Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Claudia Grey wyrasta na moją ulubioną pisarkę nowego kanonu. Jej książki czyta się lekko, a przy tym opowiadają dość znaczące epizody w świecie Gwiezdnych Wojen. W tym akurat przypadku pierwsze skrzypce gra księżni....senator Leia Organa, ale nowe postacie poboczne takie jak Joph Seastiker, Ransolm Casterfo czy Greer Sonnel również są warte uwagi. Historia nie jest naciągana, ma sens i całkiem zwinnie odpowiada na niektóre pytania, które zadawaliśmy sobie po premierze Przebudzenia Mocy. Jedna z lepszych powieści nowego kanonu.

Claudia Grey wyrasta na moją ulubioną pisarkę nowego kanonu. Jej książki czyta się lekko, a przy tym opowiadają dość znaczące epizody w świecie Gwiezdnych Wojen. W tym akurat przypadku pierwsze skrzypce gra księżni....senator Leia Organa, ale nowe postacie poboczne takie jak Joph Seastiker, Ransolm Casterfo czy Greer Sonnel również są warte uwagi. Historia nie jest...

No niby fajnie, mamy zakończenie historii, uzupełniamy trochę dziur przed Przebudzeniem Mocy, ale jest to wszystko jakieś takie mdłe. Ciekawsze wątki potraktowane po macoszemu, te słabsze rozwleczone na zbyt dużą liczbę stron. Mimo to warto przeczytać - bo dzieją się tu rzeczy zdecydowanie dla uniwersum Gwiezdnych Wojen ważne. Ale nie będzie to lektura nadzwyczaj przyjemna. Książka ma momenty - stąd 5/10 ;)

No niby fajnie, mamy zakończenie historii, uzupełniamy trochę dziur przed Przebudzeniem Mocy, ale jest to wszystko jakieś takie mdłe. Ciekawsze wątki potraktowane po macoszemu, te słabsze rozwleczone na zbyt dużą liczbę stron. Mimo to warto przeczytać - bo dzieją się tu rzeczy zdecydowanie dla uniwersum Gwiezdnych Wojen ważne. Ale nie będzie to lektura nadzwyczaj przyjemna....

Spodziewałem się więcej. Historia Kanana z Rebelsów miała potencjał, ale to co otrzymaliśmy w Nowym Świcie nijak nie mogło mnie do siebie przekonać. Mdłe postacie poboczne, akcja tocząca się w ślimaczym tempie i dość rozczarowujący finał. Na plus mogę zaliczyć chemię między Kananem i Herą, której momentami w Rebeliantach brakuje.

Spodziewałem się więcej. Historia Kanana z Rebelsów miała potencjał, ale to co otrzymaliśmy w Nowym Świcie nijak nie mogło mnie do siebie przekonać. Mdłe postacie poboczne, akcja tocząca się w ślimaczym tempie i dość rozczarowujący finał. Na plus mogę zaliczyć chemię między Kananem i Herą, której momentami w Rebeliantach brakuje.