Daniel

Profil użytkownika: Daniel

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
4
Przeczytanych
książek
4
Książek
w biblioteczce
3
Opinii
23
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Niestety ksiażka bardzo słaba, niezlliczona ilość błędów, brak znajomości podstaw dot. polsko-czechosłowackiego konfliktu o Śląsk Cieszyński 1918-1920. Już na okładce 2 poważne błędy:
- w tytule mamy "dziwoląga" w postaci: "Zaolzie 1919" - samo określenie Zaolzie powstało w latach '30 - i kompletnie nie pasuje do wojny ze stycznia 1919 r. a nawet okresu "gorączki plebiscytowej" aż do podziału regionu w lipcu 1920 - bo wtedy walczono militarnie i politycznie o cały/większość Śl. Cieszyńskiego. I stacja w Pruchnej będąca tłem okładki też nie leży na Zaolziu...
- a sama okładka - jest niezgodna z dokumentacją zdjęciowej oraz źródłami opisującymi udział "Hallerczyka" i jego pojedynek z czeskim pociągiem pancernym "Brno II". Wiemy, że w składzie "Hallerczyka" pierwszy i ostatni wagon to były wagony artyleryjskie, a nie tak jak to widzimy na okładce pusta platforma, z której piechota się ostrzeliwuje. Gdyby tak było – czeski pancerniak wygrałby to starcie...

Niestety ksiażka bardzo słaba, niezlliczona ilość błędów, brak znajomości podstaw dot. polsko-czechosłowackiego konfliktu o Śląsk Cieszyński 1918-1920. Już na okładce 2 poważne błędy:
- w tytule mamy "dziwoląga" w postaci: "Zaolzie 1919" - samo określenie Zaolzie powstało w latach '30 - i kompletnie nie pasuje do wojny ze stycznia 1919 r. a nawet okresu "gorączki...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwagi do książki „Praga. Czeskie ścieżki”
To tylko esej, jednak jego autor - Mariusz Surosz - sięga także do jednego z największych fenomenów w historii naszych południowych sąsiadów – do husytyzmu. Sięga do tematyki, którą zna bardzo słabo, a jego wiedzę na temat husytyzmu można określić (najdelikatniej) jako powierzchowną.
Słowo „powierzchowna” nie jest przypadkowe - wystarczy zerknąć na kilka przypisów w części dotyczącej tematyki husyckiej, np. w przypisie nr 25 autor odwołuje się do ksiązki: J. Kejřa Husité, do jej str 7, a to dosłownie pierwsza strona książki z tekstem i M. Surosz zacytował ją w całości ponieważ na tej stronie cały tekst to dwuzdaniowy cytat z czeskiego XIX wiecznego historyka F. Palackeho... Z kolei przypis nr 28, odsyła nas do książki: J. Raka Bývali Čechové… České historické mýty a stereotypy, tym razem „aż” do str. 51, tylko że to pierwsza strona rozdziału ”Naród bozích bojovníku” poświęconego właśnie okresowi husyckiemu (wcześniejsze rozdziały dotyczą innych zagadnień). I znowu cytat to dwa pierwsze zdania z tej strony… Przypis nr 26 odwołuje się do wydanej w 1885 roku książki T.G. Masaryka - Česká otázka, do str . 8. I znowu mamy cytat z pierwszej strony książki z tekstem, a dokładnie jej przedmowy. Cytat jest zresztą niepełny („Wierzę […] że historia narodu…”), a M. Surosz opuścił ważne słowa tzn. że Masaryk pisze wyraźnie że „Věřím s Kollárem, že historie národů…”. Niby szczegół, ale przyszły pierwszy prezydent Czechosłowacji, wyraźnie wskazuje, że nie wymyślił sobie sam tej pozytywnej oceny husytów, ale podziela zdanie jednego z wybitniejszych XIX - wiecznych słowackich historyków i publicystów Jan Kollára.
Oczywiście te cytaty z pierwszych stron przywołanych książek – mogłyby być tylko wyjątkowe zbiegiem okoliczności. Jednak z tego, co autor pisze w swojej książce wynika, że najprawdopodobniej poprzestał na lekturze tylko tych pierwszych stron, ponieważ w „Praga. Czeskie ścieżki” mamy niestety do czynienia z narracją, wg której tylko husyci byli tą „złą stroną”, chcieli tylko palić i rabować. Według autora to husyci atakowali, palili, mordowali i grabili i to „husyci stanęli przeciwko katolikom”. Mamy więc do czynienia z narracją, która niezwykle złożony temat ruchu husyckiego opisuje jednostronnie i często niezgodnie z faktami historycznymi. Czytelnik nie dowie się np. że katolicy wyłapywali husytów, torturowali i mordowali ich, palili na stosach, wrzucali żywcem do nieczynnych szybów kopalnianych, i że m.in. takie prześladowania spowodowały wybuch rewolucji. Czytelnik nie pozna choćby zarysu różnorodnych nurtów ruchu husyckiego. Nie dowie się też, że na początku wojen husyckich, znaczna część husytów miała poważne rozterki natury religijnej czy mogą brać broń do ręki, walczyć i zabijać nawet w obronie własnej, że wielu husytów było przeciwnych stosowaniu kary śmierci, o ważnej roli Uniwersytetu Praskiego w ruchu husyckim itd. itd. Informacje te, które burzą czarny i „toporny” obraz ruchu husyckiego w tej książce, albo zostały świadomie pominięte albo są kompletnie nieznane jej autorowi ?
Nie brakuje także w książce elementarnych błędów historycznych. Autor pisze np. że po rozbiciu husyckich radykałów przez koalicję katolików i umiarkowanych husytów w bitwie pod Lipanami (1434) jeńców spalono żywcem w stodołach. Czytelnik nie dowie się już jednak, że to katolickie wojska spaliły część wziętych przez siebie husyckich jeńców, natomiast umiarkowani husyci swoich jeńców po miesiącu wypuścili i to nie tylko prostych wojowników i rycerzy, ale także przywódców ideowych, religijnych i wojskowych radykalnego skrzydła. Dokładny opis tych faktów historycznych jest jednak na str. 185 książki J. Kejř , „Husité”, którą autor podobno czytał (?). No, ale to aż 185 strona…
Choć M. Surosz przywołuje Masaryka jako przykład polityka odwołującego się do husytyzmu to niestety nie zauważył, że Masaryk w swojej książce „Česká otázka”, pisze wyraźnie, że od tradycji związanych ze zwycięstwami wojsk husyckich wyżej stawia nurt filozoficzny i pacyfistyczny, że wyżej od hetmana Jana Żiżki stawia Petra Chelčického - husyckiego reformatora, filozofa, pacyfistę potępiającego przemoc i wojny. Masaryk na ss. 230-231 pisze o tym przecież wprost: Chelčický, lepší vzor člověka českého. Tylko że to aż 230 strona…
Z kilkoma innymi książkami dot. tematyki husyckiej wymienionymi w bibliografii "Pragi.Czeskie ścieżki" jest równie „dziwna sprawa”. Znajdziemy tam dwie monografie jednego z największych historyków - husytologów na świecie prof. Petra Ćornej: „30. 7. 1419 – První pražská defenestrace : krvavá neděle uprostřed léta.” z 2010. i monumentalną, licząca 855 stron (!) książkę pt. „Jan Žižka: život a doba husitského válečníka” z 2019 - efekt kilkudziesięciu lat badań naukowych. Niestety mimo umieszczenia tych pozycji w bibliografii, M. Surosz często pisze o Janie Żiżce rzeczy sprzeczne z wynikami badań prof. Ćorneja. Pojawia się więc pytanie czy polski eseista nie zgadza się z najlepszym husytologiem? Podważa wyniki jego badań ? znalazł jakieś nowe, nieznane źródła, które stawiają pod znakiem zapytania dorobek naukowy prof. Ćorneja? Czy też po prostu nie czytał tych książek? M. Surosz pisze np. że udział Jana Żiżki w bitwie pod Grunwaldem powątpiewają historycy ?? Tymczasem prof. Ćornej ( „Jan Žižka: život a doba...” str. 72) pisze dokładnie na odwrót tzn. że w udział Żiżki w bitwie pod Grunwaldem to raczej się nie wątpi.
Niestety ale M. Surosz pozwala sobie także zafałszowywać historię. Na str. 48, pisze, że Źiźka nie oszczędzał wrogów, nie miał dla nich litości, co jest oczywiście kompletnie niezgodne z faktami historycznymi. Husycki hetman prowadził wojnę „normalnymi środkami” jak na realia wojny religijnej i domowej w XV w, ale kierował się kodeksem rycerskim i zgodnie z nim wielokrotnie oszczędzał kobiety i dzieci. Potrafił także często okazać litość jeńcom wojennym np. Bohuslavovi ze Švamberka – swojemu największemu i najbardziej nieprzejednanemu wrogowi z pierwszego roku rewolucji. Oszczędził także Zawiszę Czarnego i kilku innych polskich rycerzy walczących przeciw husytom, a wziętych do niewoli po zdobyciu Czeskiego Brodu w 1422 r. Jeśli kiedyś M. Surosz przeczyta ww. książkę „Jan Žižka: život a doba…”, to znajdzie tam (np. na str 227, 247, 320, 448, 514, 546.), wiele innych przykładów rycerskiego zachowania Źiźki m.in. okazanie litości setkom przeciwników wziętych do niewoli w różnych starciach.
Podsumowując, mógłbym podać jeszcze kilka przykładów ”rewelacji” dot. husytów jakie znalazły się w książce „Praga. Czeskie ścieżki”, ale nie chciałbym zanudzić historycznymi szczegółami. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że biorąc pod uwagę poziom wiedzy (a raczej niewiedzy) autor o ruchu husyckim, mógł on się stać ofiarą jednego z wielu „sensacyjnych” artykulików pojawiających się w czeskiej prasie bulwarowej, których autorzy na 2-3 stronkach, nie przejmując się faktami historycznymi i wynikami naukowych badań na siłę zohydzając husytów. Efektem jest powtarzanie przez M. Surosza wielu półprawd, mitów i „kalek” antyhusyckiej propagandy. Dlatego też w tej część jego książki, która dot. tematyki husyckiej brak jest spójności, a niektórzy czytelnicy piszą wręcz o „chaosie chronologicznym, tematyczny i przypadkowości”.
Oprócz wątpliwości co do rzetelności autora książki „Praga. Czeskie ścieżki” ( który jest także przewodnikiem po Pradze), pojawia się także pytanie o to jakie „rewelacje” o husyckim etapie dziejów Pragi i husyckich bohaterach np. takich jak Żiżka, czy Żeliwski, opowiada turystom kiedy oprowadza ich po stolicy Czech ?

Uwagi do książki „Praga. Czeskie ścieżki”
To tylko esej, jednak jego autor - Mariusz Surosz - sięga także do jednego z największych fenomenów w historii naszych południowych sąsiadów – do husytyzmu. Sięga do tematyki, którą zna bardzo słabo, a jego wiedzę na temat husytyzmu można określić (najdelikatniej) jako powierzchowną.
Słowo „powierzchowna” nie jest przypadkowe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety książka "Nieznośny ciężar braterstwa" jest wyjątkowo nieudanym debiutem Pana Przeperskiego. Po jej lekturze trudno nie odnieść wrażenia, że to zaledwie nieudana kompilacja z innych publikacji i jednostronne strzępy informacji niewychodzących zbyt poza utarte schematy i stereotypy. Autor zamiast przełamać stereotypy i pokutujące wzajemne uprzedzenia oparte często na niewiedzy, swoją publikacja tylko je pogłębia.
Podstawowym powodem słabości tej publikacji i ułomności jej narracji jest brak podstaw źródłowych i bibliograficznych. W bibliografii znajdujemy zaledwie 10-12% pozycji autorów czeskich/czechosłowackich. Pan Przeperski nie zna j.czeskiego lub zna go bardzo słabo. W naturalny sposób nie miał więc możliwości poznać (nie chciał poznać?) tzw. "drugiej strony medalu", czeskich relacji dot., przebiegu konfliktu na Śląsku Cieszyńskim, ich oceny polskich działań itd.

Już na początku książki (s.13) przy bitwie pod Grunwaldem, mamy przykład niewiedzy autora na poziomie kompromitującym - cytuje: "... podczas gdy garstka husyckich rycerzy wsparła Władysława Jagiełłę przeciw Krzyżakom..." - ani nie garstka (oprócz 3 chorągwi złożonych w znacznej mierze z Czechów i Morawian, pojedynczy czescy rycerze walczyli takze w innych chorągwiach) ani tym bardziej w 1410r. nie "husyckich " rycerzy (o husyckim ruchu możemy mówić najwcześniej od męczeńskiej śmierci Husa w 1415).
Ktoś pomyśli: autor to pewnie specjalista od XX wieku wiec nawet taka kompromitacja przy średniowiecznym marginalnym wątku jakoś "ujdzie"... Niestety im bliżej tematu książki: "Konflikty polsko-czeskie w XXw" - tym gorzej.
Przy opisie najważniejszych i najboleśniejszych wydarzeń z polsko-czeskiej historii XX w, które wymagały wyjątkowej rzetelności i max. dokładności w krytyce źródeł i doborze sprawdzonych i pewnych cytatów i opisów tych dramatycznych momentów w naszej historii, autor wykazał się jednak brakami w warsztacie pracy historyka np. przy opisie zbrodni czeskiej w Stonawie (s.179) podaje najpierw źródłowy opis dot. walk o dworzec w Zebrzydowicach. Zresztą nawet tych błędnie przytoczonych relacji nie potrafił/nie chciał(?) poddać elementarnej krytyce źródła tzn. bezrefleksyjnie powtarza relację o wymordowaniu 23 jeńców polskich (z pośród 30 obrońców zebrzydowickiego dworca), choć na cmentarzu w Zebrzydowicach pochowano tylko 7 polskich żołnierzy.
Autor epatuje relacjami dot. bestialstwa czeskich żołnierzy popełnianych na polskich żołnierzach np. „…roztrzaskiwania głów ciosami kolb, bądź też strzałami z bliskiej odległości wśród krzyków pogardy i nienawiści…” Tymczasem na dostępnych w internecie zdjęciach tych żołnierzy wykonanych tuż przed ich pochowaniem, widać głowy i twarze większości z nich i żadna nie nosi śladów roztrzaskania strzałem z bliska lub zmiażdżenia uderzeniami kolby.
Takich błędów dot. podstawowych faktów historycznych jest niestety szokująco wiele.
Autor mnoży cytaty z ówczesnej prasy polskiej, która nawet jeśli nie fałszowała opisywanych wydarzeń to jednak w sposób naturalny w tych trudnych okresach konfrontacji, przyjmowała ton polemiczny nie zawsze obiektywny. Trudno nie odnieść wrażenia, że p.Przeperski stał się właśnie ofiara takiej propagandy na poziomie prasy brukowej i codziennej.
Kolejnym przekłamaniem jest opis Aneksji Zaolzia w 1938 r.- nie dowiemy się o polsko-niemieckiej współpracy skierowanej przeciwko Czechosłowacji, którą rozpoczęto już w styczniu/lutym 1938 r. Bardzo "oszczędnie" autor pisze o polskich represjach wobec mniejszości czeskiej na anektowanym Zaolziu. Wręcz pojawiają się próby zafałszowania faktów historycznych, kiedy pisze: (s.318) "Warunki, jakie stworzono Czechom, gdy idzie o rozwój ich szkolnictwa na Zaolziu budziły gorzkie refleksje również wśród niektórych polskich intelektualistów" - przy czym stwierdzenie "warunki rozwoju czeskiego szkolnictwa" brzmi kuriozalnie jeśli przypomni się że likwidację wszystkich (również tych istniejących przed 1914r.) czeskich szkół, przedszkoli i bibliotek przeprowadzono brutalnie w 3 tygodnie - do końca października 1938r. Zresztą o czystkach na anektowanym Zaolziu, w wyniku których do marca 1939r opuścić je musiało ponad 30 tys Czechów (w tym około 20 tys pod bezpośrednim przymusem) autor też zapomniał coś więcej wspomnieć....
Błędy i przekłamania dot. podstawowych faktów historycznych związanych z polsko-czeskimi konfliktami w XX w mógłbym jeszcze bardzo długo wymieniać. Książka jest niestety zmarnowaną szansą na opisanie niezwykle ciekawych relacji i konfliktów polsko-czeskich. Zamiast tego powstał bardziej świadomie czy nieświadomie jednostronny, zafałszowany obraz nie wychodzący poza popularne schematy i kalki.
Zakup książki zdecydowanie odradzam.

Niestety książka "Nieznośny ciężar braterstwa" jest wyjątkowo nieudanym debiutem Pana Przeperskiego. Po jej lekturze trudno nie odnieść wrażenia, że to zaledwie nieudana kompilacja z innych publikacji i jednostronne strzępy informacji niewychodzących zbyt poza utarte schematy i stereotypy. Autor zamiast przełamać stereotypy i pokutujące wzajemne uprzedzenia oparte często na...

więcej Pokaż mimo to

Aktywność użytkownika Daniel

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
4
książki
Średnio w roku
przeczytane
0
książek
Opinie były
pomocne
23
razy
W sumie
wystawione
4
oceny ze średnią 1,0

Spędzone
na czytaniu
27
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]