rozwiń zwiń

Jasno utkane

Agata Rugor Agata Rugor
02.08.2012
Okładka książki Fionavarski gobelin Guy Gavriel Kay
Średnia ocen:
7,3 / 10
275 ocen
Czytelnicy: 933 Opinie: 48

„Fionavarski Gobelin” nie jest nowością na polskim rynku wydawniczym. Pierwsza wersja tej książki ukazała się w naszym kraju w roku 1995, rozbita na trzy odrębne tomy – „Letnie drzewo”, „Wędrujący ogień” i „Najmroczniejsza droga”. Wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło jednak we wznowieniu zrezygnować z podziału i w ten sposób światło dzienne ujrzało ponad tysiąctrzystustronicowe tomiszcze, zawierające w sobie wszystkie trzy części.

Fabuła powieści zarysowuje się następująco – piątka młodych ludzi, studentów z Toronto, spotyka na swej drodze maga, który po niedługiej rozmowie i z nie do końca wiarygodnych pobudek zaprasza ich w podróż do świata równoległego. W dodatku nie byle jakiego, bo najważniejszego ze wszystkich światów Tkacza, nadrzędnego względem pozostałych, w naszym włącznie. Kimberly, Paul, Jennifer, Kevin i Dave mają spędzić tam zaledwie dwa tygodnie, zostają jednak na znacznie dłużej, gdyż we Fionavarze zaczyna dziać się źle – odwieczny wróg pierwszego ze światów, Rakoth Maugrim Spruwacz, uwalnia się z magicznych więzów nałożonych nań tysiąc lat wcześniej i zamierza, nie inaczej, zaprowadzić panowanie swej mrocznej, czerwonookiej i zakapturzonej osoby. Wszystko dąży wiec do ostatecznego, nieuchronnego starcia sił Światłości i Ciemności.

Niech Was jednak nie zwiedzie ta bolesna wręcz schematyczność, gdyż mimo obecności elfów (zwanych tutaj lios alfarami, ale biorąc pod uwagę świetlistą aurę i ponadprzeciętne piękno tych istot, dodając do tego nieśmiertelność i fakt, że w momencie, gdy Fionavar im brzydnie, wiedzeni pieśnią wybierają się w podróż za morze, nietrudno odgadnąć, skąd autor czerpał inspiracje), orków (również dla niepoznaki ukrywających się pod innymi nazwami – svat alfarowie i urgachowie – ale ich antagonizm względem lios i zielona barwa skóry są dość wymowne), krasnoludów, smoków, jednorożców, czarodziejów oraz całego mnóstwa obdarzonych niezwykłymi mocami artefaktów i magicznych miejsc, historia nie jest tak sztampowa, jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać.

Element innowacyjny, jak na czasy, w których powieść powstawała (oryginał ukazał się w latach 1984-86), stanowić może wplecenie w klasyczną historię z gatunku fantasy wątków zaczerpniętych z legend arturiańskich, stanowiących w dodatku całkiem zgrabny pretekst do rozważań nad nieuchronnością przeznaczenia i powtarzalnością czasu, jego zamkniętym cyklem.

Do podobnych refleksji skłania także stała obecność bogów, dość swobodnie przechadzających się po Fionavarze. Panteon prezentuje się dość typowo – Tkacz jest bytem nadrzędnym, za nim w hierarchii stoją bogowie związani głównie ze zjawiskami naturalnymi i przyrodą w ogólności, niżej znajdują się półbogowie, czyli andainowie – owoce relacji bosko-ludzkich. I wszyscy oni mają swój udział w tworzeniu Gobelinu. Roli Tkacza wyjaśniać chyba nie trzeba, andainowie natomiast, z racji swej półludzkiej natury, często obcują ze śmiertelnikami i nie ma w tym raczej niczego nagannego. Ciekawostkę stanowią natomiast bogowie, którzy w sprawy ludzi ingerować rzekomo mają zakaz. Nie jest on jednak respektowany z godną podziwu dbałością, gdyż bóstwom przeróżnym stale zdarza się kontaktować z istotami zamieszkującymi Fionavar. Czynią to bezpośrednio lub poprzez różnego rodzaju symbole, ukazują się w materialnej postaci, wybierają spośród ludzi swoich ulubieńców i wtrącają się na przeróżne inne sposoby, co zazwyczaj mocno komplikuje życie każdemu, kto takiego wątpliwego zaszczytu dostąpi.

Losy, przeznaczenia i stała obecność bytów nadrzędnych, choć często wywołują uczucie przesytu, są tym, co w dużej mierze buduje specyficzną atmosferę powieści.

Jeśli chodzi o głównych bohaterów, piątka ziemian na szczęście nie została potraktowana jako bohater kolektywny, nierozłączna drużyna podążająca prosto po sznurku ku jaśniejącemu na horyzoncie celowi, jakim jest oczywiście heroiczne wyrwanie Fionavaru z sięgających poń szponów Ciemności. Zostali przecież wpleceni w Gobelin, a w nim o proste, niesplatające się nici niezmiernie trudno. Każda z postaci ma swoją historię, swoje obosieczne, nie zawsze oczywiste zdolności i problemy z nich wynikające. Ich drogi rozchodzą się i spotykają znów, zmierzając czasem w tym samym kierunku, innym zaś razem w przeróżne strony, by jednak połączyć się znów w wielowątkowym splocie. Te ciągłe wędrówki nie zawsze mają wyraźny sens i cel, z pewnością jednak dodają powieści atrakcyjności, którą trudno jest osiągnąć, stosując klasyczny motyw drogi. Choć ze smutkiem muszę stwierdzić, że tkanina wyplatana przy pomocy poszczególnych wątków nie jest tak misterna, jak najwyraźniej chciał tego autor, gdyż wątek, osnowę oraz ostateczny wzór zbyt łatwo i w zbyt wielu momentach da się przewidzieć.

Oprócz bohaterów głównych powieść obfituje w mnogość postaci pobocznych, mających swój większy czy mniejszy udział w rozgrywających się wydarzeniach. Można wśród nich znaleźć osobistości całkiem wyraziste, jak na przykład Diarmuid, Sharra czy Matt Sören, większość cierpi jednak na pewną irytującą przypadłość – ich charakter można określić jednym słowem. Podobnie ma się sprawa z wyglądem, którego opisy najczęściej ograniczają się do koloru włosów i oczu, wieku, aczkolwiek nie zawsze, oraz tuszy, jeśli ta jest akurat wyjątkowo imponująca. Czasem czytelnik może się także natknąć na informację, że ktoś jest wyjątkowo piękny, niestety bez uściślenia, co o tym pięknie stanowi.

W książce, mimo jej imponującej objętości, brakuje także malowniczych opisów scenerii i miejsc, w których rozgrywa się akcja. Mało wiadomo o tym, jak właściwie wygląda Brennin, ogrody Larai Rigal są rzekomo niezwykle piękne, ale wynika to głównie z zapewnień autora, próżno szukać szczegółowego opisu roślinności porastającej puszczę Pendaran, nie wiadomo, podobnie ma się sprawa z krainę elfów, Daniloth, a tajemnicze Eridu musi czytelnik stworzyć w swojej głowie praktycznie od początku do końca.

Co więc sprawia, że powieść osiągnęła takie gabaryty? Otóż opisy przeżyć wewnętrznych bohaterów, głównie rozterek. Im szczegółowości odmówić nie można. Podobnie zresztą jak patosu i powtarzalności, niestety. Co z kolei czyni je nieszczególnie przekonującymi i nie zachęca do angażowania się w emocjonalne rozterki postaci, czy to głównych, czy pobocznych, gdyż wszystkie wydają się po prostu płaskie i papierowe.

To na szczęście nie jedyny aspekt, na którym autor skoncentrował całą swą pieczołowitość, której zabrakło przy nadawaniu bohaterom charakteru i aparycji. W książce znaleźć można momenty zarysowane bardzo szczegółowo. Są to sceny-symbole, w których dochodzi zazwyczaj do kontaktu człowieka z magią lub mocą któregoś z bóstw, kamienie wrzucone w toń losu, wywołujące rozchodzące się coraz szerzej kręgi konsekwencji. Wydarzenia te są barwnymi paciorkami, nawlekanymi co jakiś czas na monotonną nić fabuły.

Odkładając na chwilę na bok to, czym wykazał się lub zawinił autor, muszę ze smutkiem stwierdzić, że odbiór książki utrudnia kiepskie tłumaczenie. Błędy są tak rażące, że odciągają uwagę od właściwiej treści, gdyż dotyczą głównie zaburzonego szyku zdań oraz karygodnych powtórzeń, z dorodnym kwiatkiem „zachód słońca na zachodzie” na czele. Fakt, że „Letnie drzewo” tłumaczyła inna osoba, niż dwie pozostałe części nie ratuje sytuacji. Właściwie jest dokładnie odwrotnie – im dalej w las, tym bardziej roi się od językowych potknięć.

Żałuję, że tak późno zetknęłam się z debiutancką powieścią Guya Gavriela Kaya. Jako młodszy czytelnik z pewnością dałabym się głębiej oczarować przedstawioną weń historią, gdyż ma ona ku temu potencjał. Trochę niewykorzystany, racja, ale winą można z czystym sumieniem obarczyć niedoświadczenie autora. Mam szczerą nadzieję, że Kay z czasem nauczył się kreować postaci wielowymiarowe, o czym chętnie się przekonam, sięgając w przyszłości po inne pozycje z jego pisarskiego dorobku.

Agata Rugor

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Poczekaj, szukamy dla Ciebie najlepszych ofert

Pozostałe księgarnie

Informacja