On pisał o filmach

Malwina Malwina
04.04.2013
Okładka książki Pół życia w ciemności. Biografia Zygmunta Kałużyńskiego Wojciech Kałużyński
Średnia ocen:
6,4 / 10
44 ocen
Czytelnicy: 128 Opinie: 9

Zacznę od truizmu: Zygmunt Kałużyński wielkim krytykiem filmowym był. A właściwie nie tyle krytykiem, co wybitnym intelektualistą. Pisał bowiem recenzje nieszablonowe, w których równie wiele miejsca, co omawianym filmom poświęcał ogólnej refleksji nad światem oraz swoim własnym przeżyciom. Tak też było, gdy prowadził dysputy na temat filmów w telewizji  - w latach 70. w programie „Sam na sam” czy później w „Perłach z lamusa” z Tomaszem Raczkiem. Kałużyński szokował swoimi wypowiedziami, miał wielu wrogów w środowisku filmowym, a jednocześnie był darzony sympatią za wyjątkowo życzliwy stosunek do odbiorcy. Zasłynął z obrażania polskich reżyserów (dość powiedzieć, że o Zanussim pisał „Zanudzi” a o Kieślowskim „Koślawski” -  w tych żartach zawiera się esencja tego, co myślał o ich filmach), otwartego opowiadania o swoim niechlujstwie (na swoją obronę miał nawet teorię na temat kurzy gromadzącego się w mieszkaniu) czy zamiłowaniu do pornografii, a także ze swojego ekscentrycznego zachowania. Widzowie w równej mierze czekali na film z cyklu „Perły z lamusa”, co na szeroki uśmiech, głęboki ukłon i gest machania ręką na pożegnanie, jaki Kałużyński co tydzień fundował widzom. Tak naprawdę jednak nikt nie wiedział, jaki Kałużyński jest naprawdę. W swoich książkach, esejach i artykułach często zmyślał, czego nigdy się nie wypierał. Ubarwiał swoją własną biografię, tworząc mity na temat swojego rzekomo proletariackiego pochodzenia, swoich związków z kobietami czy działalności w konspiracji. Wszystko, co o sobie mówił, nie bez powodu było poddawane w wątpliwość -  w końcu sam kierował się zasadą: „Staraj się, żeby nie traktowano cię zbyt poważnie, wtedy możesz powiedzieć więcej i szczerzej” i polecał ją młodszym kolegom. Do tej pory nikt nie porwał się na spisanie biografii Kałużyńskiego. No bo kto mógłby sprostać temu wyzwaniu? Jego największy przyjaciel, Tomasz Raczek? Właśnie ze względu na tę bliską zażyłość, dziennikarz nie zdecydował się na to. No więc skoro nie on, to kto zrobi to najlepiej? Kałużyński. Wojciech Kałużyński.

Ci, którzy trwali w wierze, że Wojciech Kałużyński, popularny krytyk filmowy, jest synem Zygmunta Kałużyńskiego tkwili w błędzie. Sam Wojciech Kałużyński dopiero na potrzeby tej książki zweryfikował krążące w rodzinie legendy, że są ze „starym Kałużyńskim” jakoś spokrewnieni. I w pewnym sensie chęć poznania dalekiego krewniaka okazała się przyczynkiem do napisania jego biografii. Autor tym samym ma podejście dość osobiste, które widoczne jest podczas lektury – dzieli się z nami wątpliwościami, jakie budzi w nim życiorys Zygmunta Kałużyńskiego, opowiada o procesie zdobywania informacji, zdobywa się nawet na wyznanie, że zazdrościł zawsze Tomaszowi Raczkowi bliskiej z Kałużyńskim znajomości. Nie można jednak powiedzieć, że wyraźnie zaznaczona obecność autora, stanowi ujmę dla biografii. Wręcz przeciwnie, bo autor i czytelnik znajdują się niemalże w tym samym położeniu – obydwu zależy na tym, by Kałużyńskiego jak najlepiej poznać. Autor książki zrobił w tym kierunku wszystko co mógł, z przeczytaniem wszystkiego, co wyszło spod pióra kolegi po fachu, na czele.

Wojciech Kałużyński trzyma się biograficznego porządku, ale jak sam przyznaje bardziej niż na odtworzeniu kolejnych lat życia krytyka zależało mu na weryfikacji mitów, które urosły wokół jego osoby. Stara się wyjaśnić wszystkie zawiłości jego życiorysu, a materiałem bazowym jest tu dla niego to, co Kałużyński sam o sobie napisał czy mówił w różnych miejscach i w różnym czasie. Porównując ze sobą te różne wypowiedzi, udało mu się wyłapać szereg nieścisłości. Szukał też wyjaśnień u bliskich i znajomych krytyka (m.in. w pismach Tyrmanda, Urbana, w rozmowach z Raczkiem czy Pietrasikiem), ale także w teczce Kałużyńskiego w IPN-ie. Bardzo cennym epizodem książki są lata szkolne Kałużyńskiego, które ukształtowały go jako człowieka. Relacje o nich poznajemy m.in. z zapisków jego gimnazjalnych kolegów: Czesława Sambora czy Zygmunta Mikulskiego.

Co udało się Kałużyńskiemu osiągnąć w biografii drugiego Kałużyńskiego? Na pewno udowodnił, że naturalność i spontaniczność była jego teatralną pozą. Ubrudzona marynarka, drapanie się po głowie, machanie na do widzenia – widzowie to polubili, więc Kałużyński dawał im na wizji to, czego oczekiwali. Po drugie, dla wielu może być nowością (choć plotka na ten temat krążyła od dawna), że znany krytyk był kontaktem poufnym Służby Bezpieczeństwa. Co to w praktyce oznaczało? Ano między innymi, że dostarczał esbekom informacji na temat aktorki Elżbiety Czyżewskiej i jej męża, amerykańskiego dziennikarza Davida Halberstama, a potem także o byłej żonie Eleonor Griswold i jej drugim mężu, reżyserze Aleksandrze Fordzie, którzy także żyli za żelazną kurtyną. Czemu to robił? Tu akurat odpowiedź jest prosta. Z pewnością w obydwu wypadkach kierowała nim zazdrość o kobietę. Należy jednak dodać, że z lewicą było mu po drodze. Był zdeklarowanym sympatykiem PZPR, bronił PRL-u, ale do partii nigdy nie wstąpił i nie był na jej usługach, choć to, co pisał np. o kinie moralnego niepokoju, mogłoby temu przeczyć. Wojciech Kałużyński rozprawia się z innymi opiniami, jakie krążyły wokół osoby Zygmunta Kałużyńskiego, jak na przykład ta, że był homoseksualistą. Nie jest to jednak biografia wybielająca, bo bynajmniej nie została utkana z domysłów, lecz z bardzo wielu różnorodnych materiałów. Słowa autora są zawsze poparte długimi cytatami, wyimkami z tekstów Kałużyńskiego lub innych, którzy o nim pisali. Sam autor ma dystans do tego, co pisze i podkreśla, że w pewnych kwestiach można polegać jedynie na domniemaniach. Ale z ciekawostek, które udało się poprzeć dowodami, prawdziwy jest między innymi zaskakujący fakt bliskiej znajomości krytyka z muzą (i żoną) Ingmara Bergmana – Liv Ullman.

Zdecydowanie biografia Zygmunta Kałużyńskiego to pozycja jakiej na rynku książki brakowało. Ta barwna postać, po pierwsze zasługuje na to, by o niej nie zapomnieć, a po drugie, wymaga, by w końcu ją zdemitologizować.  Z perspektywy osoby, która sama postaci Zygmunta Kałużyńskiego poświęciła kilka miesięcy swojego życia, biografię pióra Wojciecha Kałużyńskiego mogę z czystym sumieniem polecić jako kompletne źródło wiedzy o nietuzinkowym krytyku, który już na zawsze zapisał się w polskiej kulturze. Sama pisząc o Zygmuncie Kałużyńskim przekonałam się, jak niejednoznaczny i trudny do opisania był jego życiorys. Przed autorem stało naprawdę trudne zadanie, by te skrawki życia, które ujawniał Kałużyński w swoich wypowiedziach, posklejać w jedną spójną i prawdziwą całość. Udało mu się to z powodzeniem, przy jednoczesnym pogłębieniu naszej wiedzy na temat krytyka. Wiele faktów zawartych w tej publikacji rzuca na encyklopedyczny biogram Kałużyńskiego nowe światło. Będąc wysokiej wiarygodności biografią, jest też przy okazji „Pół życia w ciemności” (nazwana tak według życzenia Kałużyńskiego, który zadeklarował, że gdyby pisał kiedyś autobiografię to taki właśnie nadałby jej tytuł) lekturą wciągającą i fascynującą, tak jak fascynujący jest jej bohater, i czyta się ją jak dobrą powieść. A to także dlatego, że Kałużyński - autor ma lekkość pisania i umiejętność nawiązania więzi z czytelnikiem, co przekłada się na szybkie tempo pochłaniania książki. Polecam więc nie tylko fanom Zygmunta Kałużyńskiego, ale też każdemu, kto po prostu lubi czytać o interesujących ludziach.

Malwina Sławińska

Tytuł recenzji jest nawiązaniem do słów Zygmunta Kałużyńskiego: „Jeśli będzie mnie ktoś wspominał: On pisał o filmach, to mi wystarczy”, które padły w jednym z jego ostatnich wywiadów. 

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja