Cytaty
-Obserwuję ją- odpowiedział. -Staram się rozgryźć o czym myśli i co czuje. Sama mi tego nie zdradzi, więc muszę się jej uważnie przyglądać. Czy się do mnie przybliża? Czy patrzy mi w oczy, a potem odwraca wzrok? Czy zagryza wargi i bawi się włosami, jak w tej chwili Nora? Klasa wybuchnęła śmiechem. Opuściłam ręce na kolana. -Jest odważna- stwierdził Patch i znów trącił mnie nog...
Rozwiń- Zgadnij, gdzie jestem. - Nie muszę zgadywać. Masz na sobie nadajnik - odpisał. Spojrzałam w dół. No jasne, założyłam dziś dżinsową kurtkę. - Będę za dwadzieścia minut - napisał Patch. - W którym pokoju jesteś? - W twojej sypialni. - Daj mi dziesięć minut".
Kobieta zupełnie odruchowo każdego napotkanego na swojej drodze mężczyznę traktuje jako potencjalnego męża dla siebie lub dla swojej najlepszej przyjaciółki.
Keep calm and call Patch" ~ stt.418
- Wiesz, królewno, zamiast ścielić to łóżko, moglibyśmy zamknąć drzwi i wypróbować materac. - Komicznie poruszył brwiami. - Co ty na to? Przewróciłam tylko oczami i włączyłam odkurzacz, żeby zagłuszyć jego słowa. - Rozumiem, że to znaczy: może później! - przekrzykiwał szum silnika.
,,- Nie chcę jednej nocy. Chcę wszystkie noce. Chcę całą ciebie, na zawszę
- Jasne, proszę, zapraszam, niech wszyscy czują się tu jak u siebie. W końcu nie jestem żadną królewną ani nic takiego i to wcale nie jest moja sypialnia -prychnęłam.
Możemy odrzucić wysiłek myślenia, ale przez to nie unikniemy przepaści, której nie chcemy dostrzec
Kiedy przywykłeś do niczego, niczego nie oczekujesz.
- Markizo Laris. - Tove mierzył ją wzrokiem. -Jeśli jeszcze raz wypowie się pani takim tonem o królewnie, skażę panią na banicję z Fórening za zdradę stanu. Zobaczymy wtedy, jak pani sobie poradzi w starciu z Vittrą.
W końcu to runie. Ponieważ to, co się tu dzieje, nie jest rozsądne! A to, co nierozsądne, zawsze się rozpada.
Umiejętnie dozowana prawda jest warunkiem udanego kłamstwa.
Dziennik prowadzi się po to, aby opisywać wady innych - nigdy własne. - Jednak istnieje coś takiego, jak podświadome odsłanianie się. - W oczach psychoanalityków wszystko jest niegodziwością - odparłem moralizatorskim tonem.
Znieruchomiały kapitan siedział w radiowozie i patrzył, jak oddala się od niego dwoje grzecznych dzieci i jeden, równie grzeczny, pies...