rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Klub mefista" trafił w moje ręce zupełnie przypadkowo, w dodatku w połowie książki koleżanka uświadomiła mnie, że to połowa cyklu. Mimo wszystko moje pierwsze spotkanie z Tess Gerritsen oceniam bardzo pozytywnie. Rozwiązanie sprawy było dla mnie zaskoczeniem, co zdecydowanie jest na plus, a sama fabuła wciąga. Myślę, że może nawet sięgnę po inne części z tego cyklu.

"Klub mefista" trafił w moje ręce zupełnie przypadkowo, w dodatku w połowie książki koleżanka uświadomiła mnie, że to połowa cyklu. Mimo wszystko moje pierwsze spotkanie z Tess Gerritsen oceniam bardzo pozytywnie. Rozwiązanie sprawy było dla mnie zaskoczeniem, co zdecydowanie jest na plus, a sama fabuła wciąga. Myślę, że może nawet sięgnę po inne części z tego cyklu.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fabuła bardzo przewidywalna, w dodatku miałam wrażenie, że przez trzy czwarte książki nic się nie dzieje. Napisana dziwnym językiem, chociaż to może być wina tłumaczenia; momentami miałam wrażenie, że składnia zdań nie jest taka, jak być powinna. Niestety to, że książka jest po prostu nudna, jest już zdecydowanie winą autorki... Jeśli szukacie dobrego kryminału - nie polecam.

Fabuła bardzo przewidywalna, w dodatku miałam wrażenie, że przez trzy czwarte książki nic się nie dzieje. Napisana dziwnym językiem, chociaż to może być wina tłumaczenia; momentami miałam wrażenie, że składnia zdań nie jest taka, jak być powinna. Niestety to, że książka jest po prostu nudna, jest już zdecydowanie winą autorki... Jeśli szukacie dobrego kryminału - nie polecam.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie najgorsza część całej trylogii. Bohaterowie od samego początku zachowywali się nielogicznie. Miałam wrażenie, że ktoś zabrał postacie z poprzednich dwóch części i na ich miejscu umieścił papierowe substytuty. Cały czas czekałam na jakiś zaskakujący zwrot akcji, który niestety nie nastąpił. Fabuła bardzo przewidywalna. Przeczytałam do końca tylko po to, żeby wiedzieć jak ta historia się skończy - niestety zakończenie bardzo mnie rozczarowało. Nie polecam.

Zdecydowanie najgorsza część całej trylogii. Bohaterowie od samego początku zachowywali się nielogicznie. Miałam wrażenie, że ktoś zabrał postacie z poprzednich dwóch części i na ich miejscu umieścił papierowe substytuty. Cały czas czekałam na jakiś zaskakujący zwrot akcji, który niestety nie nastąpił. Fabuła bardzo przewidywalna. Przeczytałam do końca tylko po to, żeby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wzruszająca opowieść o prawdziwej miłości, o tym, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze i jak zachowuje się człowiek w obliczu śmierci. Polecam!

Wzruszająca opowieść o prawdziwej miłości, o tym, co tak naprawdę w życiu jest najważniejsze i jak zachowuje się człowiek w obliczu śmierci. Polecam!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Z każdą kolejną powieścią Kinga zauważam, że jego książki dzielą się na dwie kategorie: genialne oraz niewarte zmarnowanego na nie papieru. Po ostatnim nietrafionym wyborze ("Worek kości", którego nie zdołałam przeczytać nawet do połowy) wahałam się czy warto zabierać się za "Podpalaczkę" - na szczęście niepotrzebnie, zdecydowanie należy ona do pierwszej kategorii.

Z każdą kolejną powieścią Kinga zauważam, że jego książki dzielą się na dwie kategorie: genialne oraz niewarte zmarnowanego na nie papieru. Po ostatnim nietrafionym wyborze ("Worek kości", którego nie zdołałam przeczytać nawet do połowy) wahałam się czy warto zabierać się za "Podpalaczkę" - na szczęście niepotrzebnie, zdecydowanie należy ona do pierwszej kategorii.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jestem fanką Kinga i całej jego twórczości, jednak "Komórka" absolutnie mnie nie zachwyciła. Od pierwszej strony autor rzuca w czytelnika flakami, mając zapewne nadzieję, że krwawa sieczka wystarczy, aby książka stała się bestselerem - niestety, dla mnie to za mało. Jeśli szukacie ciekawej psychologii postaci, wciągającej zagadki, której rozwiązanie poznacie oraz satysfakcjonującego zakończenia - nie sięgajcie po "Komórkę".

Jestem fanką Kinga i całej jego twórczości, jednak "Komórka" absolutnie mnie nie zachwyciła. Od pierwszej strony autor rzuca w czytelnika flakami, mając zapewne nadzieję, że krwawa sieczka wystarczy, aby książka stała się bestselerem - niestety, dla mnie to za mało. Jeśli szukacie ciekawej psychologii postaci, wciągającej zagadki, której rozwiązanie poznacie oraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdę mówiąc sięgając po "Jeden dzień", spodziewałam się czegoś innego. Sądziłam, że czeka mnie mdły, lukrowany, łzawy potworek, po którym pozostanie pewien żal, że moje historie miłosne są pozbawione romantyzmu. Jak dobrze, że nie miałam racji!
"Jeden dzień" to wspaniała opowieść o przyjaźni. O słodko-gorzkim życiu (bardziej gorzkim niż słodkim), które nie zawsze jest takie, jakie się wydaje. Mam wrażenie, że historia Dextera i Emmy mogłaby być historią moich znajomych, przyjaciół, sąsiadów, a nawet moją własną. Śmiałam się, płakałam, współczułam, cieszyłam się - ta książka naprawdę mnie wciągnęła. Jednocześnie pokazała mi, że życie nigdy nie jest czarno-białe, ale za to posiada wszelkie odcienie szarości.
Zapewne "Jeden dzień" nie wszystkim przypadnie do gustu. Mimo wszystko polecam, gdyż warto przeżyć te dziewiętnaście czy dwadzieścia lat z Dexem i Em.

Prawdę mówiąc sięgając po "Jeden dzień", spodziewałam się czegoś innego. Sądziłam, że czeka mnie mdły, lukrowany, łzawy potworek, po którym pozostanie pewien żal, że moje historie miłosne są pozbawione romantyzmu. Jak dobrze, że nie miałam racji!

"Jeden dzień" to wspaniała opowieść o przyjaźni. O słodko-gorzkim życiu (bardziej gorzkim niż słodkim), które nie zawsze jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Na czym właściwie polega różnica - zastanawiał się. I kto decyduje, którzy ludzie mają nosić pasiaste piżamy, a którzy mundury?"

No właśnie, kto o tym decyduje...? I dlaczego niektórzy muszą być po drugiej stronie ogrodzenia, podczas gdy inni poruszają się swobodnie poza jego granicami? Świat widziany oczami dziecka jest zupełnie inny niż ten, który znamy. Historia dziewięcioletniego Bruna naprawdę mną wstrząsnęła, a zwłaszcza zakończenie. To nie jest książka, obok której można przejść obojętnie.

"Na czym właściwie polega różnica - zastanawiał się. I kto decyduje, którzy ludzie mają nosić pasiaste piżamy, a którzy mundury?"

No właśnie, kto o tym decyduje...? I dlaczego niektórzy muszą być po drugiej stronie ogrodzenia, podczas gdy inni poruszają się swobodnie poza jego granicami? Świat widziany oczami dziecka jest zupełnie inny niż ten, który znamy. Historia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zdecydowanie najlepsza część trylogii. Jeżeli ktoś po przeczytaniu "Nowicjuszki" waha się, czy warto sięgać po "Wielkiego Mistrza" (jak to było w moim przypadku), odpowiedź jest tylko jedna - TAK!

Zdecydowanie najlepsza część trylogii. Jeżeli ktoś po przeczytaniu "Nowicjuszki" waha się, czy warto sięgać po "Wielkiego Mistrza" (jak to było w moim przypadku), odpowiedź jest tylko jedna - TAK!

Pokaż mimo to