Magdalena Witkiewicz, jedna z najpopularniejszych pisarek powieści obyczajowych, specjalistka od szczęśliwych zakończeń postanowiła zaskoczyć swoich czytelników i napisać powieść, która przyprawi ich o gęsią skórkę. Tak, dobrze przeczytaliście i nie musicie otwierać szeroko oczu ze zdziwienia, bo oto przed Wami „Wizjer”. Thriller, którego wszechobecne pawie oczy już Was obserwują i zbierają o Was dane. A kto ma dane, ten ma władzę. Powiem Wam szczerze, już przepadliście...

Poznajcie Laurę. Analityczkę pracującą w banku, która po godzinach samotnie wychowuje synka. Zafascynowana danymi, nie może odpuścić najważniejszej konferencji tematycznej, organizowanej przez giganta z branży. No kto by odmówił? W szczególności, że udział w poprzedniej edycji mocno zmienił jej życie. Także i tym razem los przyniesie jej niespodziankę. Nieświadoma niczego zostaje wplątana w nietypowe zbiegi okoliczności, odkrywające coraz to większe tajemnice. Czyżby ktoś tym sterował, rozgrywał partię szachów zwaną życie, a może wręcz bawił się w Boga?

Magdalena Witkiewicz znana z poruszania trudnych tematów w lekki sposób postanowiła wypłynąć na nieznane wody. Swej historii nadała inny klimat, klimat, który ma przyprawić o dreszcze strachu. Otoczyła czytelnika intrygą wzbudzającą niepokój i zmuszającą do myślenia. Jak już wspomniałam, „Wizjer” to thriller i choć zarzuca mu się, że jest to określenie nad wyraz to czy świadomość tego, że ktoś może Wami sterować, kierować Waszymi decyzjami nie powoduje dreszczy? Czy nie jest to straszniejsze od podążania mrocznymi uliczkami, czując morderczy oddech na karku? Według mnie jest, bo czy jesteście pewni, że już tak nie jest? Nie oszukujmy się jednak, nie znajdziecie tu mrocznych zaułków strachu czy intryg ociekających krwią, tak często poszukiwanych przez miłośników thrillerów. Znajdziemy za to, a raczej otrzymamy dobra powieść, która wciągnie od pierwszych stron, zaciekawi i spowoduje gęsią skórkę.

„Wizjer” to książka, która porusza dość istotny problem. Problem, jakim jest nasze, czasami bezgraniczne zaufanie do twórców aplikacji czy portali internetowych. Zakładamy konta, nie czytając regulaminów, ciesząc się, że mamy coś za „darmo” a tak naprawdę płacimy tym, co jest bardzo cenne. Naszymi danymi. Danymi o tym, co nam się podoba, jaki prowadzimy tryb życie, jak kupujemy, jak żyjemy. Nasze całe życie zostaje przełożone na wirtualne cyferki, które pomagają podejmować decyzję o tym, jaką kampanię nam pokazać, jak nas skusić do zakupu albo zachęcić do interakcji. I choć z tyłu głowy mamy ową wiedzę, to jednak na co dzień o niej zapominamy. Magdalena Witkiewicz ujęła ten temat i stworzyła z niego historię, łączącą w sobie obyczajowość ludzkiego życia i niebezpieczeństwo wirtualnego świata. Jej pióro nadało całości spójność, uwypuklając to, co najważniejsze, ale i dbając też o to, by tętno nie skoczyło za wysoko. Trzeba przyznać, że jest to udany debiut w tym gatunku literackim i choć może można by się było przyczepić do niektórych rzeczy, to jednak na pewno wzbudza dreszcze emocji i warta jest przeczytania.

„Wizjer” zabiera nas w niecodzienną podróż. Podróż podszytą dreszczykiem, powodującą niepokój i trzymającą w napięciu. Oferuje nam intrygę, która wciąga już od pierwszych stron. Zaskakuje i zmusza do zastanowienia. Pochłonięcie ją w jeden wieczór, ale uwierzcie, zostanie z Wami na długo. W szczególności, gdy będzie akceptować kolejne regulaminy. Szczerze polecam.

Agnieszka Zwolska-Szydłowska