Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Przeczytałam opinie z dużą ilością gwiazdek, a także te z małą ilością gwiazdek i szczerze pisząc, wszystkie są zdecydowania na korzyść autora i jego debiutu. Wpis użytkownika MoznaPrzeczytac jest moim zdaniem w 100% zachęcający, z kolei użytkowniczka dzosefinn rozbawiła mnie obniżaniem oceny za własne braki językowe (resuscytacja? naprawdę?) i mianowaniem się artystką... Mam wrażenie, że to właśnie takich ludzi skrytykował Kowal, pozwolę sobie zacytować doskonały fragment:

"Irytowało mnie używanie słowa 'artysta' w odniesieniu do zajęcia, jakim się parałem. Później jednak prowadziłem długą wewnętrzną debatę, dotyczącą określenia swojego 'zawodu'. Granie natchnionych pieśni przed 20 osobami, z których połowa to znajomi – i nawet oni mają w dupie mój wysiłek, przynosi korzyści finansowe w wysokości 100-300 złotych. Niby praca. Własnoręcznie prezentuję samodzielnie wymyślone utwory. Niby sztuka. Czemu więc czuję się jak bezrobotne beztalencie? Może dlatego, że ostatni raz byłem na scenie prawie rok temu? Może dlatego, że nawet kamieniarz nie jest już rzemieślnikiem, tylko artystą? Wystarczy wyryć gotykiem 'Kowalski' na płycie nagrobkowej i voila – odbijak przemienia się w niechlujnie narzuconą na bujną czuprynę fedorę, a słony strumień na szyi zawiązuje się w jedwabny szal. Wytwór znaczy utwór, chroni go prawo autorskie nieodróżniające Eweliny Kaufmann od Tadeusza Kantora. Barbara Białowąs, Cecila Gimenez, Mr. Brainwash, Paulo Coelho, Marian glazurnik, Zenek hydraulik, Gienek szczurołap!"

Przepraszam za personalną krytykę, ale przecież nie tylko książki mogą podlegać ocenie, ale także ich recenzje.

Czytałem niemal jedno po drugim - "Kochanie, zabiłam nasze koty" Masłowskiej i "Złego człowieka" Kowala i muszę napisać, że to za dużo... Męczy się człowiek z jakimiś średniakami, wmawia sobie, że "jak na Polskę to była w sumie niezła książka", a tutaj nagle dwa potężne ciosy, które zmiatają konkurencję. W moim odczuciu nie ma współczesnych autorów z Polski, którzy mieliby lepszy warsztat językowy i lepsze umiejętności obserwacyjne niż Masłowska i Kowal. Przy lekturze obydwu książek, co chwilę łapałam się za głowę z okrzykiem w jej wnętrzu: "O cholera, rzeczywiście tak jest!" albo "no tak, przecież ja też tak mam!". Uwielbiam kiedy można z autorem nawiązać tak bliską więź za pośrednictwem papieru.

Masłowska ma już ugruntowaną pozycję, mam nadzieję, że Kowal będzie parł na przód i wkrótce zachwyci drugą książką.

Przeczytałam opinie z dużą ilością gwiazdek, a także te z małą ilością gwiazdek i szczerze pisząc, wszystkie są zdecydowania na korzyść autora i jego debiutu. Wpis użytkownika MoznaPrzeczytac jest moim zdaniem w 100% zachęcający, z kolei użytkowniczka dzosefinn rozbawiła mnie obniżaniem oceny za własne braki językowe (resuscytacja? naprawdę?) i mianowaniem się artystką......

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Marynistyczna okładka doskonale oddaje mój nastrój w trakcie czytania "Kochanie...", czułam się jakbym dryfowała na falach cudnych zdań i pięknych metafor. Ależ Masłowska pięknie wypunktowała chorobę trawiącą współczesną sztukę, napisałabym nawet, że najtrafniej w polskiej prozie, ale właśnie skończyłam książkę pt. "Zły człowiek", gdzie autor też bezkompromisowo nokautuje artystyczne pozerstwo. Książka warta przeczytania nawet dla samego języka, każdemu przyda się poszerzenie semantycznych horyzontów.

Marynistyczna okładka doskonale oddaje mój nastrój w trakcie czytania "Kochanie...", czułam się jakbym dryfowała na falach cudnych zdań i pięknych metafor. Ależ Masłowska pięknie wypunktowała chorobę trawiącą współczesną sztukę, napisałabym nawet, że najtrafniej w polskiej prozie, ale właśnie skończyłam książkę pt. "Zły człowiek", gdzie autor też bezkompromisowo nokautuje...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pięknie nieliteracki język, który wywołał jedną z nielicznych wojen polsko-polskich na tle prozy. Aż miło słuchać i czytać, że tak wielu ludzi ma wyrobioną opinię na temat jakiejś książki, niezależnie od tego, jaka jest to opinia. Przyznam, że obawiałam się, czy Masłowska potrafi pisać, czy to tylko sezonowa gwiazdeczka niczym Mr. President czy Kelly Family. Z tej obawy zupełnie ominęłam "Pawia królowej", ale po "Kochanie..." sięgnęłam i nie zawiodłam się.

Pięknie nieliteracki język, który wywołał jedną z nielicznych wojen polsko-polskich na tle prozy. Aż miło słuchać i czytać, że tak wielu ludzi ma wyrobioną opinię na temat jakiejś książki, niezależnie od tego, jaka jest to opinia. Przyznam, że obawiałam się, czy Masłowska potrafi pisać, czy to tylko sezonowa gwiazdeczka niczym Mr. President czy Kelly Family. Z tej obawy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to