Ultrasem być

AMisz AMisz
21.10.2013
Okładka książki Ultramaratończyk. Poza granicami wytrzymałości Dean Karnazes
Średnia ocen:
7,6 / 10
212 ocen
Czytelnicy: 512 Opinie: 33

Nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem biegaczem zaawansowanym, nawet nie wiem, czy mogę o sobie powiedzieć, że jestem biegaczem średnio zaawansowanym, bo najdłuższy dystans jaki pokonałam to raptem 21,0975 km. Piszę „raptem”, bo w obliczu dystansów pokonywanych przez Deana Karnazesa to drobiazg - on tyle przebiega przed śniadaniem, na rozgrzewkę.

Aktualnie znajduję się w biegowej czarnej otchłani rozpaczy, że pozwolę sobie sparafrazować Anię z Zielonego Wzgórza, rozpaczy spowodowanej przez kontuzję, która skutecznie uniemożliwia mi od kilku miesięcy pokonywanie dystansów dłuższych niż 10 km, a nierzadko zmuszając mnie do zakończenia biegu po 4 km. Oczywiście, dla kogoś kto nie biega w ogóle, albo dopiero zaczyna swoją biegową przygodę, może się wydawać, że to są fajne dystanse i po co biegać więcej, ale powiedzmy sobie szczerze – bieganie 4 km nawet w szybkim tempie, to nie jest bieganie. Zamiast krótko i szybko, wolę długo i wolno.

Miesiąc temu miałam spore załamanie wiary w to, że w ogóle uda mi się wrócić do biegów długodystansowych – ból w kolanie dosłownie ściął mnie z nóg, przygiął do ziemi i nie pozwolił się podnieść. Powiedziałam sobie wtedy „pieprzę to bieganie - gra nie jest warta świeczki, robię co mogę, a i tak nic nie przynosi pozytywnego efektu”. Oczywiście znajomi pocieszali: „nie poddawaj się, dasz radę, cierpliwości, odrobiny pokory etc”. Wszystko pięknie, ładnie – ale w mojej głowie już się poddałam i żadne słowa pocieszenia, żadne słowa zachęty nie były mi w stanie pomóc. I wtedy na moim biurku wylądowała paczka z Wydawnictwa Galaktyka. W paczce były dwie książki „14 minut...” i „Ultramaratończyk” właśnie. Książki wysłane do mnie poniekąd przez przypadek – ale jak się okazało, nic nie dzieje się przypadkowo. Stwierdziłam – „nie mogę biegać? Trudno, będę czytać o bieganiu”. Wróciłam do domu, wzięłam do ręki „Ultramaratończyka” przeczytałam dwie strony i... wstałam, spakowałam torbę i poszłam na siłownię, walczyć z moimi nogami o prawo do biegania! Bo uświadomiłam sobie, że bieganie ultra, to jest to, co mnie kręci, co chcę robić.

Większość z nich [ultramaratończyków] to niespokojne duchy na wiecznym głodzie adrenaliny; smakosze życia, którzy chcą wycisnąć każdą chwilę do ostatniej kropli. Niezależnie do tego, co ich napędza, wszyscy mają w sobie ten szczególny ogień, który płonie z wyjątkową siłą.*

Czym są biegi ultra? Najprościej mówiąc, to każdy bieg, który jest dłuższy od maratonu, czyli ma więcej niż 42,195 km. Dodatkowo – rzadko odbywają się w niewymagającym terenie – oprócz samego długiego dystansu dochodzą jeszcze trudne technicznie trasy lub nietypowe warunki atmosferyczne. Obiecałam sobie, że przed 40 urodzinami będę miała pierwszy bieg ultra za sobą – mam jeszcze 5 lat, więc powinno się udać.

Książkę Karnazesa czyta się jak najlepszy pamiętnik, jego opisy zmagań z coraz dłuższymi dystansami, z coraz bardziej ekstremalnymi warunkami – od biegu w Dolinie Śmierci, po maraton na Biegunie Południowym (ba! udało mu się okrążyć Ziemię nago i zrobić sobie przy tym zdjęcie) – sprawiają , że chce się pójść w jego ślady, że marzy się o tym, aby mieć tę siłę i odporność tura, którą najwyraźniej on ma, żeby móc wyjść z domu w trampkach i przebiec 50 km.

Podejrzewam, że osoby, które nie biegają mogą mieć problem, aby przebrnąć przez tę książkę. Nie ukrywajmy – tylko osoba, która choć raz doświadczyła na trasie skrętu jelit lub której żołądek zbuntował się po przyjęciu żelu energetycznego, będzie mogła spokojnie czytać opisy problemów natury gastrycznej, których w tej książce nie brakuje. Do tego dochodzi zaklejanie pęcherzy klejem szybkoschnącym i taśmą izolacyjną. Auć! Ta książka uświadomiła mi kilka rzeczy, o których niby wcześniej wiedziałam, ale nie do końca chciałam w nie wierzyć: bieganie długodystansowe nie jest ładne, nie jest proste i nie jest bezbolesne.

Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy ze skali bólu, jakiego doświadcza się w trakcie biegów długodystansowych. Niemal każdy człowiek ma mniejsze lub większe doświadczenie w bieganiu i wie, że to potrafi boleć. A ja mogę tylko przytaknąć i powiedzieć, że w miarę zwiększania dystansu ból wcale nie maleje. Wręcz przeciwnie.*

„Ultramaratończyka” polecam wszystkim biegającym i/lub kontuzjowanym, którzy szukają inspiracji, motywacji, natchnienia do walki i zmagań z samym sobą.

Anna Misztak

*Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja