Najnowsze artykuły
-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[1]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytał:
2022-09-06
2022-09-06
Średnia ocen:
6,9 / 10
543 ocen
Ocenił na:
3 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (10 plusów)
Czytelnicy: 961
Opinie: 93
Zobacz opinię (10 plusów)
Współcześni Polacy nie za bardzo potrafią pisać dla dzieci. W dobie po Harrym Poterrowej nie wielu twórców umiejętnie zajmuje się ta trudną sztuką. Nie znaczy to, że nie próbują. Autorów zaczynających swoją przygodę z literaturą dziecięca mamy u nas dostatek niestety zwykle nie idzie im to zbyt dobrze. Ich prozę czyta się tak jakby przegapili jakiś etap rozwoju gatunku. Marcin Szczygielski jest dobrym przykładem tego zjawiska. W pewnym momencie zaczął pisać powieści dla dzieci z dużym chyba sukcesem wygrywając konkursy, trafiając do kanonu lektur (tak mi się przynajmniej wydaje omiwenia jego ksiazek są na stronach typu odrabiamy.pl). Mam jednak wrażenie, że po taki czarny młyn dzieci raczej nie sięgną chętnie, a o to chodzi chyba organizacja promująca tekst typu czytamy dzieciom. Co gorsza zanudzą one nie tylko maluchy lecz też ich rodziców i wszystkich innych czytelników.
Podstawowa rzecz potrzebna by jakikolwiek utwór dla młodszego czytelnika działal to umiejętne naśladowanie rozumowania dziecka, jego sposobu mówienia, patrzenia na świat. Tutaj położono to całkowicie dzieci nie mówią jak dzieci w dialogach tylko jak scenariuszowe klisze. Narracja brzmi jak typowa leniwa pierwszosobowa narracja stosowana w każdej leniwiej twórczości nie ma zbyt wiele z młodego człowieka.
Być może byłoby pod tym względem nieco lepiej gdyby autor pokusił się o napisanie jakiś ciekawych postaci. Skoro o tym pisze oczywiście nie zrobił tego. Jasne nasz główny bohater ma jakiś sztampowy story arc jak pewnie z dwie ważniejsze postacie tylko nic z tego nie wynika nadal nie wiele wiemy o postaciach zwykle mają z jedną linijkę tekstu, która można podsumować ich charakter. Nawet linie fabularne gdy są potencjalnie ciekawe gdzieś się urwyaja nie są właściwie zakończone czy podbudowane.
A kilka pomysłów czy na wątek czy na koncept opowieści tu jest. Choćby motyw z krytyka konsupcjonizmu jest ciekawy, ale można go wogóle nie zauważyć, bo tylko trochę go napąknieto i urwano gdy można było rozwinąć. Mamy postać chorą prawdopodbnie na Autyzm intersujacy element zamiast go wykorzystać autor pozwala sobie za jego pomocą przepisać kilka pomysłów Kinga. Właśnie ciągle pojawiają się tu jakieś nawiązania do popkultury wypadają żenującą jakby próbowano nam powiedzieć patrzcie znam to trochę nawet jest podobne do mojej powiesić.
Nie polecam szkoda waszego czasu czasu waszych dzieci na tak bardzo bez serca, sztampową i nie dzisejszą książkę (ciekawy jestem dlaczego dzieje się to w takim bezkresie czasowym przypominającym lata 90 może wczesne dwutysięczne chyba po prostu ułatwiło to wiele rzeczy Szczygielskiemu). Jeszcze jedna sprawa Czarny Młyn nawet nie jest horrorem bywa dziwny (tą psychodelicznością koleżanka mnie nim zainteresowała), ale nie ma tego zbyt dużo, co też rozczarowuje.
Współcześni Polacy nie za bardzo potrafią pisać dla dzieci. W dobie po Harrym Poterrowej nie wielu twórców umiejętnie zajmuje się ta trudną sztuką. Nie znaczy to, że nie próbują. Autorów zaczynających swoją przygodę z literaturą dziecięca mamy u nas dostatek niestety zwykle nie idzie im to zbyt dobrze. Ich prozę czyta się tak jakby przegapili jakiś etap rozwoju gatunku....
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to