Często słyszymy, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia. Jednocześnie nasze tempo życia sprawia, że nieraz nie mamy czasu na porządne śniadanie. W biegu porywamy jakąś kanapkę, śpiesząc się do pracy.

Czy zatem jesteście ciekawi, co na śniadanie jedzą ludzie w innych krajach świata? Czy są to posiłki na słodko, czy na słono? Proste czy skomplikowane w przygotowaniu?

Jeśli tak, to książka pod tytułem „Śniadanka z czterech stron świata” jest właśnie dla was. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Znak, a jej autorką jest Vanessa Lewis. Stworzyła ona niezwykłą książkę kucharską.

Książkę, która zawiera przepisy na śniadania z trzydziestu trzech krajów świata. Każdy kraj reprezentują dwa przepisy.

Publikacja ta – bardzo ładnie wydana, z mnóstwem pięknych zdjęć – ma układ nieco encyklopedyczny. Kraje ułożone są pod względem alfabetycznym. Odbywamy więc niezwykłą kulinarną podróż od Anglii po Włochy. Dowiemy się, co na śniadania jedzą mieszkańcy krajów tak egzotycznych, jak Mozambik, Republika Południowej Afryki, Wietnam czy Jamajka.

Autorka zadbała także o kilka ciekawostek kulinarnych o każdym z wybranych krajów. Również przy każdym przepisie umieściła informację, czy jest to danie wegetariańskie lub bezglutenowe.

Okładka książki może sygnalizować, że chodzi głównie o posiłki dla dzieci, ale prezentowane dania nieco temu przeczą. Również z naszej – polskiej – perspektywy, niektóre przepisy są raczej obiadowe niż śniadaniowe.

Polska także została ujęta w książce. Przepisy reprezentujące nasz kraj są dziełem magazynu kulturalno-kulinarnego „Kukbuk”. Przyznam, że jeden z nich bardzo mnie zaskoczył.
Reasumując, „Śniadanka z czterech stron świata” to książka dla tych, którzy są otwarci na nowe doznania smakowe i nie boją się eksperymentować w kuchni. Publikacja ta to coś więcej niż książka kucharska zawierająca bardzo egzotyczne przepisy. To także próba poznania innych państw za pomocą ich kuchni. Interesująca i bardzo ładnie wydana, będzie z pewnością cieszyć oko każdego smakosza.

Wojciech Sobański