Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Czy istnieją kryminały dla niecierpliwych? Chyba nie. Ale przy książce „Człowiek bez psa” Hakana Nessera uświadamiamy to sobie z co najmniej zdwojoną mocą.

Nie zaczyna się spokojnie, mimo pozornego braku akcji. Grudzień, tydzień przed Bożym Narodzeniem. W Kymlinge spotyka się trzypokoleniowa rodzina Hermanssonów, aby uczcić w tradycyjny sposób urodziny dwójki członków rodziny. W ciągu dwóch wieczorów znikają Robert, czarna owca w rodzinie, oraz Henrik, jego totalne przeciwieństwo... Bez wybuchów, wystrzałów z broni. W totalnej ciszy, a mimo to…

Nie zaczyna się spokojnie. Wręcz kipi niepokojem – śmiercią, jej życzeniem, bezsensem życia, bólem. Każdy z członków rodziny coś ukrywa. Każdy chowa w sobie myśli i tajemnice, które nie powinny nigdy zostać wyjawione. Nesser ubiera te myśli w słowa, które dziwią samych zainteresowanych – „Skąd przyszło mi to o głowy?” pyta każdy z nich przynajmniej raz. Ot, metanarracyjny trick autora: wpleść w wewnętrzne monologi bohaterów metafory i porównania (mistrzowskie, nota bene), które wydają się im samym dziwne, obce. I tak oto dzięki temu zabiegowi czytelnik zagłębia się w tajemnice – nie jedną, a wiele – i próbuje odnaleźć odpowiedzi na podstawowe pytania: „kto?”, „jak?”, „kiedy?”. Tym razem jednak, w odróżnieniu do innych kryminałów, próżno szukać tych odpowiedzi w czynach bohaterów. Kluczem są właśnie myśli, ich zawiłość, niejasne pochodzenie.

Dodajmy do tego postać inspektora Gunnara Barbarottiego, który razem z czytelnikiem rozkłada na czynniki pierwsze tajemnicę zaginięcia Henrika i Roberta, a który z negocjacji z Bogiem uczynił sposób na życie. Barbarotti szuka Boga, znajduje Go, neguje Go, sprzecza się z Nim, w zabawny sposób prowadzi z Nim grę, w której to sam Wszechmocny musi ubiegać się o punkty (dosłownie) w notesie Gunnara.

W wyniku połączenia świetnego stylu pisania, wciągającej fabuły, osoby inspektora Barbarottiego i pozostałych bohaterów, powstaje niesamowicie pochłaniająca lektura na wiele godzin. Polecam!

Czy istnieją kryminały dla niecierpliwych? Chyba nie. Ale przy książce „Człowiek bez psa” Hakana Nessera uświadamiamy to sobie z co najmniej zdwojoną mocą.

Nie zaczyna się spokojnie, mimo pozornego braku akcji. Grudzień, tydzień przed Bożym Narodzeniem. W Kymlinge spotyka się trzypokoleniowa rodzina Hermanssonów, aby uczcić w tradycyjny sposób urodziny dwójki członków...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to