rozwiń zwiń

„Mistrz”. Wspomnienia legendarnego pięściarza z KL Auschwitz

LubimyCzytać LubimyCzytać
08.09.2021

patronat Lubimyczytać.pl„Mistrz. Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski” to intymny portret człowieka obdarzonego wrażliwością artysty i siłą pięściarza. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Ringier Axel Springer Polska równolegle z premierą kinową filmu „Mistrz” z Piotrem Głowackim w roli głównej.

„Mistrz”. Wspomnienia legendarnego pięściarza z KL Auschwitz

Historia Tadeusza Pietrzykowskiego udowadnia, że człowiek dzięki silnej woli przetrwania i pasji może podjąć walkę nawet z największym złem, jednak żeby zwyciężyć, musi zacząć czynić dobro.

– Piotr Głowacki, odtwórca roli „Teddy’ego” w filmie „Mistrz

Mistrz Tadeusz PietrzykowskiDla świata Tadeusz Pietrzykowski jest przede wszystkim bokserem – pierwszym szeregowym więźniem, który stoczył walkę na terenie obozu koncentracyjnego KL Auschwitz, gdzie boksował dla rozrywki esesmanów i dla chleba. Za wygrany pojedynek dostawał jedzenie, którym dzielił się z innymi. Jego zwycięstwa dawały jednak coś więcej – przynosiły otuchę pozbawionym nadziei, wycieńczonym współwięźniom, którzy mogli zobaczyć, jak „Polak pokonuje Niemca”. Dla rodziny to ciepły, wrażliwy człowiek o niezłomnej postawie i olbrzymiej sile charakteru. „Teddy” to również utalentowany malarz, choć nigdy nie kształcił się w tym kierunku.

Wojna nadeszła gdy miał zaledwie 22 lata. Podobnie jak wielu innym młodym ludziom, towarzyszył mu niepokój i strach przed tym, co będzie jutro. A „jutro” okazało się dla Pietrzykowskiego najmniej łaskawe. Jako warszawiak stanął do walki w obronie miasta. Następnie został zatrzymany po klęsce wrześniowej i nieudanej próbie przedostania się do Francji. Jako więzień polityczny trafił do Auschwitz, gdzie stał się numerem 77. 

Budynek, przed którym pociąg stanął, otaczał podwójny płot z drutu kolczastego wysoki na dwa metry, tworząc kwadrat o boku pięć metrów. Za pierwszą linią płotu w każdym rogu stały na wysokich nogach, sklecone z desek, budki strażnicze z wymierzonymi na druty lufami karabinów maszynowych. Każdy karabin obsługiwało po dwóch esesmanów. Stanowiska z karabinami maszynowymi rozrzucone były także co kilka metrów wzdłuż toru, na całej długości pociągu, którym przyjechaliśmy.

– rozdział „Jak trafiłem do piekła”.

Przez całe życie towarzyszyło mu ogromne poczucie niesprawiedliwości i niezrozumienia dla zbrodni wojennej. Nieustannie pytał samego siebie: „Marzyłem, żeby zapomnieć. Przestać myśleć o koszmarze pięciu lat katorgi. Jednak informacje o przyjaciołach i kolegach z obozowych lat ciągle przypominały mi tamtą grozę. Pięknie ginęli, prawda? A ja przeżyłem. Dlaczego ja?”.

Ściana pamięci w domu Teddy’ego w Bielsku-Białej

Tadeusz Pietrzykowski przetrwał to piekło na ziemi także dzięki kolegom poznanym w obozach. To z nimi dzielił się wygranym w walkach chlebem i oni okazywali się najwierniejszymi kibicami podczas sparingów z esesmenami.  Wzajemna pomoc i wsparcie dawały im nadzieję na lepsze czasy, a co najważniejsze - nadzieję na przeżycie.

Po powrocie na blok długo leżeliśmy bez słowa, byliśmy jak w transie, jak manekiny. Parę długich dni nie rozmawialiśmy na ten temat. Nikt nie próbował mówić o tym, unikaliśmy siebie nawzajem. I tak, ten fakt złączył nas z ogromną siłą i pozostawił w nas ranę, która krwawi do dziś.

– rozdział „Dzieci Zamojszczyzny”.

Tadeusz Pietrzykowski boksować uczył się przed wojną u Feliksa Stamma, słynnego trenera warszawskiego klubu Legia. Zdobył kilkakrotnie mistrzostwo Warszawy oraz wicemistrzostwo Polski Wschodniej w wadze koguciej.

W KL Auschwitz stawał do walki z dobrze odżywionymi kapo, często zawodowymi bokserami, którzy byli o kilka wag ciężsi od niego. Walczył także z innymi sportowcami osadzonymi w obozie m.in. z mistrzem Holandii w wadze średniej Leenem Sandersem. Działał również w ruchu oporu, kierowanym przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Jego obozowe ścieżki przecięły się też z ojcem Maksymilianem Kolbe. Ocalały, po wojnie, w latach 60. trafił do Bielska-Białej, gdzie pracował jako nauczyciel wychowania fizycznego i trener w SP 12.

Teddy Pietrzykowski gotowy do wyjścia na ring. Około 1938 roku

Jeżeli przeżyję to piekło, całe swoje życie poświęcę młodzieży. Żeby nie musiała walczyć o życie, żeby nigdy nie była głodna, żeby była zdrowa i silna, żeby mogła ucząc się, uprawiać sport – pisał Teddy w swoich pamiętnikach.

Tadeusz Pietrzykowski powrócił nad Wisłę w 1946 roku, miał wtedy 29 lat, lecz jak sam zauważył wyglądał na znacznie starszego. Pięcioletni pobyt w obozach odbił swe piętno na kondycji  zdrowotnej pięściarza. Jego powrót nie przeszedł echem. Media lokalne i narodowe rozpisywały się o sławnym pięściarzu, niejednokrotnie ilustrując artykuł jego zdjęciem w „pasiaku”. Temat pozostawał żywy w prasie jeszcze przez dłuży czas, a sam Pietrzykowski „marzył o tym, aby zapomnieć”. 

Wielkimi tytułami reklamowano walkę dwóch oświęcimiaków, kiedy zmierzyłem się w Warszawie z Czortkiem. Wygrałem z nim przed wojną. W Oświęcimiu się nie spotkaliśmy, bo Czortek trafił do obozu, gdy ja byłem już w obozie pod Hamburgiem. Walczyliśmy jak przed laty, ostro, jak na prawdziwych bokserów przystało. Teraz uznano za zwycięzcę Czortka. Sędzia Zapłatka nie pozwolił mi zwyciężyć. Złapał mnie wpół, gdy miałem zadać kończący cios.

– rozdział „Wolność przyszła z dnia na dzień”.

Kronika prowadzona przez Tadeusza Pietrzykowskiego

Książka „Mistrz” powstała na podstawie odnalezionych i wcześniej niepublikowanych rękopisów pięściarza. Przygotowała ją i okrasiła osobistymi wspomnieniami jego córka Eleonora Szafran. To publikacja, która odsłania prawdziwy, intymny portret człowieka, sportowca, bohatera wojennego, jakiego dotychczas nie znaliśmy.

Często widziałam, jak pochylony nad biurkiem godzinami robił notatki, jak przypominał sobie bolesne zdarzenia sprzed wielu lat. Pragnął zostawić po sobie coś jeszcze, co byłoby bardzo wartościowe dla następnych pokoleń. Teraz więc moja kolej, żeby spróbować spełnić życzenie taty i  w  końcu opublikować jego wspomnienia, tym samym ocalić pamięć o  nim. O  Teddym, obozowym Mistrzu Wszech Wag. Kto, jak nie ja, ma to zrobić. W tej książce oddaję głos przede wszystkim tacie, aby Wam, Drodzy Czytelnicy, sam opowiedział o swoim życiu -  Eleonora Szafran, córka.

W latach 60. XX w. byl dumnym posiadaczem polskiego fiata 500 z otwieranym dachem_Archiwum rodzinne Tadeusza Pietrzykowskiego

Historia Tadeusza „Teddy’ego” Pietrzykowskiego stała się inspiracją do powstania filmu fabularnego. Film „Mistrz” w reżyserii Macieja Barczewskiego inspirowany historią Tadeusza Pietrzykowskiego zobaczymy w kinach od 27 sierpnia. W rolach głównych: Piotr Głowacki, Grzegorz Małecki, Marcin Bosak, Marian Dziędziel, Piotr Witkowski, Rafał Zawierucha, Marcin Czarnik i Jan Szydłowski.

Walczył i dawał nadzieję. Jego dzieje to gotowy materiał na film - Maciej Barczewski, reżyser filmu „Mistrz”

Tadeusz Pietrzykowski

Przeczytaj fragment książki „Mistrz”

Mistrz

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Książka jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 08.09.2021 12:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post