-
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1 -
Artykuły
Dostajesz pudełko z informacją o tym, jak długo będziesz żyć. Otwierasz? „Miara życia” Nikki ErlickAnna Sierant3 -
Artykuły
Magda Tereszczuk: „Błahostka” jest o tym, jak dobrze robi nam uporządkowanie pewnych kwestiiAnna Sierant1 -
Artykuły
Los zaprowadzi cię do domu – premiera powieści „Paryska córka” Kristin HarmelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
2017-07-13
2019-04-12
W życiu każdego człowieka da się znaleźć szramę, bliznę, granicę, która dzieli je na przed i po jakimś wydarzeniu, okresie, silnych emocjach. Klaudia po jednym spotkaniu z Michałem pokochała go miłością wieczną, a może tylko tak smakuje zakazany owoc. Jej uczucie w myślach tylko pięknieje.
Michał ma inną cezurę. Nie może odżałować, że nie został z dziewczyną o szerokich biodrach i blond włosach do połowy pleców. Przecież połączyło ich wspólne marzenie o domku na Mazurach, a rozłączyła jego niedojrzałość.
Anka do dziś nienawidzi byłego męża, mimo że od siedmiu lat jest w związku z innym facetem.
Tamtej trójce dziewczynek zmarła mama. Syn Jacka zginął w wypadku, nagle ktoś zdjął życia kolory, zostawił czerń i biel.
Czasem granica się zaciera, zarasta soczystą zielenią doświadczeń. Innym razem przypomina spaloną ziemię, na której nic nie wyrasta. O tym opowiada “Lektor” Bernharda Schlinka oraz film pod tym samym tytułem z doskonałą Kate Winslet. Dla Michaela życie po romansie z Hanną, który przeżył jako piętnastolatek, nigdy nie wypełniło się pełnią barw. Kochał Hannę nadal, uświadomił sobie, nawet gdy okazała się zbrodniarzem wojennym.
Z powieści kiełkuje jeszcze jedno przesłanie. Gdy kierujesz się w życiu poczuciem wstydu i paraliżującym lękiem, uczucia te sprowadzą cię co najmniej na boczny tor, a czasem – pchną do poważnych błędów.
Szczęśliwi ci, którzy potrafili na kompoście złych przeżyć zasadzić piękny ogród.
W życiu każdego człowieka da się znaleźć szramę, bliznę, granicę, która dzieli je na przed i po jakimś wydarzeniu, okresie, silnych emocjach. Klaudia po jednym spotkaniu z Michałem pokochała go miłością wieczną, a może tylko tak smakuje zakazany owoc. Jej uczucie w myślach tylko pięknieje.
Michał ma inną cezurę. Nie może odżałować, że nie został z dziewczyną o szerokich...
2019-03-16
We wstępie do „Wyjazdu we dwoje i innych opowiadań” Marii Mostowskiej Jan Hartman rekomenduje książkę: „Opowiadania Mostowskiej są, owszem, i o tym, „jak do się lgną dorośli”, lecz także o innych ważnych rzeczach. O artystach i niby-artystach, o zmaganiach z biurokracją, o durnocie codzienności i codzienności uroku. O tym, jak to się w życiu coś udaje i nie udaje, coś się zapętla i powraca albo gubi bezpowrotnie. Dobrotliwie, z lekka ironicznie, stylistyką łączące jakby czeski nostalgiczny humor z angielską dowcipną przenikliwością. Każda powiastka jest miniaturką celnie i wdzięcznie oddającą mały kawałeczek życia. Życia widzianego konkretnie i z bliska, oglądanego czułym i rzeczowym okiem inteligentnej kobiety”.
Dzięki opinii Hartmana sięgnąłem po książkę, ale nie znalazłem w niej tego, co krakowski filozof. Najlepsze teksty autorka dała na początek, w tym tytułowy „Wyjazd we dwoje”. Realne spotkanie do tej pory wirtualnych, internetowych kochanków jak w soczewce skupia sens lub – raczej – bezsens naszych codziennych aktywności. Chodzimy do kina, studiujemy, jeździmy do spa, romansujemy w nadziei, że gdzieś za rogiem czai się istota życia, ale zamiast sedna pokazuje się wykrzywiona w szyderczym uśmiechu maska klauna. O tym samym traktuje równie dobre opowiadanie „Wszyscy kochankowie Matyldy”. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale w lodówce już pusto.
„Cleanologia” ma pokazać absurdy biurokracji i nadmiaru legislacji, ale tonie w kliszach, schematach i szeleszczących papierem dialogach. „Juanita” – przekombinowana i przegadana, „Lunapark” – fajny pomysł na obraz społeczeństwa; opowiadaniu zabrakło jednak głębi ostrości, natomiast – podobnie jak „Cleanologia” – utknęło na mieliźnie stereotypów.
Na dzisiejsze standardy opowiadania Mostowskiej bardziej nadawałaby się na opowiastki blogowe niż na półkę z literaturą.
Hartman we wstępie zauważył, że kiedyś opowiadania pisali klasycy: Gogol, Maupassant, Joyce. Mostowska przełomu nie dokonała.
http://jaroslawpalyska.pl/
We wstępie do „Wyjazdu we dwoje i innych opowiadań” Marii Mostowskiej Jan Hartman rekomenduje książkę: „Opowiadania Mostowskiej są, owszem, i o tym, „jak do się lgną dorośli”, lecz także o innych ważnych rzeczach. O artystach i niby-artystach, o zmaganiach z biurokracją, o durnocie codzienności i codzienności uroku. O tym, jak to się w życiu coś udaje i nie udaje, coś się...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
We wspominaniach Magdaleny Zawadzkiej o Gustawie Holoubku i jej małżeństwie z nim – “Gustaw i Ja” – nie umiem poczuć ani bólu egzystencji, ani zatrzymania się czasu podczas upojnych chwil nad Wisłą. Dopiero pod koniec auto(biografii) Zawadzka dotknęła życia, ale wcześniej cegiełka po cegiełce stawiała dobrze już znane lukrowane pomniki.
Aktorka niemal encyklopedycznie ułożyła drogę artystyczną swoją i męża, przeplatając encyklopedię ciekawostkami z życia osobistego. Zerknięcie za kurtynę aż tak pasjonujące nie jest. Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek za PRL-u nie stoją w kolejkach, nie polują na zwierzynę w “Społem”, pomarańcze i papier toaletowy. Natomiast jeżdżą po całym świecie z kolejnymi teatrami, w których grają, reżyserują (Holoubek). Nie wiem, czy im zazdroszczę, czy współczuję. Żywię się wyższymi uczuciami, więc to drugie na pewno nie. Ale to pierwsze – też nie. Biografia Holoubka i autobiografia Zawadzkiej trąci dwuwymiarowością. Poza ostatnim rozdziałem, w którym aktorka opisuje walkę Holoubka z chrobrą nerki i własne wiosłowanie przeciwko prądom życia, zalatuje banałem. Wieje i spadają liście jak w Święto Zmarłych.
We wspominaniach Magdaleny Zawadzkiej o Gustawie Holoubku i jej małżeństwie z nim – “Gustaw i Ja” – nie umiem poczuć ani bólu egzystencji, ani zatrzymania się czasu podczas upojnych chwil nad Wisłą. Dopiero pod koniec auto(biografii) Zawadzka dotknęła życia, ale wcześniej cegiełka po cegiełce stawiała dobrze już znane lukrowane pomniki.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toAktorka niemal encyklopedycznie...