Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

O Jacku , koledze, lekarzu i autorze książki….
Trudno mi o ocenę obiektywną. Bo jestem z nim całym sercem, wdzięcznością i podziwem. Biorę do ręki Jego ostatnio wydaną książkę pt. „ Medycyna, moja miłość. Opowieści lekarza”. Zanurzam się w czytaniu. Zawiera całą prawdę o Jacku i Jego stosunku do zawodu i ludzi. W książce nie znalazłam ani jednego niepotrzebnego słowa, jest surowa , konkretna i bardzo mądra. Każdy młody człowiek, który wybiera zawód lekarza powinien ją znać jak alfabet. Nawet stary już lekarz może znaleźć coś dla siebie. I jest to wspaniałe uczucie, jeśli tak jak ja, znajduje tam swoje poglądy, doświadczenia i wnioski wynikające z poświęcenia się pracy w służbie człowiekowi. Znalazłam tam radość z możliwości choćby częściowej identyfikacji z Autorem.
Jacek był moim kolegą w czasach studiów poznańskich i warszawskich, gdyż podobnie jak ja z przyczyn rodzinnych w połowie studiów zmienił uczelnię. Mamy podobne wspomnienia z czasów studenckich. Był bardzo dobrym studentem , ale potrafił pogodzić naukę z wyczynami sportowymi i działalnością społeczną. Pomagał kolegom w chwilach trudnych, czego doświadczyłam osobiście.
Potem poznałam Go jako lekarza, wtedy już ordynatora międzyleskiego szpitala. Biegłam do Niego ze swoimi problemami rodzinnymi . Pracowałam w Centrum Zdrowia Dziecka, więc wystarczył tylko telefon do Jacka by się umówić i krótka droga lasem. Szłam do niego jak w przysłowiowy dym. Zawsze znajdował czas na rozmowę. Wysłuchiwał uważnie, miałam możność obserwować, jak w Jego brązowych oczach kolejno wędrowały uczucia. Najpierw tylko uprzejmego zainteresowania, potem już widziałam narastające zaangażowanie , by pod koniec rozmowy pojawiała się decyzja . Wiedziałam już , co powie. Był to cały plan postępowania w tym przypadku.
I potem ten plan realizował z wielką determinacją , modyfikując go w zależności od dalszego przebiegu postępowania diagnostycznego u chorego z mojej rodziny. Był jedynym lekarzem w tym szpitalu, który walczył o życie mojego leciwego ojca, potrafił przekonać opornych i w efekcie mojemu Ojcu darowano kilkanaście lat życia w pełnym zdrowiu.
O innych przykładach nie wspominam, bo ten tekst byłby za długi.
O obozach studenckich, które organizuje Działdowie słyszałam tylko z przekazu studentów, m.in. moich dzieci. Wychował i wychowuje całe rzesze młodych lekarzy . Sposób , w który ich wychowuje jest Jedyny i Niepowtarzalny. Chwała Mu za tę niezwykłą szkołę życia osobistego i medycznego.
Podziwiam Jacka , że pracując tak intensywnie potrafił stworzyć piękną dobrą rodzinę .
To tylko fragment myśli, które tłoczą się w mojej głowie po przeczytaniu Jego ostatniej doskonałej książki, która pokazuje Jacka, nie tylko Prawdziwego Lekarza ale jako Człowieka Renesansu.
Dziękuję Ci Jacku za tę książkę i za…wszystko .

O Jacku , koledze, lekarzu i autorze książki….
Trudno mi o ocenę obiektywną. Bo jestem z nim całym sercem, wdzięcznością i podziwem. Biorę do ręki Jego ostatnio wydaną książkę pt. „ Medycyna, moja miłość. Opowieści lekarza”. Zanurzam się w czytaniu. Zawiera całą prawdę o Jacku i Jego stosunku do zawodu i ludzi. W książce nie znalazłam ani jednego niepotrzebnego słowa, jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to