rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Zachęcona" “Mistrzem” zabrałam się za kolejny tytuł z listy. “Dotyk Crossa” Sylvii Day miała być “Jedyną taka powieść erotyczna, która łączy w sobie dobry styl z wyjątkową przyjemnością czytania.” Bardzo szybko okazało się, że jedyną przyjemność w tej opowieści będzie miała bohaterka, ze swoim ideałem. Przypuszczam, że wielką przyjemnością było też dla autorki opisywanie tegoż ideału, biorąc pod uwagę jak dużo miejsca temu poświęca.

Tym, co utrzymało moją uwagę w “Mistrzu” było to, że bohaterowie, mimo swej płytkości, dali się jakoś tam lubić. Czytałam do końca po to, by dowiedzieć się co ich spotka. Niestety, w przypadku Evy nie ma mowy o żadnej sympatii. Od początku nie mogłam znaleźć choć jednej cechy, która zachęciłaby mnie do poznania bohaterki lepiej, czyli po prostu do kontynuowania lektury. Bardzo szybko autorka daje do zrozumienia, że Eva jest dobrze sytuowana i wbija to czytelnikowi do głowy przez cały pierwszy rozdział. Do tego dochodzi zachwyt Nowym Jorkiem, który uderzył mnie jako wyjątkowo nieszczery. Bohaterka myśli czasem o swoim prowincjonalnym pochodzeniu, ale ciężko jest nie mieć wrażenia, że zostało wspomniane jedynie po to, żeby ją “unormalnić”.

Obiekt jej pożądania, tytułowy Cross, jawi się jako ideał absolutny, od jego drogich butów po czubek jego kruczoczarnych włosów.
W pewnym momencie musiałam sprawdzić, czy książka nie jest zaliczona do SF czy Fantasy. Nic w panu Crossie nie sprawia wrażenie ludzkiego. Energia, którą emanuje na każdym kroku (czy też jedynie w obecności Evy?), a którą Eva wyczuwa, jest opisana jako coś tak niesamowitego, że kazała mi się spodziewać grupy wykwalifikowanych specjalistów badających ten fenomen przez resztę książki.
Naukowcy jednak nie pojawiają się, a seksualna aura przyciąga nie tylko Evę, ale i inne kobiety niefortunnie złapane w jej zasięg. Mężczyzn również. To ciekawe, jak ten pan ideał okazuje się być w typie każdej przechodzącej osoby.
Nie było w nim nic, co by mnie przyciągnęło, zainteresowało. Jedyne co kazało mi kontynuować, to silna wola i masochizm, ale i tego napędu zabrakło mi by dzieło to skończyć.

Dodatkowo tłumacz(ka?) walnął takiego babola, że zajęło mi kilka minut domyślenie się, co powinno być poprawnie napisane w pewnym miejscu.

"Zachęcona" “Mistrzem” zabrałam się za kolejny tytuł z listy. “Dotyk Crossa” Sylvii Day miała być “Jedyną taka powieść erotyczna, która łączy w sobie dobry styl z wyjątkową przyjemnością czytania.” Bardzo szybko okazało się, że jedyną przyjemność w tej opowieści będzie miała bohaterka, ze swoim ideałem. Przypuszczam, że wielką przyjemnością było też dla autorki opisywanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko było mi przejść tę książkę z powodu jej treści. Toksyczni rodzice i patologiczna religijność to dwa tematy, które bardzo mnie smucą i denerwują.
Dokończyłam przez szacunek dla autorki, i oczywiście nie żałuję tego. Fioletowy Hibiskus jest napisany tak, że chce się wiedzieć, jak się to wszystko skończy, zwłaszcza, że przedstawia życie w kraju tak innym od naszego.

Ciężko było mi przejść tę książkę z powodu jej treści. Toksyczni rodzice i patologiczna religijność to dwa tematy, które bardzo mnie smucą i denerwują.
Dokończyłam przez szacunek dla autorki, i oczywiście nie żałuję tego. Fioletowy Hibiskus jest napisany tak, że chce się wiedzieć, jak się to wszystko skończy, zwłaszcza, że przedstawia życie w kraju tak innym od naszego.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia, ale im dłużej o niej myślę tym mniej mi się podoba, zwłaszcza po przeczytaniu kilku długich opinii.
Już sama przy zakończeniu pomyślałam "tylko nie to". Oczywiście ogólnie nie mam nic przeciwko niedopowiedzianym zakończeniom, ale nie w tym przypadku.
Tym bardziej jestem zawiedziona, że ta książka jest bardzo polecana.

Pozwolę sobie jeszcze zauważyć, że łatwo jest potępiać takie społeczeństwo z punktu widzenia stosunkowego dostatku i bezpieczeństwa. Ludzie, którzy muszą uciekać z domów przed ostrzelaniem, albo ci obecnie umierający z głodu prawdopodobnie chętnie zamieniliby kolory na tę jakże przerażającą czytelników "jednostkę rodzinną" i kontrolę.

Przeczytałam ją w ciągu jednego dnia, ale im dłużej o niej myślę tym mniej mi się podoba, zwłaszcza po przeczytaniu kilku długich opinii.
Już sama przy zakończeniu pomyślałam "tylko nie to". Oczywiście ogólnie nie mam nic przeciwko niedopowiedzianym zakończeniom, ale nie w tym przypadku.
Tym bardziej jestem zawiedziona, że ta książka jest bardzo polecana.

Pozwolę sobie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Za stara chyba jestem i zbyt wybredna na takie książki. Być może bardziej spodobałaby mi się w przeszłości.
Szczerze mówiąc, nie doczytałam nawet do końca, bo nie było w tej historii nic, co by utrzymałoby moją uwagę - nietrudno jest przecież przewidzieć jak się zakończy główny wątek. Najbardziej zainteresowała mnie postać Nehemii i wolałabym książkę o niej.

A opisy wyjątkowych kolorów oczu i urody działają mi na nerwy.

Za stara chyba jestem i zbyt wybredna na takie książki. Być może bardziej spodobałaby mi się w przeszłości.
Szczerze mówiąc, nie doczytałam nawet do końca, bo nie było w tej historii nic, co by utrzymałoby moją uwagę - nietrudno jest przecież przewidzieć jak się zakończy główny wątek. Najbardziej zainteresowała mnie postać Nehemii i wolałabym książkę o niej.

A opisy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szczerze mówiąc, nie za bardzo podobało mi się w Grecji. Większość książki przeleciałam czytając tylko to co wyglądało na ważne, a podróże i walki omijałam.

Szczerze mówiąc, nie za bardzo podobało mi się w Grecji. Większość książki przeleciałam czytając tylko to co wyglądało na ważne, a podróże i walki omijałam.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie lubię oceniać książek, które podobały mi się tylko do pewnego momentu. Poza wykonaniem zakończenia podobało mi się wszystko- historia, styl i poczucie humoru.Bez spoilerów powiem tyle, że od początku spodziewałam się właśnie takiego rozwiązania, ale nie napisanego w taki sposób. Za szybko to poszło, i momentami zbyt udziwnione?

Nie lubię oceniać książek, które podobały mi się tylko do pewnego momentu. Poza wykonaniem zakończenia podobało mi się wszystko- historia, styl i poczucie humoru.Bez spoilerów powiem tyle, że od początku spodziewałam się właśnie takiego rozwiązania, ale nie napisanego w taki sposób. Za szybko to poszło, i momentami zbyt udziwnione?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam problem z tą książką. Składa się z dwóch części, jak wskazuje zresztą okładka- środniowiecznej oraz współczesnej. Tę pierwszą łyknęłam z zachwytem i zastanawiałam się, będąc dopiero w połowie książki, co jeszcze dobrego przede mną. Okazało się, że dalej był tylko zawód.
Jest to druga książka pana Wolskiego, którą przeczytałam. Podoba mi się jego styl prowadzenia historii i jego uwaga dla szczegółów. Niestety, wygląda na to, że autor ma chęć umoralniać czytelników. Absolutnie nie chodzi mi tylko o to, że pisze o religii i religijnych (bądź wręcz przeciwnie) postaciach. Wzorowym przykładem nie jestem, ale w Boga wierzę. Nie podoba mi się sposób w jaki to robi, a im bliżej końca książki, tym bardziej przesłanie było nachalne. Oczywista jest niechęć do osób homoseksualnych, przedstawianych wyłącznie w złym świetle, a także wrzucane w taki sam sposób (nieliczne) zdania o ruchu feministycznym. Szczerze mówiąc, zaraz po odłożeniu książki stwierdziłam, że nie zrozumiałam celu "Psa w studni". Po co tak i dlaczego. Ku końcowi oddalała się ode mnie i cała treść, i bohater.

I tak teraz przykro mi ze względu na tę pierwszą część historyczną, która wciągała i intrygowała, i do której pewnie kiedyś wrócę.

Mam problem z tą książką. Składa się z dwóch części, jak wskazuje zresztą okładka- środniowiecznej oraz współczesnej. Tę pierwszą łyknęłam z zachwytem i zastanawiałam się, będąc dopiero w połowie książki, co jeszcze dobrego przede mną. Okazało się, że dalej był tylko zawód.
Jest to druga książka pana Wolskiego, którą przeczytałam. Podoba mi się jego styl prowadzenia...

więcej Pokaż mimo to