Pozornie uprzywilejowane? O „Ziemiankach” Marty Strzeleckiej

Anna Sierant Anna Sierant
23.10.2023

Chłopki marzyły o własnych butach, własnym łóżku i zostaniu panią, panie ziemianki z kolei na brak butów czy łóżek nie narzekały, ale czy dzięki przynależności do innej klasy społecznej i często innej sytuacji finansowej ich los był lepszy niż chłopek? Nie tylko o tym pisze Marta Strzelecka w swojej książce.

Pozornie uprzywilejowane? O „Ziemiankach” Marty Strzeleckiej Materiały Wydawnictwa Marginesy

Damy kapeluszowe, kobiety chusteczkowe

W przedwojennej Polsce około 70 procent osób mieszkało na wsi, większość z nas pochodzi więc od chłopów i chłopek. Joanna Kuciel-Frydryszak, autorka „Chłopek”, podkreśla – co ciekawe, w rozmowie z Martą Strzelecką, autorką „Ziemianek” – że czytelniczki często mówią jej, iż lektura jej książki miała dla nich charakter terapeutyczny, tożsamościowy. Pozostaje to w zgodzie z socjologicznym i psychologicznym postulatem głoszącym: „Aby lepiej poznać siebie, warto poznać swoje przodkinie”. I choć w „Chłopkach” Kuciel-Frydryszak zauważa, że wnuczkom i wnukom łatwiej jest mówić o pochodzących ze wsi babkach niż synom i córkom o swoich matkach (autorka zaznacza, że tak wynika z jej rozmów z potomkami i potomkiniami chłopek), to jednak ta ciekawość jest w nas, czyli kolejnym już pokoleniu, ogromna. Kuciel-Frydryszak dodaje również, że wieści o jej książce rozchodziły się w dużej mierze pocztą pantoflową (i ja wspomnę, że nawet znajomi, którzy po książki sięgają nie aż tak często, pytali mnie: „A słyszałaś o tych »Chłopkach«? Warto po nie sięgnąć?”), i okazuje się, że ta metoda promocji danego tytułu działa wyjątkowo skutecznie. Wydawnictwo Marginesy poinformowało zaledwie kilka dni przed opublikowaniem tego artykułu, że „Chłopki” sprzedały się już w liczbie 200 tysięcy egzemplarzy.

W ostatnich latach o chłopskiej przeszłości Polek i Polaków mówi się zresztą niemało – warto tu wspomnieć „Chamstwo” Kacpra Pobłockiego czy „Pańszczyznę. Prawdziwą historią polskiego niewolnictwa” Kamila Janickiego, debiutujących niedawno w kinach „Chłopów” na podstawie słynnej powieści Władysława Stanisława Reymonta i nową wersję „Znachora”.

No dobrze, ale dlaczego na początku artykułu o „Ziemiankach” wspominam o „Chłopkach” i innych dziełach poświęconych mieszkańcom i mieszkankom wsi? Przede wszystkim „Ziemianki” (również wydane przez Marginesy), czyli debiutancka książka Marty Strzeleckiej, autorki tekstów, wywiadów, redaktorki, ma podtytuł: „Co panie z dworów łączyło z chłopkami”. Chcąc poznać historię naszych przodkiń, warto poświęcić uwagę im wszystkim – i ziemiankom, i włościankom. W swojej publikacji Marta Strzelecka daje się wygadać tym, które zobligowane były cały swój czas poświęcić na to, by uszczęśliwiać, a przede wszystkim edukować innych (a raczej – inne).

„Ziemianki miały nauczać, a chłopki – być za to wdzięczne”

Ale kim właściwie były ziemianki? Łatwiej było to określić w XIX wieku, gdy wyróżniał je majątek i tytuł szlachecki. Późniejsze powstania, wojny, zmiany prawne, utrata ziem sprawiły, że ziemiaństwo trudniej było zdefiniować, choć nawet zubożali przedstawiciele i przedstawicielki tej klasy, mimo że wewnątrz bardzo zróżnicowanej, czuli się kimś innym (lepszym, bardziej cywilizowanym?) niż chłopi i chłopki. Marta Strzelecka zaznacza w książce, że najwięcej uwagi – a pisze głównie o okresie międzywojennym – postanowiła poświęcić wcale nie tym ziemiankom, o których większość z nas zapewne choć trochę słyszała.

Przyglądam się ziemiankom średniozamożnym, nie tym najpopularniejszym, potomkiniom rodzin Potockich, Czartoryskich czy Ostrowskich. Bohaterkami mojej opowieści są panie z dworów w tamtym czasie pochodzące z większości, czyli z rodów bez wielkich majątków, posiadłości czy zastępów służby. Przypatruję się kobietom, które same nadzorowały funkcjonowanie swoich gospodarstw, a jednocześnie były zaangażowane w działalność społeczną. Niektóre z nich pracowały jako nauczycielki, inne rozwijały własne małe przedsiębiorstwa. Wybrałam takie właśnie bohaterki, bo dziś wydają mi się bliższe niż damy z pałaców.

„Ziemianki”, Marta Strzelecka

A co te damy, ale nie z pałaców, robiły na co dzień? O ile obowiązki mężczyzn były precyzyjnie nakreślone, o tyle kobiety miały stać na straży domowego porządku, być tego domu zarządczyniami, nie zapominać o miłości do Kościoła i ojczyzny – nie robić więc nic dla siebie, a jednocześnie czasem… się nudzić, bo w tych wzniosłych słowach mało było konkretów. Jak zauważa Marta Strzelecka, ziemianki do działalności społecznej skłaniała często właśnie nuda – zamieniały więc „siedzenie po kanapach i drzemki” na „szycie dla biednych, zbieranie dla nich funduszów i pożywienia” oraz – co bardzo ważne – na tworzenie szkół gospodarczych dla kobiet, przede wszystkim pochodzenia chłopskiego. Autorka przedstawia losy nie tylko samych inicjatorek tych placówek, ich dyrektorek, ale i nauczycielek i oczywiście uczennic, ukazując, jak przeplatały się relacje między kobietami z różnych klas, które w innych okolicznościach być może nigdy by się nie spotkały. Uczennice szkół gospodarczych były uprzywilejowane wśród nieuprzywilejowanych – do placówek uczęszczać mogły wyłącznie chłopki umiejące czytać i pisać, a więc te, których rodzice zainwestowali w rozwój tych umiejętności, co nie było w tym czasie tak oczywiste. Uczennice, od dziecka przywykłe do pracy na roli, przez czas nauki w szkole miały szansę prowadzić zupełnie inny (czy lżejszy, łatwiejszy?) tryb życia, uwolnić się od twardych wymogów rodziców. Po powrocie do rodzinnych wsi były tymi, za którymi stała już pewność oficjalnego wykształcenia.

Dzięki szkołom gospodarczym chłopki zyskiwały również szansę niemałego rozwoju, uzyskania pewnego stopnia niezależności i nade wszystko – okazję do zdobycia wiedzy, nawet jeśli ograniczała się ona do tradycyjnych ról: prania, gotowania, uprawiania warzyw. A co z tego miały ziemianki? Przede wszystkim ich praca przynosiła konkretne efekty – dzięki szkołom rolniczym, jak te w Nałęczowie, ale też m.in. Kórniku, Mirosławcu, Krasieninie, Lubrańcu i Snopkowie pod Lwowem, wzniosłe frazy o roli ziemianek miały szansę znaleźć potwierdzenie w rzeczywistości. Szkoły te dawały wyjątkową szansę na porozumienie ponad podziałami klasowymi, choć o tej klasowości i ziemianki, i chłopki nie zapominały. Jak mówi Marcie Strzeleckiej dr Ewelina Kostrzewska, historyczka:

Wzajemne relacje między członkiniami obu grup były jasno określone: chłopki należało cywilizować oraz aktywizować, [...] traktować jak «młodsze siostry», niedojrzałe jeszcze do pełnej samodzielności.

„Ziemianki”, Marta Strzelecka

Jak dalej zauważa autorka „Ziemianek”, nazywanie się przez nie „przewodniczkami”, „tymi, które cywilizują”, być może stanowiło dla chłopek niewielką cenę za to, że dzięki nauce prowadzenia gospodarstwa miały możliwości zbliżone do tych właściwych mężczyznom.

„I jedne, i drugie podlegały patriarchalnym zasadom”

Zjednoczone Koło Ziemianek, założone na początku XX wieku, w tamtym czasie było najliczniejszą organizacją kobiecą, liczącą ponad dziewięć tysięcy członkiń. Koło to prawdopodobnie nie powstałoby, gdyby nie Maria Kleniewska, „krzewicielka dobra”. Z kolei Wanda Łaska, Barbara Pióro, Ewa Piwocka były w szkołach ziemianek nauczycielkami – wykonywały więc jeden z nielicznych zawodów dostępnych w tym czasie kobietom, nierzadko (choć nie zawsze, jak np. Barbara Pióro) pozostawały kobietami bezdzietnymi i niezamężnymi. Z kolei Zofia z Kochanowskich Zembrzuska, która – jak mówi jej wnuczka – pewnie wybudowała nową szkołę w Moniakach, słynęła ze swoich długich włosów, które za każdym razem myła aż sześćdziesięcioma jajami. Wśród bohaterek „Ziemianek” znajdziemy również Karolinę Żurowską i Zofię Zawadzką, zarządzające swoimi majątkami w sposób wręcz oszałamiający i będące – w tych trudnych czasach, w których żyły – kobietami prawdziwie niezależnymi.

A to już ogromnie dużo. Bo choć ziemianki nierzadko żyły w tych mniej lub bardziej zubożałych dworkach, w których czasem nie brakowało porcelany z Tomaszowa Lubelskiego i Lubartowa, a w prowadzonych przez nie szkołach spełniały się aktywistycznie, to – podobnie jak chłopki – bardzo często podlegały zasadom patriarchatu. Ziemianki bywały zależne od mężczyzn, darczyńców, księży. Studentki Wyższej Szkoły Gospodarczej we Lwowie, które potem nierzadko pracowały jako nauczycielki w Nałęczowie, ułożyły piosenkę o swoich umiejętnościach, której fragment brzmi:

[...] praktyczne żony,

Co wiedzą świetnie, co to kuchnia, pranie, krój.

My wszystko same:

Choć dama w damę

Z tym całym kramem

Tak sobie ot!

„Ziemianki”, Marta Strzelecka

Bohaterki książki pozostawiły po sobie dokumenty, listy, zdjęcia, przetrwały w pamięci swoich potomków i potomkiń, z którymi rozmawiała Marta Strzelecka. Dzięki temu autorka mogła w zdecydowanie wciągający sposób przedstawić podjętą ponad sto lat temu, dawno, dawno przed erą „girl power”, próbę zbliżenia kobiet z dwóch różnych środowisk. Próbę tę podjęły, z otwartością i nadzieją na wzajemne zrozumienie, przedstawicielki obu klas.

Chcesz kupić „Ziemianki” w cenie, którą sam/-a wybierzesz? Ustaw alert LC dla tej książki!

Książka jest już dostępna w sprzedaży online.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [5]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysztof Gromadzki - awatar
Krzysztof Gromadzki 23.10.2023 16:42
Czytelnik

Izabela Łęcka - historia prawdziwa? 🤔 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna Sierant - awatar
Anna Sierant 23.10.2023 15:56
Redaktor

Sięgniecie po "Ziemianki"? Interesuje Was to, jak dawniej żyły Polki? Nie tylko chłopki, ale i przedstawicielki innych klas społecznych?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ktosia  - awatar
Ktosia 23.10.2023 22:30
Czytelniczka

Bardzo chętnie. "Marianna i Róże" bardzo mi się podobały, więc i "Ziemianki" dostaną swoją szansę. Mam tylko nadzieję, że będzie to portret maksymalnie wierny rzeczywistości.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Anna Sierant - awatar
Anna Sierant 24.10.2023 11:00
Redaktor

Życzę owocnej lektury :) 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ktosia  - awatar
Ktosia 24.10.2023 14:38
Czytelniczka

Dziękuję, znów będę bibliotekę publiczną szturmować🤭

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się