Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Piękna, pełna emocji i wzruszająca historia dwójki samotnych osób, które szukają szczęścia. Archer i Bree przeżyli swoje tragedie. Życie ciężko ich doświadczyło i pozostawiło swoje piętno. Zranieni i wciąż borykający się z bolesnymi wspomnieniami, stają na swej drodze i odtąd wszystko się zmienia. Rodzące się między nimi uczucie pomaga im przezwyciężyć cierpienie.
Cudowna opowieść, która pokazuje, że cisza może być najpiękniejszym z dźwięków. Ukazuje, że to co ma się w sercu jest ważniejsze niż słowa.

Każda chwila, którą spędziłam z bohaterami tej książki prawdziwie mnie poruszyła. Samotny, zamknięty w sobiegu Archer i nękana wyrzutami sumienia, troskliwa Bree to duet idealny..
Opowieść ta uczy i wzrusza, a z każdą następną stroną pozwala zakochiwać się w bohaterach i ich historii coraz mocniej.

Piękna, pełna emocji i wzruszająca historia dwójki samotnych osób, które szukają szczęścia. Archer i Bree przeżyli swoje tragedie. Życie ciężko ich doświadczyło i pozostawiło swoje piętno. Zranieni i wciąż borykający się z bolesnymi wspomnieniami, stają na swej drodze i odtąd wszystko się zmienia. Rodzące się między nimi uczucie pomaga im przezwyciężyć cierpienie.
Cudowna...

Piękna, wzruszająca opowieść, która zaskoczyła mnie wachlarzem emocji zawartych na jej stronach. Nie mogłam się od niej oderwać, a ostatnie kilkadziesiąt stron czytałam ocierając łzy. Zdecydowanie niebanalna historia trafiająca do serca i poruszająca bardzo ważne kwestie. Małżeństwo, rodzicielstwo, bezwarunkowa miłość. Dramat rozgrywający się na małej wyspie w cieniu latarni i oddalonym od niej o kilkaset mil miasteczku. Emocje, które nie pozwalają zapomnieć i zmuszają do zastanowienia się jak cienka granica znajduje się między dobrem a złem.

Piękna, wzruszająca opowieść, która zaskoczyła mnie wachlarzem emocji zawartych na jej stronach. Nie mogłam się od niej oderwać, a ostatnie kilkadziesiąt stron czytałam ocierając łzy. Zdecydowanie niebanalna historia trafiająca do serca i poruszająca bardzo ważne kwestie. Małżeństwo, rodzicielstwo, bezwarunkowa miłość. Dramat rozgrywający się na małej wyspie w cieniu...

,,Maybe Someday" to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję do tej pory przeczytać. Pełna skrajnych emocji i naszpikowana uczuciami historia Sydney i Ridge'a, młodych ludzi szukających w życiu szczęścia. Osobach, które dzieli przepaść, a łączy muzyka.
Ridge, to chłopak o niesamowitym talencie, którego utwory poruszają serca. Pewny siebie, otwarty, uczuciowy, kochający muzykę. Sydney, dziewczyna niezwykła w swej normalności. Wyrażająca w swoich tekstach samą siebie i emocje, z którymi się zmaga. Szczera, uczuciowa, wrażliwa, zakochana w muzyce Ridge'a.
Kreację tych bohaterów po prostu mnie zachwyciły. Pokochałam ich od pierwszych rozdziałów. Ich początkowe relacje oparte są jedynie na wspólnej pracy. Dogadują się ze sobą, odkrywają coraz więcej wspólnych zainteresowań, zbliżają się do siebie. Lecz uczucia łączące tę dwójkę nie są takie proste. Każde z nich jest obciążone bagażem życiowym, który nie pozwala im spróbować.
Cudowna opowieść o trudnej miłości. O wewnętrznej walce młodych ludzi zmagających się że swoimi uczuciami. O przeszkodach napotykanych niemal na każdym kroku. A gdzieś w tym wszystkim znajduje się oszałamiający twórczość Sydney i Ridge'a, wyrażająca co czują.
Colleen Hoover stworzyła niesamowitą historię, a utwory, których można posłuchać podczas czytania dodają jej magii. Czytelnik może poczuć to, co odczuwają bohaterowie w danym momencie. Jak dla mnie jest to ogromny plus książki. Kolejny to prawdziwi bohaterowie z krwi i kości. Mający swoje zalety i wady, popełniający błędy, dokonujący wyborów. Żartowniś Warren, pełna życia Maggie, opryskliwa Bridgette. A to wszystko w ,,Maybe Someday", książce zupełnie niezwykłej.

,,Maybe Someday" to zdecydowanie jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję do tej pory przeczytać. Pełna skrajnych emocji i naszpikowana uczuciami historia Sydney i Ridge'a, młodych ludzi szukających w życiu szczęścia. Osobach, które dzieli przepaść, a łączy muzyka.
Ridge, to chłopak o niesamowitym talencie, którego utwory poruszają serca. Pewny siebie, otwarty,...

,,Dziecko śniegu" to książka, która wywołała we mnie wiele sprzecznych emocji. Stało się to za sprawą różnorodnych bohaterów, miejsca, w którym toczy się akcja, jak również przez sytuację w jakich stawiani są mieszkańcy mroźnej krainy.
Jack i Mabel(główni bohaterowie) zawładnęli moim sercem. Ich zmagania z życiem i tym co przyniesie los, dowodzą jak głębokim uczuciem się darzą. Pomimo przeciwności jakie napotykali: brak upragnionego dziecka, starość i walka o przetrwanie na Alasce, małżeństwo wspierało się wzajemnie oraz ufało sobie. Nagle w ich życiu pojawia się Faina, tajemnicza dziewczynka, która urozmaica szarą codzienność. Ale razem z radością pojawiają się obawy i strach.
Pozytywnymi akcentami historii są spotkania z Bensonami, Esther i George. Z jednej strony małżeństwo podobne, ale też zupełnie różne od głównych bohaterów. Bohaterem, którego wogule nie polubiła od początku opowieści, i do którego moje uczucia się nie zmieniły wraz z jej rozwojem, to Garett.
Książka opowiada cudowną historię. Opisane w malowniczej Alasce życie ludzi zmagających się na swoje sposoby z trudnościami. Wątpliwości, obawy, ból, starość, samotność, zimno. Pokazuje, że nigdy nie należy tracić nadzieję, i że miłość oraz wiara pomagają spełniać najskrytsze marzenia.
Polecam ,,Dziecko śniegu" z całego serca.

,,Dziecko śniegu" to książka, która wywołała we mnie wiele sprzecznych emocji. Stało się to za sprawą różnorodnych bohaterów, miejsca, w którym toczy się akcja, jak również przez sytuację w jakich stawiani są mieszkańcy mroźnej krainy.
Jack i Mabel(główni bohaterowie) zawładnęli moim sercem. Ich zmagania z życiem i tym co przyniesie los, dowodzą jak głębokim uczuciem się...