieć o rzeczywistości. I mieć to coś, co sprawi, że po przeczytaniu ostatniego zdania będę jeszcze długo myśleć o poznanej historii i jej bohaterach.

Czy napiszę powieść kryminalną? Nie zastanawiałam się nad tym, ale raczej nie. Może obyczajową z wątkiem kryminalnym, ale typowy kryminał chyba nie jest dla mnie.

4. Jaką literaturę Pani preferuje, jeśli chce się oderwać od codzienności? Takoizu

K.W.: Taką, która pozwoli mi wejść w inny świat. Dlatego cenię bardzo „Sto lat samotności” Marqueza, czy „Dom duchów” Allende. Cenię sobie odrobinę niezwykłości, aurę nieco magiczną. Zawsze też lubiłam twórczość Jerzego Kosińskiego, bo choć jego świat bywa groźny i destrukcyjny, to ma w sobie ogromną siłę przyciągania.

5. Każdy ma w życiu sytuacje, z których jest dumny lub odwrotnie. Co najbardziej szalonego zrobiła Pani w swoim życiu, a co chciałaby zrobić? Sylwka

K.W.: Robiłam mnóstwo szalonych rzeczy, bo bardzo często kieruję się emocjami. Niekoniecznie chciałabym je wymieniać, bo niektóre z nich nie zyskałyby z pewnością aprobaty poważnie myślących o życiu osób. Mogę za to powiedzieć, że bardzo często właśnie te szalone posunięcia przynosiły niespodziewanie dobre skutki.

Co szalonego chciałabym zrobić? Nie wiem, bo szaleństwa mają to do siebie, że nie są zaplanowane. Jednak znam siebie na tyle, że mogę się po sobie spodziewać jeszcze niejednej spontanicznej decyzji. Przyznam w sekrecie, że bardzo lubię ten kawałek siebie, bo to bardzo emocjonalna i młoda część mojej natury.

6. Zawsze się zastanawiałam, jak to jest napisać książkę, czy są to chaotyczne myśli przelewane na papier w przypływach weny, czy pisanie według ustalonego grafiku. Jak wygląda praca pisarza od tej właśnie strony, czyli od początku, od samego powstania pomysłu? Sylwka

K.W.: Zapewne każdy autor widzi to inaczej. Jedni planują, inni czekają na wenę. Osobiście lubię pisać spontanicznie, wejść w skórę bohaterki i być pośrednikiem między nią, a czytelnikami. Co do pomysłów, to w moim wypadku przychodzą same i żądają przelania na papier.

#####

7. Wielokrotnie mówi Pani o sobie, że lubi kolekcjonować ludzkie historie. Co to właściwie oznacza? W jaki sposób Pani je kolekcjonuje? izabela81

K.W.: Zbieram te historie w sobie. W pamięci, w sercu, w pamięci, w przeżyciach. Dzięki tym historiom lepiej rozumiem ludzi, doceniam ich niepowtarzalność i wyjątkowość. Uwrażliwiają mnie, rozwijają, czynią bogatszą niż mogłyby to uczynić największe pieniądze.

8. Na Pani stronie internetowej można przeczytać, że jest Pani osobą niezwykle optymistyczną. Jak udaje się Pani zachować pogodę ducha w czasach, gdy wszyscy na wszystko i wszystkich narzekają? izabela81

K.W.: Staram się. Oczywiście nie zawsze mi wychodzi. Wielu rzeczy się boję, zdarza mi się narzekać, miewam chandry. Jak każdy. Pomaga mi wiara, że los zsyła nam trudności i smutki po to, abyśmy mogli potem docenić szczęście i radość. Staram się też cieszyć tym, co mam, odnajdywać drobinki dobrych chwil i doceniać je.

9. Jakiego typu literatury Pani nie czytuje i jakiego by się Pani nie podjęła pisarsko z jakiegokolwiek względu? Karolina

K.W.: Najmniej czytam fantastyki. Wspominałam już o tym wielokrotnie. Co nie znaczy, że uważam ten gatunek za gorszy. Po prostu tego nie czuję, nie porusza mnie. Dlatego zapewne nigdy nie popełnię żadnej powieści fantastycznej.

10. Słucha Pani ludzi. Jest Pani ciekawa człowieka. Każdy może do Pani napisać wiadomość i podzielić się z Panią własną historią. Czy dużo osób kontaktuje się z Panią w tej sprawie? Czy osoby te dzielą się raczej smutkami, czy może radościami? moniiika

K.W.: Tak, sporo osób pisze do mnie chcąc opowiedzieć swoje historie. Z niektórymi utrzymuję dłuższy kontakt. Czasami także telefoniczny, a nawet osobisty. To miłe. Słucham zarówno o radościach, jak i o smutkach, bo każda historia ma wiele odcieni. I każda jest wyjątkowa. A słuchając można się wiele nauczyć. Dlatego zachęcam wszystkich, aby nie tylko słyszeli co inni do nich mówią, ale też starali się słuchać, co naprawdę mają do powiedzenia.

11. Czym jest dla Pani pisanie? moniiika

K.W.: Pisanie jest dla mnie czymś, bez czego trudno byłoby mi żyć. Jest sposobem na przekazanie innym tego, co mnie porusza, co jest dla mnie ważne, co uważam za istotne. Ale i rodzajem odprężenia, ucieczki od codzienności. Daje mi siłę do życia, pozwala odreagować trudne chwile.

12. Jaka jest Pani ulubiona książka i dlaczego akurat ta? moniiika

K.W.: Nieustająco dwie: „Mistrz i Małgorzata” – za ukazanie siły miłości i „Przeminęło z wiatrem” – za ukazanie siły kobiecości.

13. Ile czasu zabrało Pani napisanie pierwszej książki? Jakie przeszkody musiała Pani pokonać na drodze do jej opublikowania? FlapperGirl

K.W.: Sami pisanie „Performensu” trwało około miesiąca. Jednak historia dojrzewała we mnie wcześniej dość długo. Napisałam tę powieść w zeszycie, więc później musiałam jeszcze przepisać. To było trudne, bo każde zdanie wydawało mi się nie dość dobre. A później pojawił się problem: jak wydać? I wpadłam na pomysł, żeby pójść na jakieś spotkanie autorskie. W swej naiwności sądziłam, że na każdym takim spotkaniu jest z pewnością ktoś z wydawnictwa. Jednak potwierdziło się powiedzenie, że głupiemu szczęście sprzyja. Spotkałam p. Elżbietę Majcherczyk, która zgodziła się wziąć ze sobą wydruk. A po dwóch tygodniach zadzwoniła ze wspaniałą wiadomością. „Performens” ukazał się w październiku 2006 r. Jak widać miałam sporo szczęścia i znalazłam się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. To tylko potwierdza moją teorię, że trzeba czasami zaryzykować, żeby spełnić swoje marzenia.

14. Chodzi Pani w glanach i na boso. Zdarza się Pani założyć szpilki lub jakiekolwiek inne obuwie? triste

K.W.: Zdarza mi się. Nawet szpilki. Ostatnio częściej niż dawniej. Po domu chodzę w mięciutkich fioletowych kapciach. Po ogrodzie w plastikowych klapkach. Po lesie w butach sportowych. Jednak najbardziej cenię możliwość chodzenia boso. A glany kocham miłością młodzieńczą i dozgonną – obrazują mój stosunek do świata i moją naturę. Marzę o fioletowych glanach i kiedyś sobie takie kupię.

15. Pracuje Pani jako dziennikarka, pisze powieści i opowiadania, realizuje swoje pasje, a nade wszystko jest żoną i matką. Jak udaje się Pani to wszystko ze sobą pogodzić? Czy posiada Pani na to jakiś własny przepis? Edith

K.W.: Nade wszystko jestem kobietą. Zmienną, niejednoznaczną, pełną sprzeczności. Nie znoszę nudy i dlatego ciągle szukam nowych wyzwań. Mój przepis na pogodzenie wszystkiego jest prosty: robić to, co się lubi i na co ma się ochotę. Czasami robię też to, co muszę, ale staram się ograniczyć tę niedogodność do minimum, bo nie lubię się męczyć. Kiedy coś mnie nudzi - przestaję się tym zajmować. I już. Polecam to każdemu. 

Nagrody za najciekawsze pytania otrzymują:
triste
izabela81
Sylwka
 


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
triste 15.01.2015 22:32
Czytelniczka

Izabela81 i sylwka dostałyście już może wiadomość od LC w związku z wygraną? ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sylwka 29.01.2015 22:05
Czytelniczka

Dopiero dzisiaj, jakoś przegapiłam wyniki

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
izabela81 30.12.2014 10:42
Czytelniczka

Interesujące pytania i odpowiedzi pani Karoliny. Dziękuje za wyróżnienie, jestem bardzo ciekawa książki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 29.12.2014 16:16
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Sylwka 27.02.2015 19:30
Czytelniczka

Czy coś wiadomo o wygranych książkach? Minął już ponad miesiąc, a nic do nas nie przyszło

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się