rozwiń zwiń
marianna

Profil użytkownika: marianna

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 9 lata temu
73
Przeczytanych
książek
93
Książek
w biblioteczce
50
Opinii
236
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Jestem psychofanką Palahniuka i uwielbiam wszystko, co robi. Dlatego skupię się tu nie na tym, co świetne, ale na tym, z czym miałam kłopot.
Wyobraźnia Palahniuka to naprawdę dziwny mechanizm, który wypluwa z siebie niesamowite pomysły i zestawia je w szaloną mieszankę.To kochamy, choć trochę nas to przeraża. Jednak pisarz miewa problemy z kompozycją: czasem rewelacyjne elementy są ułożone w układankę nieco zbyt mało dynamiczną: innymi słowy, tekst w skali mikro jest rewelacyjny, ale jako całość nie budzi entuzjazmu. Takie miałam odczucia podczas lektury "Udław się".
Palahniuk tworzy kolaż, w którym były student akademii medycznej pracuje na muzealnej farmie i szuka dodatkowego dochodu dławiąc się spektakularnie w restauracjach, by wyłudzać wdzięczność innych. Potrzebuje kasy na leczenie matki, ogarniętej niejasną obsesją. Oraz próbuje radzić sobie z uzależnieniem od seksu (jak słusznie zauważył inny czytelnik, ten temat potraktowany jest dość słabo).
Victor jest wściekły i nienawidzi świata. Victor chciałby móc znaleźć język dla tej nienawiści, wyrazić ją, wykrzyczeć swój gniew. Jednak zamiast głośnego krzyku udają mu się jedynie małe akcje dywersji na rzeczywistości: oszukiwanie w restauracjach, przygodny seks, znęcanie się nad matką (która w istocie ma nad nim nieskończoną władzę).
Budzi przerażenie, bo wyraża los wielu ludzi: zamkniętych w zbyt ciasnych ramach i niezdolnych do walki, do konfliktu. Jest uosobieniem tego, co Roudinesco nazywa społeczeństwem depresyjnym: unikania konfliktu, zamknięcia w sobie, trawienia w samotności własnej agresji, która koniec końców obraca się przeciw niemu samemu.
Podsumowując: lepiej nie zaczynać przygody z Palahniukiem od tej pozycji. Fani pisarza od razu poczują się tu jak w domu i będą cieszyć się perełkami językowymi czy niesamowitymi konceptami.

Jestem psychofanką Palahniuka i uwielbiam wszystko, co robi. Dlatego skupię się tu nie na tym, co świetne, ale na tym, z czym miałam kłopot.
Wyobraźnia Palahniuka to naprawdę dziwny mechanizm, który wypluwa z siebie niesamowite pomysły i zestawia je w szaloną mieszankę.To kochamy, choć trochę nas to przeraża. Jednak pisarz miewa problemy z kompozycją: czasem rewelacyjne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok temu widziałam ja w księgarni i uniosłam brwi, widząc ten pretensjonalny bełkot. W zeszłym tygodniu znalazłam ją na półce koleżanki, zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać.
Piszę o tej własnej historii po to, by uwrażliwić Was na fakt, że "Biegnąca..." jest pozycją specyficzną: bardzo silnie oddziałuje, jest intensywna, bardzo charakterystyczna, i że chyba trzeba nie tyle do niej dojrzeć, co znaleźć się na pewnym etapie swojego życia. W każdym razie nie bójcie się, kiedy Was odrzuci. Pomyślcie, "ok, może nie teraz, spróbuję za rok".
Zaraz, zaraz, zapytacie, warto tak podchodzić do "Biegnącej...", czekać na nią? Tak. Bezapelacyjnie jest to jedna z najciekawszych rzeczy, które napisano o kobiecej psychice. Znajdą tu coś dla siebie zarówno feministki, jak i tradycyjne, nawet konserwatywne żony, kobiety religijne i ateistki. Bowiem Estes nie proponuje tu żadnego uniwersalnego modelu, mówi raczej tyle, że każda z nas czasem zapomina walczyć o siebie, że jesteśmy socjalizowane do potulności, a przecież mamy prawo do niezależności. Niezależności, która może się różnie rozgrywać.
Ok, streszczenie, które napisałam powyżej nie zachęca - trąci banałem. Tak nie jest. Chodzi o to, że kluczem do tej książki jest styl. Autorka podejmuje tu analizę klasycznych baśni i pokazuje, jaka uniwersalna wiedza jest w nich zawarta (trochę w stylu Bettelheima z Cudownych i pożytecznych albo Angeli Carter z Czarnej Wenus). Ale jednocześnie sama pisze baśń, poetycki traktat.
Kiedy czytałam tę książkę, nie przyswajałam systematycznie wiedzy. Nie było też tak, że ufałam autorce w każde słowo. Czasem myślałam nawet "Clarisa, przeginasz, stanowczo przeginasz".
Jednak kilkunastokrotnie przeczytałam coś i doznałam olśnienia. Na przykład: kojarzycie baśń o sinobrodym? Zawsze denerwowała mnie główna bohaterka, myślałam, co za głupia laska, po co otwiera te drzwi, przecież wie, że tam nie ma nic dobrego! Myślałam, sinobrody słusznie chce ją ukarać za głupotę. Musiałam przeczytać estes, żeby zrozumieć, że ta dziewczyna żyje z mordercą! Może popełniła błąd wiążąc się z nim, ale czy ma za to pokutować do końca życia? Poza tym, skoro jej mąż jest zabójcą, to z pewnością kiedyś zabije i ją i nie pomoże stosowanie się do jego reguł!Może zasługuje na więcej mojej wyrozumiałości?
Estes nieustannie zaskakuje w ten sposób, kwestionując chowane głęboko kobiece przekonania. Odkrywasz w sobie coś, udaje Ci się otworzyć, zrozumieć jakiś aspekt siebie.
Bardzo, bardzo polecam. Mam ochotę kupić tę książkę mamie, teściowej, siostrze, przyjaciółkom, kuzynkom oraz trzymać kilka egzemplarzy w torbie i rozdawać przypadkowo spotkanym kobietom.

Rok temu widziałam ja w księgarni i uniosłam brwi, widząc ten pretensjonalny bełkot. W zeszłym tygodniu znalazłam ją na półce koleżanki, zaczęłam czytać i nie mogłam się oderwać.
Piszę o tej własnej historii po to, by uwrażliwić Was na fakt, że "Biegnąca..." jest pozycją specyficzną: bardzo silnie oddziałuje, jest intensywna, bardzo charakterystyczna, i że chyba trzeba nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako nastolatka uwielbiałam czytać Chmielewską. Kiedy wróciłam do niej po paru latach, uderzyło mnie nawet nie tyle dyskusyjne, czerstwe poczucie humoru, co ogromne zgorzknienie, jakie stoi za tą książką. To nie lekka ironia, ale ciężki sarkazm: Chmielewska nie lubi swoich bohaterów i przestawia ich wszystkich jako postaci skrajnie egoistyczne i ograniczone umysłowo.
Wywołała we mnie raczej smutek, choć łatwo mnie rozbawić :)

Jako nastolatka uwielbiałam czytać Chmielewską. Kiedy wróciłam do niej po paru latach, uderzyło mnie nawet nie tyle dyskusyjne, czerstwe poczucie humoru, co ogromne zgorzknienie, jakie stoi za tą książką. To nie lekka ironia, ale ciężki sarkazm: Chmielewska nie lubi swoich bohaterów i przestawia ich wszystkich jako postaci skrajnie egoistyczne i ograniczone umysłowo....

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika marianna

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Elfriede Jelinek
Ocena książek:
6,8 / 10
20 książek
2 cykle
206 fanów
Maria Janion
Ocena książek:
7,6 / 10
50 książek
0 cykli
109 fanów
Michel Houellebecq
Ocena książek:
6,7 / 10
20 książek
0 cykli
898 fanów
Carlos María Domínguez Dom z papieru Zobacz więcej
Carlos María Domínguez Dom z papieru Zobacz więcej
Carlos María Domínguez Dom z papieru Zobacz więcej
Carlos María Domínguez Dom z papieru Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
73
książki
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
236
razy
W sumie
wystawione
73
oceny ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
352
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
4
minuty
W sumie
dodane
2
W sumie
dodane
5
książek [+ Dodaj]