-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2013-10-07
2013-05-26
Nigdy jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie do japońskich klimatów i gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę czytać literaturę japońską to bym nie uwierzyła. Na dodatek byłam przekonana, że Murakami pisze głównie dla mężczyzn i sądziłam, iż nie będę potrafiła się odnaleźć w tym gatunku i świecie. Tymczasem na blogach i portalach książkowych naczytałam się tyle dobrego o twórczości Murakamiego, że doszłam do wniosku, że sama muszę się przekonać czym to pachnie. Kilka osób proponowało rozpoczęcie przygody z autorem właśnie od "Kafki nad morzem". Posłuchałam się jak grzeczna dziewczynka i wpadłam jak śliwka w kompot.
Haruki Murakami urodzony w 1949 roku w Kioto. Nie ma co ukrywać, iż jest to najwybitniejszy i najbardziej znany na świecie pisarz japoński. Znany m.in. z takich tytułów jak: " Przygoda z owcą", " Norwegian Wood", "Tańcz, tańcz, tańcz", "Kronika ptaka nakręcacza",czy też "Po zmierzchu".
Głównym bohaterem jest piętnastoletni Kafka Tamura, który postanawia uciec z domu. Jest poniekąd do tego zmuszony, ponieważ ciąży nad nim klątwa ojca. Matka odeszła wiele lat wstecz nie pozostawiając po sobie śladu. Z dzielnicy Nakano gdzie mieszkał do tej pory, udaje się autokarem na Shikoku. Tam trafia do prywatnej Biblioteki im. Komury. Spędza tam swój czas wypełniając go czytaniem książek. Jednak pan Oshima, który tam pracuje zwraca uwagę na Kafkę i domyśla się, iż ten uciekł z domu. Bowiem trwa rok szkolny, a przesiadujący piętnastoletni chłopaka w bibliotece nie jest powszechnym zjawiskiem. Dyrektorką biblioteki jest pani Saeki, która w późniejszym czasie będzie miała kluczowy wpływ na dalsze życie chłopaka.
W tym samym czasie poznajemy pana Nakatę, który jest analfabetą i powszechnym dziwakiem. Charakteryzuje go jednak nadzwyczajna umiejętność rozmawiania z kotami. Po dziwnych splotach okoliczności postanawia także udać się Shikoku. W jego przypadku nie jest to łatwe, bowiem jest nierozgarnięty na tyle, że nie zna miejsca do którego chce jechać powtarzając ciągle, jak mantrę, że jak będzie na miejscu, to wtedy będzie wiedział, czy to jest to miejsce. Los mu sprzyja i poznaje kierowcę ciężarówki niejakiego Hoshino, który postanawia mu pomóc w podróży.
Poznajemy także przeszłość pana Nakaty i czytelnik się dowiaduje, że ułomności jakie posiada są wynikiem tajemniczego wypadku w lesie.
Akcja przebiega dwutorowo. Raz z perspektywy Kawki, a raz z pana Nakaty. Język stosowany przez autora jest wielce przemyślany i nie ma w tym żadnego przypadku. Autor przenośni nas w surrealistyczny świat otaczając go krainą baśni. Bohaterowie wykreowani przez autora wzbudzają wielką sympatię i przywiązanie czytelnika. W każdym bohaterze można odnaleźć cząstkę siebie. Akcja posuwa się małymi kroczkami do przodu, ale za to autor dodając szczyptę baśniowego świata sprawia, iż czytelnik nie potrzebuje niczego więcej, bowiem całkowicie wnika w świat bohaterów.
Nie ukrywam, iż pierwsze 50 stron było ciężkie i trudne dla mnie. Zobaczywszy, że książka ma ponad 600 stron pomyślałam to jednak chyba nie dla mnie. A jednak sama nie wiem kiedy wniknęłam w ten magiczny świat. Czytając miałam wrażenie, że ja tam jestem i wszystko toczy się w rzeczywistym świecie.
Spotkanie z Murakamim uważam za niezwykle udane. Autor pokazuje nam niekończącą się wyobraźnię, oryginalnych i jedynych w swoim rodzaju bohaterów, niebanalny styl, liczne metafory, lawirowanie pomiędzy dwoma światami tym realnym i baśniowym.
Jeśli chodzi o minusy to jest ich brak. Może taki mały mankament, który był dla mnie niesmaczny. Mianowicie mi jako miłośnice zwierząt trudno było czytać fragment dotyczący kolekcjonera kocich głów, które sobie trzymał w lodówce, a następnie robił flety z ich dusz .Ale, jako, że koty są ważnym elementem powieści to przymknęłam na to oko. Generalnie nie przepadam za filozoficznymi książkami, ale w tym przypadku wątki filozoficzne są mistrzowsko wplecione w całą fabułę.
Po skończeniu powieści jedyne słowo jakie przyszło mi na myśl to "wow niesamowite". Pozostał smutek i żal, że to już koniec. Dodatkowym elementem oczywiście na plus jest nawiązanie do muzyki i oczywiście książek. Także charyzmatyczne postacie drugoplanowe takie jak pułkownik Sanders ten od KFC, Walker specjalista od kocich głów. Oczywiście obraz Tokio i innych japońskich miejsc. Odnośnie jeszcze bohaterów to pan Nakata mimo swojej ułomności budzi w czytelniku ogromną sympatię.
"Kafka nad morzem" okazuje się być nie ma co ukrywać trudną prozą w odbiorze. Nie jest to też książka dla każdego, bowiem w świecie stworzonym przez Murakiego nie każdy będzie umiał się odnaleźć. Mi również na początku było trudno, a później przepadłam i nie wiem kiedy skończyłam. Uważam, że tę pozycję warto mieć u siebie w domowej biblioteczce. Ze swoje strony mogę powiedzieć, że z pewnością przeczytam jeszcze raz tę lekturę. Szkoda, że nie posiadam takich umiejętności jak Marukami, żeby przekazać wszystkie moje wrażenia i odczucia. Jednak starałam się najlepiej jak umiem przedstawić Wam ten niesamowity świat z którego było mi trudno powrócić do rzeczywistości. Bardzo polecam!
Na zakończenie jeszcze przyszło mi do głowy jedno dosyć śmiałe stwierdzenie. Mianowicie "Kafka nad morzem" jest to jedna z najlepszych książek w kanonie literatury światowej, jaką miałam przyjemność przeczytać. Kwistentecja smaku, wyczucia, wyobraźni, baśni, stylu.
"Wspomnienia ogrzewają człowieka od środka. Ale jednocześnie siekają go gwałtownie na kawałki.”
„Świat jest pokręcony i przez to powstaje trójwymiarowa głębia. Jak ktoś chce mieć wszystko proste, powinien żyć w świecie opartym na ekierce.”
„Czas mający ciężar właściwy napiera na ciebie jak wieloznaczny dawny sen. Poruszasz się ciągle, żeby się przez niego przedostać. Choćbyś poszedł na koniec świata, nie uda ci się od niego uciec. Lecz mimo to musisz iść na koniec świata. Są rzeczy, których nie da się zrobić, jeżeli nie pójdzie się na koniec świata.”
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/07/kafka-nad-morzem.html
Nigdy jakoś specjalnie nie ciągnęło mnie do japońskich klimatów i gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że będę czytać literaturę japońską to bym nie uwierzyła. Na dodatek byłam przekonana, że Murakami pisze głównie dla mężczyzn i sądziłam, iż nie będę potrafiła się odnaleźć w tym gatunku i świecie. Tymczasem na blogach i portalach książkowych naczytałam się tyle dobrego o...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Jeśli wystarczająco długo patrzy się na deszcz i nie myśli o niczym, człowieka stopniowo ogarnia uczucie, że jego ciało się uwalnia, otrząsa z rzeczywistości świata. Deszcz ma hipnotyzującą moc.”
Po niezwykle udanym, a nawet mogę rzec czarującym spotkaniu z twórczością Murakamiego, postanowiłam się zagłębić w jego dokonania literackie. Tym razem przyszła kolej na niewielką objętościową książeczkę. Mogę z pewnością powiedzieć, że ten autor co rusz zaskakuje mnie czymś nowym, nieznanym, a ja małymi kroczkami pragnę wchodzić do tego niebanalnego świata.
Haruki Murakami - ur. w 1949 roku, w Kioto. Japoński pisarz i eseista, a także tłumacz literatury amerykańskiej. Mając lat 30 wydał swoją pierwszą powieść pt. " Hear the Wind Sing". Kolejnymi utworami były: "Pinaball", "Przygoda z owcą", "Tańcz, tańcz, tańcz". Pod koniec lat osiemdziesiątych przeniósł się do Włoch, gdzie powstała powieść "Norwegian Wood". Od tamtej pory pisarz stał się bardzo sławny i postanowił się ukryć w Ameryce, by z czasem powrócić w rodzinne strony. Murakami ma na koncie kilka opowiadań. Jego wena pisarska przyszła podczas meczu baseballowego, którą nazywa "objawieniem". Swoją dobrą kondycję fizyczną zawdzięcza maratonom, w których czynnie bierze udział.
Głównym bohaterem jest Haijme, którego poznajemy w latach młodości., a także jego pierwszą miłość - Shimamoto. Nastolatkowie bardzo dobrze się rozumieją, jednak los zdecydował za nich. Dziewczyna się wyprowadza, a ich drogi się rozchodzą, każde z nich podąża własną ścieżką. Haijme dorasta poznaje inne dziewczyny, jednak każdą porównuje z Shimamoto. Czas mknie do przodu, a nasz bohater staje się mężczyzną, zakłada rodzinę, prowadzi także bary jazzowe. Pewnego dnia spotyka Shimamoto, a ich spotkanie miało znaczący wpływ na niego. Mężczyzna nagle staje się pogubiony jak dziecko,a jego rodzina nagle staje pod dużym znakiem zapytania.
„Na tym świecie niektóre rzeczy można zmienić, a innych się nie da. Upływ czasu to jedna z rzeczy, których nie można odkręcić. Jeśli się znalazłeś w pewnym punkcie, to nie możesz już wrócić.”
"Na południe od granicy, na zachód od słońca" mimo, iż porusza temat miłości, który w literaturze został już wykorzystywany na wiele różnorakich sposób, to w tym przypadku zaskakuje. Czytelnik mimo, iż znajduje wiele erotycznych scen, to są tak wplecione, że idealnie się wpasowują w całą fabułę, dodając nutkę pikanterii. Głównego bohatera poznajemy, gdy ten ma 12 lat, następnie śledzimy jego dalsze życie, zagubienia, doświadczenia z kobietami. Haijme to typ egocentryka, któremu zdrada i ranienie innych jakże bliskich osób nie sprawia mu trudności. Jednak głównym odniesieniem jest osoba Shimamoto, którą od samego początku owiewa aura tajemniczości. Mężczyzna przez całe życie nie zapomniał o swojej pierwszej miłości, co przerodziło się w obsesję. Dlatego tak ważne jest rozprawienie się z przeszłością, gdyż potem może mieć to negatywny wpływ na dalsze życie.
Atutem książki jest niewątpliwie zakończenie, które zostawia szeroki margines dla czytelnika. Następnym plusem jest wykorzystanie tła muzycznego, które zostało dosyć szeroko zaznaczone, gratka dla fanów muzyki. Nie ma co ukrywać, że to inteligenta lektura, która pobudza szare komórki do myślenia, napisana na wysokim poziomie, a także bardzo refleksyjna W mojej ocenie może nie jest tak baśniowa jak "Kafka nad morzem" to jednak jest jedyna w swoim rodzaju.
Autor zaskoczył mnie po raz drugi, chociaż ta książka nie powaliła mnie jak wspomniana "Kafka nad morzem", to Murakami dalej się plasuje w czołówce moich ulubieńców. Polecam.
„Po pewnym czasie rzeczy twardnieją. Jak cement w wiadrze. I nie możemy już wrócić. Chcesz powiedzieć, że cement, z którego jesteś zrobiony, stwardniał, więc nie możesz już być kimś innym.”
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/12/na-poudnie-od-granicy-na-zachod-od.html
"Jeśli wystarczająco długo patrzy się na deszcz i nie myśli o niczym, człowieka stopniowo ogarnia uczucie, że jego ciało się uwalnia, otrząsa z rzeczywistości świata. Deszcz ma hipnotyzującą moc.”
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPo niezwykle udanym, a nawet mogę rzec czarującym spotkaniu z twórczością Murakamiego, postanowiłam się zagłębić w jego dokonania literackie. Tym razem przyszła kolej na...