-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Biblioteczka
2017-01-25
Okładka zachęca do zajrzenia głębiej. Frapuje. Okazuje się, że ten fantazyjny zawijas nie jest przypadkowy. Autor (a raczej osoby, które przepisały wygłoszone przezeń "nauki") zachęca nas wszakże do zrewidowania swojego systemu myślenia, do zwolnienia tempa, czy wręcz zatrzymania się i postawienia sobie pytania kim tak na prawdę jesteśmy.
Lekturę odbieram jako pozytywne doświadczenie - tak osobiste jak i światopoglądowe. Autor pomaga czytelnikowi zaglądnąć wgłąb siebie, a robi to z perspektywy kultury wschodu, nieco tajemniczej dla europejczyka. Wygłasza przy tym powszechną już opinię, że żyjemy dzisiaj - ani nie jutro, ani też nie wczoraj oraz że każdy z nas jest wyjątkowy.
Cały wywód został podany w formie krótkich zdań wprowadzających pewną rytmikę czytania. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale nie sposób nie dostrzec błyskotliwości autora i jakości wplatanych przez niego przykładów.
Ulubione zdanie? Było ich klika, choć z racji zawodu najbardziej trafiła do mnie następująca sentencja: "Niepełna wiedza jest niebezpieczna, gorsza od kłamstwa, ponieważ sprawia wrażenie prawdziwej".
Okładka zachęca do zajrzenia głębiej. Frapuje. Okazuje się, że ten fantazyjny zawijas nie jest przypadkowy. Autor (a raczej osoby, które przepisały wygłoszone przezeń "nauki") zachęca nas wszakże do zrewidowania swojego systemu myślenia, do zwolnienia tempa, czy wręcz zatrzymania się i postawienia sobie pytania kim tak na prawdę jesteśmy.
Lekturę odbieram jako pozytywne...
Ciekawa, niepowtarzalna, koncepcja. Żałuję, że fabuła nie została rozwinięta - po lekturze czułem pewien niedosyt. Chociaż... po chwili od przeczytania dochodzę do wniosku, że taka lapidarna forma mogła mieć na celu jak najdokładniejsze przekazanie czytelnikowi emocji, które były udziałem głównego bohatera i jego rodziny.
Jedno jest pewne - historia nie napawa optymizmem.
Ciekawa, niepowtarzalna, koncepcja. Żałuję, że fabuła nie została rozwinięta - po lekturze czułem pewien niedosyt. Chociaż... po chwili od przeczytania dochodzę do wniosku, że taka lapidarna forma mogła mieć na celu jak najdokładniejsze przekazanie czytelnikowi emocji, które były udziałem głównego bohatera i jego rodziny.
więcej Pokaż mimo toJedno jest pewne - historia nie napawa optymizmem.