rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

“Już niczego się nie bałem. W końcu był z nami McMurphy”

Absolutnie fantastyczna książka. Sama fabuła nie jest skomplikowana, ot pewien człowiek udaje wariata, żeby uniknąć wyroku. Ale choć teoretycznie nie ma zbyt dużo akcji, dzieje się bardzo dużo. Każdy z bohaterów przechodzi pewną drogę, ale także piękno tej historii polega na sposobie, w jaki jest opowiedziana.

Wódz Bromden udaje, że nie słyszy i nie mówi i wszyscy dokoła zdają się w to wierzyć. On sam wierzy w spisek Kombinatu, starającego się zamienić każdego człowieka w trybik w maszynie którym jest społeczeństwo. Słyszy maszyny w ścianach i widzi mgłę, a największym antagonistą jest Wielka Oddziałowa – siostra Ratched.

Pewnego dnia zjawia się McMurphy i wywraca życie oddziału do góry nogami. Wydaje się wielki, silny, potężny. Dowodzi pacjentami i pozwala im odnaleźć swoje miejsce we wszechświecie, pokazuje im jak być odważnym i jak stawiać na swoim. Lecz czy jest w stanie pokonać Kombinat i Wielką Oddziałową?

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, nie byłam jej fanką. Lecz z każdą kolejną stroną coraz bardziej zależało mi na bohaterach aż w końcu nie zauważyłam, kiedy zakochałam się w tej historii. Zakończenie czytałam z zapartym tchem, było wspaniałe. Cudowne zwieńczenie cudownej walki, pełne symbolizmu, który tak naprawdę można interpretować na milion sposobów. To jest jedna z tych rzeczy, które kocham w tej książce – może być o czymś innym dla każdego z nas. Dla mnie jest opowieścią o poznawaniu własnej wartości, o szukaniu swojego miejsca we wszechświecie, o odwadze i o przyjaźni. Jest po prostu piękna. Naprawdę warto.

“Już niczego się nie bałem. W końcu był z nami McMurphy”

Absolutnie fantastyczna książka. Sama fabuła nie jest skomplikowana, ot pewien człowiek udaje wariata, żeby uniknąć wyroku. Ale choć teoretycznie nie ma zbyt dużo akcji, dzieje się bardzo dużo. Każdy z bohaterów przechodzi pewną drogę, ale także piękno tej historii polega na sposobie, w jaki jest opowiedziana.

Wódz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Was it a strain so heavy that L's back curved under all its weight? Was it an agony so terrible to leave the indelible dark circles around his eyes? Was it a feeling so bitter that every bite he took needed to be coated in sugar? The chronically rounded shoulders, the inevitable dark circles, the eccentric tastes – L suppressed the pain of being a champion of justice, but the evidence of the pain was molded into his very body.”
L przedstawiony jest jako postać tragiczna. Pełna bólu, cierpienia, a także strachu. L walczy nie tylko z tymi złymi, ale także z samym sobą i swoją przeszlością. Widać jego ogromną inteligencję w tym, jak przewiduje ruchy przeciwnika, lecz mimo to zdarza mu się przegrać. Te aspekty charakteryzacji La bardzo mi się podobały.
Fabuła jest dość prosta, lecz przyjemna. L walczy z grupą terrorystów, którzy wykradli śmiertelnego wirusa. Czasami jednak działania zarówno La jak i tych złych nie mają sensu, są po prostu nieuzasadnione.
Zakończenie mogłoby być lepsze, ale jest na swój sposób urocze.
Miałam problem także ze stylem autora. Mimo, że fabuła nie była zła, dość ciężko czytało mi się tą książkę właśnie przez to jak była napisana.
Fabuła książki nie wiąże się z anime, lecz jest ciekawostką dla fanów La i właśnie jako taką ciekawostkę tę książkę polecam.

“Was it a strain so heavy that L's back curved under all its weight? Was it an agony so terrible to leave the indelible dark circles around his eyes? Was it a feeling so bitter that every bite he took needed to be coated in sugar? The chronically rounded shoulders, the inevitable dark circles, the eccentric tastes – L suppressed the pain of being a champion of justice, but...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na księżycu pojawia się wiadomość o treści „pij dietetyczną colę”. Markus West, nasz główny bohater, prowadzi dochodzenie w tej sprawie, lecz koniec końców nie jest w stanie niczego dowieść i kończy jako jedna z najbardziej znienawidzonych osób na świecie. Niedługo potem na Ziemię przybywa Ralph – uroczy, miły, zabawny kosmita o wielkim sercu. Przybywa on w ogromnej puszce zupy i przynosi zapowiedź zagłady ludzkości. Markus, Ralph i parę innych postaci – takich jak Samantha, sekretarz obrony, czy Francis, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego – współpracują by uratować świat.
Książka ta jest niezwykle inteligentna. Porusza przeróżne problemy, jak np. sens istnienia, w swój specyficzny, lekki, zabawny, a zarazem poważny sposób. Jest momentami zabawna (choć zdarzały się żarty, które nie przypadły mi do gustu), momentami poważna, momentami lekka, momentami ciężka (choć głównie lekka). Czyta się ją bardzo dobrze, właśnie przez tą charakterystyczną lekkość.
Jeśli chodzi o bohaterów, to moim faworytem jest Ralph. Jest milutki, kochany, niewinny. Trudno go nie polubić. Reszta postaci jest wielowymiarowa, lecz bez przesady. Każdemu poświęcone jest parę zdań, lecz nie do stopnia, gdzie każdy ma swoją tragiczną historię.
Minusem jest natomiast to, co stało się pod koniec książki. Być może zabieg ten miał zastosowanie, którego nie rozumiem, ale nie podobał mi się.
Ogólnie książka jest naprawdę fajnym połączeniem komedii i sci-fi. Mam nadzieję, że zostanie kiedyś wydana w Polsce.

Na księżycu pojawia się wiadomość o treści „pij dietetyczną colę”. Markus West, nasz główny bohater, prowadzi dochodzenie w tej sprawie, lecz koniec końców nie jest w stanie niczego dowieść i kończy jako jedna z najbardziej znienawidzonych osób na świecie. Niedługo potem na Ziemię przybywa Ralph – uroczy, miły, zabawny kosmita o wielkim sercu. Przybywa on w ogromnej puszce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To trzecia książka Simona Becketta, którą przeczytałam i tak jak dwie poprzednie, i ta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Historia jest niebanalna, przemyślana, angażująca. Bohaterowie, a przynajmniej ci główni, są napisani tak, że faktycznie obchodzą nas ich losy. Opowieść trzyma w napięciu, ma swój charakterystyczny klimat, który absolutnie uwielbiam. Lecz jest też coś, do czego trzeba się "przyczepić" - zakończenie. Jest pogmatwane, do ostatniej strony nie wiemy tak naprawdę co się stało, a cała książka zakończona jest cliffhangerem i jednocześnie podoba mi się to i tego nienawidzę. Koniec końców jednak książkę czytało mi się bardzo dobrze, a historia bardzo mi się podobała, dlatego z czystym sumieniem mogę dać jej 8/10.

To trzecia książka Simona Becketta, którą przeczytałam i tak jak dwie poprzednie, i ta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Historia jest niebanalna, przemyślana, angażująca. Bohaterowie, a przynajmniej ci główni, są napisani tak, że faktycznie obchodzą nas ich losy. Opowieść trzyma w napięciu, ma swój charakterystyczny klimat, który absolutnie uwielbiam. Lecz jest też coś, do...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Danganronpa. Koszmar w Akademii Marzeń #2 Spike Chunsoft, Hajime Touya
Ocena 6,1
Danganronpa. K... Spike Chunsoft, Haj...

Na półkach: ,

Manga co najwyżej średnia. Cały tom skupia się wokół czwartej sprawy, lecz mimo to jest ona spłycona, a parę istotnych wydarzeń zostało pominiętych. Zawodem była też kara, sprowadzająca się do zaledwie dwóch stron. Mimo to, tom ten wypada o niebo lepiej niż pierwszy. Historia wydaje się mniej pospieszona, pojawia się więcej szczegółów, a fabuła idzie do przodu. Choć to 5 gwiazdek wciąż jest naciągane. W końcu bądźmy szczerzy - Danganronpa jako manga po prostu nie działa.

Manga co najwyżej średnia. Cały tom skupia się wokół czwartej sprawy, lecz mimo to jest ona spłycona, a parę istotnych wydarzeń zostało pominiętych. Zawodem była też kara, sprowadzająca się do zaledwie dwóch stron. Mimo to, tom ten wypada o niebo lepiej niż pierwszy. Historia wydaje się mniej pospieszona, pojawia się więcej szczegółów, a fabuła idzie do przodu. Choć to 5...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Danganronpa. Koszmar w Akademii Marzeń #1 Spike Chunsoft, Hajime Touya
Ocena 5,4
Danganronpa. K... Spike Chunsoft, Haj...

Na półkach: ,

Sama nie wiem, co myśleć o tej mandze. Jestem ogromną fanką gry i uwielbiam to uniwersum. Daję 5 gwiazdek z czystego przywiązania do tego świata. Manga ta nie jest z pewnością dla tych, którzy nie grali w grę - wiele wydarzeń jest pominiętych, a wątków spłyconych. Może być pewnego rodzaju ciekawostką dla fanów gry, czymś w rodzaju dodatku do historii w niej przedstawionej. Ja sama nie żałuję zakupu, ale z pewnością nie poleciłabym tej mangi innym. Dla mnie ma wartość czysto sentymentalną i czerpałam z czytania jej jakąkolwiek przyjemność tylko dlatego, że jestem zaślepiona miłością do tego uniwersum.

Sama nie wiem, co myśleć o tej mandze. Jestem ogromną fanką gry i uwielbiam to uniwersum. Daję 5 gwiazdek z czystego przywiązania do tego świata. Manga ta nie jest z pewnością dla tych, którzy nie grali w grę - wiele wydarzeń jest pominiętych, a wątków spłyconych. Może być pewnego rodzaju ciekawostką dla fanów gry, czymś w rodzaju dodatku do historii w niej przedstawionej....

więcej Pokaż mimo to