rozwiń zwiń
Lutek

Profil użytkownika: Lutek

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 5 lata temu
40
Przeczytanych
książek
41
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
31
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Kaczkówki w sercu i kieszeni Jan Hlebowicz, Jan Kaczkowski
Ocena 7,5
Kaczkówki w se... Jan Hlebowicz, Jan ...

Na półkach:

Z całym szacunkiem, ale moi czcigodni poprzednicy, oceniający książkę, pomylili księdza Kaczkowskiego, któremu należy się nie 10, a 12 gwiazdek, z realna zawartością tej pozycji. A powiedzmy sobie prawdę w oczy, jest ona wtórna. Nic ponad to, co już wcześniej nieporównywalnie lepiej powiedział sam ksiądz Jan. Szkoda. Wstrzymuje się od oceny.

Z całym szacunkiem, ale moi czcigodni poprzednicy, oceniający książkę, pomylili księdza Kaczkowskiego, któremu należy się nie 10, a 12 gwiazdek, z realna zawartością tej pozycji. A powiedzmy sobie prawdę w oczy, jest ona wtórna. Nic ponad to, co już wcześniej nieporównywalnie lepiej powiedział sam ksiądz Jan. Szkoda. Wstrzymuje się od oceny.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wywiad w sprawach tak delikatnych jak czarownice i inkwizycja nie może być prowadzony przez dwóch facetów, którzy piją sobie z dzióbków i przepytujący potakuje przepytywanemu. Pytania powinny być ostre, a redaktor występować w roli advocatus diaboli, żeby nauczyć czytelnika sztuki dyskursu z hejterami Kościoła. Poza tym jak raz się złapie autora i redaktora na nierzetelności, przestaje się im ufać w innych kwestiach. S. 17: "odprawiam mszę świętą w kościele św. Idziego, ufundowanym przez kuzyna nieszczęsnego króla Bolesława II Szczodrego". Władysław Herman był bratem króla, nie kuzynem. S. 103: "postanowili pozbawić tiary zarówno ojca rzymskiego - Benedykta XIII, jak i ojca awiniońskiego - Grzegorza XII". Było dokładnie na odwrót, to Benedykt był awinioński, a Grzegorz rzymski, o czym pisze się zresztą dwie strony dalej. No i wreszcie s.kwiatek nad kwiatkami, kiedy autor pisze, że Jezus przyjmował do swoich szeregów także występnych: Judasza, Piotra, Jana... Zaraz: JANA? Cóż mu zawinił Jan, ukochany uczeń, ten, co wytrwał pod krzyżem?! Czy nie chodziło czasem o Pawła? W sumie ojciec dr hab. mógłby lepiej przypilnować redakcji.

Wywiad w sprawach tak delikatnych jak czarownice i inkwizycja nie może być prowadzony przez dwóch facetów, którzy piją sobie z dzióbków i przepytujący potakuje przepytywanemu. Pytania powinny być ostre, a redaktor występować w roli advocatus diaboli, żeby nauczyć czytelnika sztuki dyskursu z hejterami Kościoła. Poza tym jak raz się złapie autora i redaktora na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Według mnie Małgorzata Musierowicz osiągnęła mistrzostwo przy piątym tomie, czyli przy „Opium w rosole” (jeżeli nie liczyć „Małomównego”). Innymi słowy, rozkręcała się przy każdym kolejnym. A jeżeli jej imienniczka i ziomkini funkcjonuje tak samo, to jaka będzie piąta część, skoro czwarta jest doskonała? Zdecydowanie najlepsza z dotychczasowych. Małgorzata Klunder albo sama dojrzała do pewnych rozwiązań, albo chciała dać odpór dogadywaniu, że w jej książkach wszyscy są tacy dobrzy i kochani, że aż to staje się nierzeczywiste. No to proszę: mamy taką mozaikę, że jest w czym wybierać. Bo „Tadeusz od spraw zwykłych” to mozaika splątanych ludzkich losów z tytułowym Tadeuszem w centrum. Moim numerem jeden jest ksiądz Pastor, nie licząc Janka oczywiście. I Rasta. Chyba niczego nie zdradzam?
Dobrych ludzi naturalnie też jest sporo, przy czym autorka bardzo zręcznie perswaduje czytelnikowi: czy naprawdę by wolał, żeby główny bohater był utaplany po szyję w błocie, czy może jednak lepiej, że przestrzega zasad, które przyjął na siebie dobrowolnie? Ksiądz żyjący w celibacie nie musi być nudny! I nie jest, naprawdę.
Przeczytałem w weekend, uśmiechnąłem się przy epilogu, zamykam książkę i … niespodzianka. Na ostatniej stronie, już po spisie treści – ikona świętego Tadeusza, czy też może Tadeusza od spraw zwykłych. Takiego dobrego, prostego, zatroskanego. No i trzyma w rękach Pana Jezusa tak jak trzeba, ale za pośrednictwem Matki Bożej z Jamnej. Mam ją pod powiekami i w sercu.
To jak, będzie ciąg dalszy?

Według mnie Małgorzata Musierowicz osiągnęła mistrzostwo przy piątym tomie, czyli przy „Opium w rosole” (jeżeli nie liczyć „Małomównego”). Innymi słowy, rozkręcała się przy każdym kolejnym. A jeżeli jej imienniczka i ziomkini funkcjonuje tak samo, to jaka będzie piąta część, skoro czwarta jest doskonała? Zdecydowanie najlepsza z dotychczasowych. Małgorzata Klunder albo sama...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Lutek

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
40
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
31
razy
W sumie
wystawione
7
ocen ze średnią 7,6

Spędzone
na czytaniu
174
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]