Advertisement
rozwińzwiń

Gdy powracają cienie

Okładka książki Gdy powracają cienie Aleksandra Gehrke
Okładka książki Gdy powracają cienie
Aleksandra Gehrke Wydawnictwo: Empik Go kryminał, sensacja, thriller
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Empik Go
Data wydania:
2023-06-30
Data 1. wyd. pol.:
2023-06-30
Język:
polski
ISBN:
9788327280022
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
468
468

Na półkach: , , , , ,

W pewnym dworze niedaleko Piotrkowa odbywa się przyjęcie, a następnego dnia pani domu zostaje znaleziona martwa. Wszystko wskazuje na to że był to nieszczęśliwy wypadek związany z przedawkowaniem leków uspokajających. Jedynie sędzia Marinow prowadzący śledztwo ma wątpliwości, podejrzewa początkowo męża denatki, krorego zna go prywatnie, ponieważ był mężem jego zmarłej siostry.
Akcja tego kryminału toczy się bardzo wolno, dla mnie nawet zbyt wolno, a porównania do Agathy Christie według mnie są na wyrost.
Sama powieść jest jednak dosyć ciekawa i dobrze osadzona w realiach zaboru rosyjskiego. Na pewno jest to wyróżniający się kryminał na tle tych, które do tej pory napisano, właśnie ze względu na to historyczne tło.

W pewnym dworze niedaleko Piotrkowa odbywa się przyjęcie, a następnego dnia pani domu zostaje znaleziona martwa. Wszystko wskazuje na to że był to nieszczęśliwy wypadek związany z przedawkowaniem leków uspokajających. Jedynie sędzia Marinow prowadzący śledztwo ma wątpliwości, podejrzewa początkowo męża denatki, krorego zna go prywatnie, ponieważ był mężem jego zmarłej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1706
1691

Na półkach: ,

"Czasem gra toczyła się sama".


Podobnież twierdzi się, że każde miasto powinno mieć swój kryminał. I jakkolwiek dwuznacznie by to brzmiało, to jednak nie da się zaprzeczyć, że atrakcyjnym wydaje się umiejscowienie zbrodni w konkretnej metropolii skąpanej w zagadkowym sosie ludzkich tajemnic i głęboko skrywanych demonów. Dzięki temu wyśmienitemu debiutowi, takiego kryminału doczekał się Piotrków Trybunalski, co oznacza, że retro kryminalna mapa Polski wzbogaciła się o kolejne miejsce warte poznania.

Aleksandra Gehrke pochodzi z Piotrkowa Trybunalskiego, ale od 2004 r. mieszka wraz z rodziną w Niemczech. W 2016 r. debiutowała opowiadaniem pt. "Żuraw na niebie", które zajęło drugie miejsce w konkursie "Kryminalny maj" organizowanym przez portal Wywrotka.pl. Autorka jest z zawodu informatykiem śledczym, pasjonuje ją XIX wiek oraz lokalna historia.

Piotrków, gubernia zaboru rosyjskiego, rok 1881. Młoda nauczycielka Zofia Jaworska zostaje podejrzana o posiadanie nielegalnych książek. Kobieta traci swoje źródło utrzymania, więc nie mając wyjścia przyjmuje propozycję wyjazdu do posiadłości na obrzeżach miasta, aby tam zająć się nauką jedenastoletniej dziewczynki. W nowym miejscu, tuż po uroczystej kolacji, pokojówka znajduje martwą panią domu. Rozpoczyna się oficjalne śledztwo, w którym znaczącą rolę odgrywa właśnie Zofia.

Retro zbrodnia utrzymuje swoją popularność na naszym polskim rynku książkowym od wielu już lat, bo przecież chętnie sięgamy po kryminały retro zapewniające nam wędrówkę w przeszłość w towarzystwie zagadkowej śmierci. W taką podróż zabiera nas także Aleksandra Gehrke i trzeba przyznać, że poziom zarówno warsztatowy, jak i fabularny jej debiutanckiej powieści zasługuje na wielkie słowa uznania. Autorka zachowuje bowiem równowagę pomiędzy trzema płaszczyznami swojej książki, czyli pomiędzy jej warstwą historyczną, warstwą kryminalną oraz warstwą obyczajową z zarysowanym wątkiem miłosnym. A do tego wszystkiego, poprzez liczne dialogi i ograniczenie do minimum opisów, wprowadza dynamikę tak potrzebną w tego typu literaturze gatunkowej.

Zagadka kryminalna stworzona piórem Aleksandry Gehrke to prawdziwa uczta czytelnicza dla miłośników wszelakich łamigłówek. Autorka funduje bowiem czytelnikowi zagadkę, do której rozwiązania prowadzi wiele dróg. Dochodzenie prowadzone przez śledczego Piotra Marinowa, ze strony na stronę komplikuje się coraz bardziej, a pewne odkrycia serwowane w fabule, pobudzają wyobraźnię czytelnika do kreowania własnych scenariuszy. Co ważne, pewne wątki daje się dość szybko przewidzieć, ale odkrywana przeszłość bohaterów i ich głęboko skrywane tajemnice, skłaniają do zastanowienia się nad motywem zbrodni, a to zawsze najbardziej intryguje.

Mamy retro kryminał, a więc nie sposób nie odnieść się do realiów epoki, w jakiej dzieje się akcja "Gdy powracają cienie". W książce oprócz ukazania skomplikowanych stosunków polsko – rosyjskich tamtych czasów, czytelnik otrzymuje także pokaźną dawkę wiedzy na temat życia codziennego mieszkańców Piotrkowa. Począwszy od tego, jakie leki były wówczas dostępne w aptekach, a skończywszy na elementach garderoby i układzie ulic tego miasta. Takie detale, które wyławia się w trakcie czytania, zdecydowanie oddają klimat epoki, w jakiej osadzona została ta opowieść.

"Gdy powracają cienie" to pełnokrwisty kryminał retro, w którym miłośnicy tego gatunku znajdą po mistrzowsku skonstruowaną intrygę kryminalną, oddane realia epoki XIX wieku, a także wyraźnie przedstawione kreacje psychologiczne bohaterów. Jest jeszcze coś, co dodaje smaczku całej tej historii — to miłość, która rozwija się niespiesznie w świecie, w którym związek Polki z Rosjaninem nastręczał wiele trudności, a przede wszystkim oznaczał ostracyzm społeczny. Nie możecie przegapić tego debiutu w swoich czytelniczych wyborach!

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Czasem gra toczyła się sama".


Podobnież twierdzi się, że każde miasto powinno mieć swój kryminał. I jakkolwiek dwuznacznie by to brzmiało, to jednak nie da się zaprzeczyć, że atrakcyjnym wydaje się umiejscowienie zbrodni w konkretnej metropolii skąpanej w zagadkowym sosie ludzkich tajemnic i głęboko skrywanych demonów. Dzięki temu wyśmienitemu debiutowi, takiego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
182
176

Na półkach:

przeniosłam się w czasie do Piotrkowa schyłku XIX wieku, a wiecie, że bardzo lubię takie podróże, więc z przyjemnością zanurzyłam się w tym intrygującym debiucie Aleksandry Gehrke.

Oczekiwałam dusznej, intrygującej atmosfery, rodzinnych tajemnic, zbrodni pełnej niedopowiedzeń na miarę serii „Warszawianka”, którą kocham. Nie lubię takich porównań do końca, ale lubię polecenia w stylu „Jeśli czytałeś to, to sięgnij po to…”.

Co zatem otrzymałam?

Powieść, która jest debiutem, ale tak misternie skonstruowanym, że momentami trudno w to uwierzyć.

Historię tajemniczego morderstwa, w którym oczywiste oskarżenia padają na męża, jednak nic nie jest tak proste, jak mógłby się wydawać…

W opisie książki czytamy, że autorka niczym Agatha Christie prowadzi czytelnika przez historię i zdecydowanie mogę potwierdzić, że nie brakuje tu intryg, które tylko mącą czytelnikowi w głowie i powodują nieustające napięcie w stylu najlepszych klasyków kryminału.

To fascynująca, świetnie skonstruowana powieść, wypełniona atmosferą, która uwodzi tajemniczością. Dodatkowo autorka w bardzo umiejętny sposób wplata różne wydarzenia historyczne, co jest tylko doskonałym uzupełnieniem opowieści. Czuć w niej wspaniale oddaną atmosferę tamtych lat i wydarzeń, ale co najważniejsze bohaterowie i cała sieć intryg powodują, że nie jesteśmy obojętni, a z fascynacją brniemy przez kolejne rozdziały, próbując poskładać to wszystko w całość i dojść do rozwiązania. To prawdziwa mieszanka emocji. Polecam gorąco!

przeniosłam się w czasie do Piotrkowa schyłku XIX wieku, a wiecie, że bardzo lubię takie podróże, więc z przyjemnością zanurzyłam się w tym intrygującym debiucie Aleksandry Gehrke.

Oczekiwałam dusznej, intrygującej atmosfery, rodzinnych tajemnic, zbrodni pełnej niedopowiedzeń na miarę serii „Warszawianka”, którą kocham. Nie lubię takich porównań do końca, ale lubię...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1385
1085

Na półkach:

Angażująca w sieć misternie wykreowanej intrygi skompilowanej z enigmatyczną śmiercią kobiety. Obrazująca społeczne nastroje i nierówności na ziemiach pod zaborem rosyjskim. Otulająca osobliwym, ale jakże porywającym w kryminałach retro klimatem.

„Gdy powracają cienie” to powieść ulokowana w ramach klasycznej odsłony tego gatunku, przy tym zanurzona w politycznej esencji, która tworzy intrygujące tło historyczne, istotne dla kompleksowości tej opowieści. Z zachwycającym estetyką ujęciem, Aleksandra Gehrke z wielobarwnych fabularnych nici utkała płótno błyskotliwej osnowy, które podszyto frapującymi tajemnicami. To kompozycja niestroniąca od detali, przybliżająca bowiem z dokładnością scenerie i przestrzeń obyczajową z końca XIX wieku, naszkicowanym sztafażem nadająca treści realnej wymowy. Dbałość o zniuansowane sportretowanie pejzażu Piotrkowa oraz rozgrywanych w jego czeluści wydarzeń pozwala na mocne zatracenie się w odmętach skrywanych sekretów, które w końcu zaczynają głośno wybrzmiewać w rodzinnych niesnaskach.

To spektakl inteligentnie skrojonych incydentów, zainicjowany kontrowersyjnym śledztwem lokalnych władz, które implikuje wstrzymanie działalności pensji dla dziewcząt – to wyraźna kwestia do uwypuklenia newralgicznego dochodzenia, zarazem wciąż powracająca echem w rozwijającej się niespiesznie narracji. Jednak to zagadkowa śmierć po raz drugi zamężnej wdowy stanowi fundamentalną oś fabuły. Jej nagłe i niespodziewane odejście ze świata sukcesywnie obnaża tłumione w sercu intencje, negliżuje brudne grzechy, jaskrawi polityczne machinacje. W końcu skrzętnie spychana w otchłań zapomnienia przeszłość zaczyna brutalnie wdzierać się w realia teraźniejszości, a na panoramę podejrzanych osób opada całun niebezpieczeństwa. Spowija ich woal zagrożenia wygrywany złowróżbnymi nutami.

Oddana z nastrojową dusznością atmosfery, tak charakterystyczną dla powieści kryminalnych osadzonych w tym okresie historycznym, treść eksponuje nieprzeniknione emocje, w których dominuje ewidentnie wyczuwalny strach oraz wzbierający falami niepokój o przyszłość, które determinują ostrożność w obliczu nawarstwiających się motywów zbrodni. Z psychologicznym sznytem, Aleksandra Gehrke przenikliwie eksploruje także uwierającą pod skórą winę oraz traumatyczną potrzebę jej ukojenia. To fascynująca podróż przez zawiłości podstępu, jawnej manipulacji, dwoistej moralności, rozdzierających uczuć oraz kalejdoskopu kłamstw, którą zabarwiono plastycznie nakreślonymi krajobrazami i właściwą tamtym czasom obyczajowością, a nawet niezwykle subtelną kroplą niewinnego romansu. Podparta rzetelnością, tak zaskakującą w przypadku literackiego debiutu, oraz odmalowana wieloma odcieniami dobra i zła, traktująca o obezwładniającym umysły ostracyzmie, książka stanowi nie tylko wyborną rozrywkę dla wymagającego autentyzmu czytelnika. To także obietnica doskonale zobrazowanego kontekstu historycznego, solidnie utrwalonego w realiach epoki, który akcentuje nieustannie wyczuwalne, emocjonalne pokłosie powstania styczniowego. Proza być może nie do końca szokująca i dosadna, ale bezsprzecznie wysublimowana i skomponowaną z istną klasą – wzbogacająca intelektualnie i inspirująca.

Angażująca w sieć misternie wykreowanej intrygi skompilowanej z enigmatyczną śmiercią kobiety. Obrazująca społeczne nastroje i nierówności na ziemiach pod zaborem rosyjskim. Otulająca osobliwym, ale jakże porywającym w kryminałach retro klimatem.

„Gdy powracają cienie” to powieść ulokowana w ramach klasycznej odsłony tego gatunku, przy tym zanurzona w politycznej esencji,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
10
4

Na półkach:

W tym roku mam szczęście do dobrych książek, a debiutancka powieść Aleksandry Gehrke ,,Gdy powracają cienie” tylko zasiliła to konto. Dlaczego przekonała mnie ta literacka pozycja? Może dlatego, że autorka snuje intrygę równie dobrze jak robiła to sama Agata Christie? A może dlatego, że momentami spoglądałam przez ramię, aby sprawdzić, czy bohaterowie książki nie stoją tuż za mną? Powodów doszukałam się kilku, ale zacznę od początku.

Mamy rok 1881, Piotrków znajduje się pod zaborem rosyjskim. Już pierwsza scena świetnie odmalowuje obraz miejscowej ludności tamtych czasów. Na Zofię Jaworską, młodą nauczycielkę, padają podejrzenia o szerzeniu propolskich poglądów i posiadaniu nielegalnych książek oraz broszur. Do mieszkania kobiety wkraczają rosyjscy oficerowie: ,,Nie zdążyła zrobić nawet kroku, bo ledwo przebrzmiał głos prystawa, do mieszkania wtargnęli trzej żandarmi, z hukiem zatrzaskując za sobą drzwi. Porucznik Nikitin nawet na nią nie spojrzał.

— Zaczynamy od sypialni — rzucił, a potem odwrócił się do Lenartowicza. — A pan, skoro już pan tu przyszedł, zajmie się salonem. I Jaworską.”

Zofia Jaworska, poniekąd, spodziewa się takiego rozwoju spraw, w końcu nie tylko ona w ostatnim czasie traci nie tylko reputację, ale przede wszystkim pracę nauczycielki pensji dla dziewcząt. Jest biedna, nie ma szans na zamążpójście, a z opinią osoby niepodporządkowanej systemowi, trudno jej znaleźć zajęcie. Dlatego kiedy tylko nadarza się okazja, wyjeżdża do posiadłości w Miliczu, gdzie zostaje zatrudniona przez panią Stanisławską – kontrowersyjną wdowę, która niedawno poślubiła zruszczonego Polaka. Wokół tego małżeństwa krąży wiele plotek, ale Jaworska stara się o nich nie myśleć i z pokorą przejmuje opiekę nad jedenastoletnią Basią, córką Eugenii Stanisławskiej z pierwszego małżeństwa.

Wydawać by się mogło, że sprawy Jaworskiej idą ku lepszemu, jednak te komplikują się jeszcze bardziej. Po wystawnej kolacji okazuje się, że Eugenia Stanisławska została zamordowana.

Na miejsce zbrodni zjawia się sędzia śledczy Piotr Marinow: ,,Z czasem Marinow nauczył się doceniać te chwile, w których bariera na pozór opadała. Bariera, która nie miała nic wspólnego z pochodzeniem społecznym, za to na każdym kroku oddzielała Polaków od Rosjan i nawet po latach życia obok siebie rzadko dopuszczała więcej niż rozmowy o banałach. (…) Zastygłe powietrze w pokoju zaczynało go przytłaczać. Odetchnął głębiej i spojrzał na wciąż piętrzący się na biurku stos policyjnych protokołów i przesłuchań.” Mężczyzna szybko odkrywa, że komuś bardzo zależy, aby morderca pozostał w ukryciu. Dlaczego? I kto ma w tym interes? Na te i inne pytania przyjdą odpowiedzi, których nikt się nie spodziewa. Zanim jednak cała sprawa wyda się jasna, czytelnicy poznają skomplikowane relacje łączące bohaterów i ich ukryte, niczym cienie, sprawy z przeszłości. Gwarantuję, że w tej powieści nic nie jest jednoznaczne i oczywiste. Autorka stworzyła świetną kryminalną prozę bez sztampowych postaci oraz rozwiązań: ,,Te wszystkie nitki, do niedawna poplątane, uciekające spod palców – zdążyły stworzyć i osnowę, i wątek. Tyle że powstający wzór zupełnie się Marinowowi nie podobał.”

Cała fabuła rozgrywa się na tle historycznych wydarzeń u schyłku XIX wieku i są one przedstawione bez dydaktyzmu, co działa na wielki plus. Ciężar tamtych czasów przeplata się z literacką sensacją i autorka robi to bardzo umiejętnie. Trudno uwierzyć, że ,,Gdy powracają cienie” to jej powieściowy debiut.
Aleksandra Gehrke dla każdego wątku znajduje odpowiedni balans. Po mistrzowsku przedstawiła wspomnianą już atmosferę nastrojów społecznych, nie zapominając przy tym, że w niedalekiej przeszłości miało miejsce Powstanie Styczniowe (przez Rosjan obelżywie nazywane rebelią),a jak wiadomo, jego skutki polska ludność odczuwała jeszcze wiele lat później. Autorka świetnie obrazuje okres pełen konwenansów i podwójnej moralności, a jednocześnie nie stroni od tworzenia postaci wychodzących poza ramy tamtejszych czasów. To wszystko składa się na barwną historię, od której trudno się oderwać.

A jakie emocje towarzyszyły mi podczas lektury? Był ich cały wachlarz. Nie będę się rozpisywać nad wątkiem miłosnym, który wzbogacił powieść o przyjemne odczucia, bo chociaż jest istotny, to nie najważniejszy. Aleksandra Gehrke znalazła przestrzeń, aby dać czytelnikom odetchnąć od cięższych tematów i jak już wcześniej wspomniałam, robi to z wielkim wyczuciem. Najmocniej wstrząsnął mną motyw niedorzecznych podejrzeń i kontrowersyjnych przesłuchań, zwłaszcza młodziutkiej Pakulanki (jej sprawa przewija się przez całą powieść i skutecznie wbija w podświadomość czytelnika). I w tych scenach nie zabrakło sprawnego pióra. Autorka nie zapomina o inteligencji czytelników i między wierszami kreśli tragedię piętnastolatki, kolejnej ofiary tamtej rzeczywistości:

,,Chuda, drobna, takie chuchro. Wydawała mu się dzieckiem. Dziewczynką, a nie dorosłą panną. Marinow patrzył, milczał – stał, zamiast czym prędzej odejść – i z całej siły próbował ukrócić wyobraźnię, bo podsuwała mu obrazy nie do zniesienia.”

Aleksandra Gehrke zaprasza nas na wytrawną literacką ucztę. Znajdziemy tutaj przekonujące postaci, świetne dialogi i wartką akcję. Uważam, że autorka świetnie wyczuła nastroje panujące w Polsce u schyłku XIX wieku, co stało się solidnym filarem jej debiutu.

Naprawdę ta powieść to majstersztyk! ,,Gdy powracają cienie” jest zarówno ciekawym kryminałem w stylu retro, jak i świetnie skonstruowaną, pod względem psychologicznym, powieścią obyczajowo-historyczną. Autorka zadbała o każdy szczegół, począwszy od układu ulic XIX-wiecznego Piotrkowa, na języku kończąc. Każdy rozdział wybrzmiewa z odpowiednią mocą, a potencjał scen zostaje umiejętnie wykorzystany za co daję autorce wielki plus. Aleksandra Gehrke postawiła sobie wysoko poprzeczkę i mam nadzieję, że już pracuje nad kolejną powieścią, bo z pewnością, i wielką przyjemnością, po nią sięgnę!

Podsumowując: ,,Gdy powracają cienie” to znakomicie skonstruowana powieść kryminalno-sensacyjna z mocno rozbudowanym wątkiem obyczajowo-historycznym.

W tym roku mam szczęście do dobrych książek, a debiutancka powieść Aleksandry Gehrke ,,Gdy powracają cienie” tylko zasiliła to konto. Dlaczego przekonała mnie ta literacka pozycja? Może dlatego, że autorka snuje intrygę równie dobrze jak robiła to sama Agata Christie? A może dlatego, że momentami spoglądałam przez ramię, aby sprawdzić, czy bohaterowie książki nie stoją tuż...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
172
134

Na półkach:

Trudno uwierzyć, że to debiut. Piszę mianowicie o pierwszej powieści Aleksandry Gehrke „Gdy powracają cienie” przygotowanej przez Empik Go. Autorka nie dość, że wymyśliła niezłą intrygę kryminalną, to jeszcze umieściła akcję w trudnym historycznie momencie naszego kraju. I czuje się, że zrobiła porządne rozpoznanie tematu.

Jest rok 1881, znajdujemy się w Piotrkowie, będącym pod rosyjskim zaborem. Echa powstania styczniowego wciąż są obecne wśród miejscowej społeczności. Rosjanie nazywają je pogardliwie rebelią, Polacy muszą ukrywać swoje uczucia i poglądy na ten temat. Każde nieposłuszeństwo karane jest brutalnym śledztwem i zesłaniem. W każdej niemal rodzinie jest ktoś, kto kogoś stracił: męża, ojca, brata, narzeczonego. Oprawcy nie oszczędzają także dzieci. Jedną z ich ofiar jest ogromnie skrzywdzona w czasie śledztwa młodziutka dziewczyna. Ktoś podobno „przesadził”…

Jedną z wiodących postaci w powieści jest Zofia Jaworska, nauczycielka w pensji dla dziewcząt. Poznajemy ją w chwili, gdy traci tę pracę. Pensja zostaje zamknięta. Nauczycielki – zwłaszcza Zofia – są podejrzane o działania edukacyjne, które nie podobają się zaborcy. Młoda kobieta jest w trudnym położeniu. Nie może liczyć na zamążpójście, jest biedna, nie ma posagu. Po kontrowersyjnym śledztwie nie ma dobrych referencji, a więc trudno jej znaleźć kolejne zajęcie. Ponadto Zofia jest niepokorna, wyrasta ponad swoją płeć. Nie chce się bezmyślnie dostosowywać, toteż zdarza się jej łamać konwenanse. Jest wierna sobie, co przysparza jej zarówno wrogów, jak i powtarzanych na jej temat paskudnych plotek.

Tymczasem do miasta przybywa Eugenia Stanisławska z córką Basią, która dla środowiska jest niemniej kontrowersyjna. Młoda wdowa właśnie świeżo poślubiła człowieka, który współpracuje z Rosjanami, jest zruszczonym Polakiem. Taki związek to hańba dla polskiej kobiety, to zdrada najważniejszych wartości. Ale w tej historii nic nie jest jednoznaczne. Okazuje się to w momencie, gdy do akcji wkracza morderca, a w ślad za nim rosyjski sędzia śledczy Piotr Marinow, zdeterminowany, aby rozwiązać tę sprawę. Szybko okazuje się, że Zofię, Piotra, wdowca Stanisławskiego, księdza Nejmana ścigają bolesne i straszne sprawy z przeszłości. I to nie tylko te związane z powstaniem, ale także z jego konsekwencjami, z cierpieniem, poświęceniem i śmiercią najbliższych osób. Komuś też bardzo zależy na tym, aby morderca się nie znalazł…

Powieść kryminalna ze świetnie przygotowanym historycznym tłem – to właśnie charakteryzuje książkę Aleksandry Gehrke. Sugestywne postacie, trudne relacje, dodatkowo skomplikowane otaczającą bohaterów rzeczywistością i traumami, które dzielą ludzi i popychają do zdrad i zbrodni, także wobec samych siebie. Sieć kłamstw i niedopowiedzeń, chciwość i wstydliwie skrywane rodzinne tajemnice – to wszystko tworzy naprawdę znakomitą książkę. Autorka mogłaby się zagubić w takiej ilości wątków i postaci połączonych ze sobą całą siecią powiązań. Jednak zgrabnie buduje kolejne sceny, dialogi, odkrywa zagadkę, ale nie ułatwia czytelnikowi odgadnięcia rozwiązania morderstwa. Przy tym jest tu tak wiele smaczków z epoki, dotyczących życia codziennego bohaterów, Piotrkowa i okolic w tamtych czasach! Zobaczycie, jak fascynujące jest odkrywać tak dokładnie opisany świat.

Aleksandra Gehrke wysoko postawiła poprzeczkę sobie samej. Mam nadzieję, że niebawem przeczytam jej kolejną książkę. Zrobię to z wielką przyjemnością.

Trudno uwierzyć, że to debiut. Piszę mianowicie o pierwszej powieści Aleksandry Gehrke „Gdy powracają cienie” przygotowanej przez Empik Go. Autorka nie dość, że wymyśliła niezłą intrygę kryminalną, to jeszcze umieściła akcję w trudnym historycznie momencie naszego kraju. I czuje się, że zrobiła porządne rozpoznanie tematu.

Jest rok 1881, znajdujemy się w Piotrkowie,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
762
685

Na półkach:

Świetnie oddane realia epoki. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.

Świetnie oddane realia epoki. Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
48
48

Na półkach:

„Od tygodni spała snem tak lekkim i niespokojnym, że usłyszała ich, kiedy weszli na podwórze. Musiało być bardzo wcześnie. Przez wytarte zasłony do pokoju sączyło się blade światło, wydobywało z półmroku kontury mebli, omiatało ściany i nadawało otoczeniu jednolity, zimno-szary kolor. Wsłuchiwała się w te głosy, a jej strach rósł. Nie mogła wprawdzie rozróżnić słów, ale to nie był znajomy, chropowaty jidysz porannych handlarzy. Z podwórka kamienicy dochodził język rosyjski, napastliwy, nieznoszący sprzeciwu. Mówiły co najmniej trzy osoby, ich głosy niosły się echem, odbijały od ścian kamienicy i ze zwielokrotnioną siłą docierały nawet tu, na drugie piętro [1].”

Jest majowy poranek 1881 roku, gdy w Piotrkowie, w mieszkaniu młodej nauczycielki rozpoczyna się rewizja rosyjskich władz. Zofia jest podejrzana „o szerzenie wśród uczennic materiałów wywrotowych” [2], a poszukiwane są zakazane książki i broszury – takie, które mogą zostać uznane za patriotyczne i szerzące polską kulturę. Ordynarne przeszukanie to dopiero początek szykan organów ścigania. Wkrótce Zofia będzie zmuszona do przyjęcia jakiejkolwiek posady, żeby się utrzymać. I w ten sposób trafi do Milicza – niedawno wynajętej ziemskiej posiadłości, w roli guwernantki jedenastoletniej Basi.

„Gdy powracają cienie” to powieściowy debiut Aleksandry Gehrke, kryminał osadzony w realiach XIX - wiecznego zaboru rosyjskiego. Już od pierwszych stron przyciąga uwagę czytelnika niezwykle wyrobionym stylem i pięknym, starannym językiem. Bardzo łatwo przenieść się do początku lat 80. XIX wieku i przemierzać wraz z bohaterami powieści piotrkowskie ulice. Akcja toczy się niespiesznie, a mimo to nie sposób oderwać się od lektury i nie analizować zachowań i potencjalnych motywów zbrodni wszystkich bohaterów.

Aleksandra Gehrke zabiera czytelnika do świata pełnego konwenansów i zasad, gdzie życie toczyło się utartym rytmem, a urodzenie i stan posiadania decydowały o pozycji w towarzystwie. To czasy z jednej strony pasjonujące elegancją, szykiem i dystynkcją, z drugiej zniechęcające klasowością społeczeństwa, sztywnością reguł społecznych, podwójną moralnością i brakiem równości. Chociaż autorka wybiera okres z dziejów Polski w którym nie ma jej na mapach, a nierówności społeczne szerzą się w najlepsze, to odmalowuje go w takim sposób, że chce się poznać te czasy i zanurzyć w opowiadaną historię. A jest w co się zanurzać, bo kryminalna intryga jest rozbudowana, fabuła bogata w szczegóły, a bohaterowie z krwi i kości.

Zofia wplątuje się w sieć powiązań i zdarzeń, a zagadkowa śmierć jej pracodawczyni tylko komplikuje i tak niełatwe już życie. Po raz kolejny czekają ją przesłuchania i spotkania z poznanymi już wcześniej w dramatycznych okolicznościach przedstawicielami rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Jednocześnie poznajemy tę historię również z punktu widzenia dwóch śledczych – Polaka i Rosjanina, których na przekór sytuacji polityczno – społecznej łączy przyjaźń. I to jest kolejny walor tej powieści – przekraczanie stereotypowego myślenia i czarno – białego podziału na dobro i zło. Gehrke porusza temat stosunków polsko – rosyjskich w trakcie zaborów w życiu codziennym i społecznym. Pokazuje trudności z jakimi musiały mierzyć się związki Polek z Rosjanami i Rosjanek z Polakami, ostracyzm związany z narodowością i powody kolaboracji z rosyjską władzą.

Jednak przede wszystkim „Gdy powracają cienie” to wytrawny kryminał ze sprawnie zarysowaną akcją i bardzo bogatym tłem historycznym. Zachwyca w nim dbałość o szczegóły i drobiazgowość w opisach życia codziennego. Kontekst historyczny epoki został potraktowany z pietyzmem, Gehrke dba o każdy element i drobiazg – od właściwego nazwania popularnych środków lokomocji (kto wie jaka była różnica między doktorką a lando?),przez precyzję w opisie mebli po zawiłości medykamentów dostępnych w aptekach. Również rzeczywiste zdarzenia (powstanie styczniowe, represje po powstaniu) zostały przedstawione zgodnie z historią. Podobnie rzecz ma się w odniesieniu do struktury rosyjskich organów ścigania i systemu prawnego. Nawet moda – damska i męska jest ściśle osadzona w realiach epoki.

Współczesne kryminały często epatują przemocą, a ich autorzy posługują się nie tylko wulgarnym językiem, ale także wulgaryzują rzeczywistość. Gehrke wie, że nie trzeba szokować opisami, słownictwem, aby wywrzeć wrażenie na czytelniku. Potrafi wywoływać emocje bez sięgania po najprostsze formy wyrazu. Nawiązuje w ten sposób nie tylko do klasyki kryminału i Agathy Christie, ale wykazuje się szacunkiem wobec czytelnika, pozostawiając pewne kwestie niedopowiedziane i otwarte.

„Gdy powracają cienie” to kilkaset stron świetnej prozy, błyskotliwej, będącej intelektualną zabawą, ale też podróżą w czasie. Wyróżnia się tym samym w gatunku kryminałów retro (gdzie często kuleje intryga albo sceneria historyczna),ale przede wszystkim wybija się przenikliwością i dojrzałością stylu w kategorii debiutów. I po takie kryminały chce się sięgać – nie tylko dla rozrywki, ale także poszerzania wiedzy i intelektualnej pożywki.


[Recenzja została opublikowana na innych portalach czytelniczych]


[1] Aleksandra Gehrke, „Gdy powracają cienie”, wyd. Empik Go 2023, s. 2.
[2] Tamże, str. 4.

„Od tygodni spała snem tak lekkim i niespokojnym, że usłyszała ich, kiedy weszli na podwórze. Musiało być bardzo wcześnie. Przez wytarte zasłony do pokoju sączyło się blade światło, wydobywało z półmroku kontury mebli, omiatało ściany i nadawało otoczeniu jednolity, zimno-szary kolor. Wsłuchiwała się w te głosy, a jej strach rósł. Nie mogła wprawdzie rozróżnić słów, ale to...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
2760
1852

Na półkach:

Ciekawie napisany kryminał usytuowany w rosyjskim zaborze. W naszych czasach irytujące wydają się ówczesne konwenanse, głównie w odniesieniu do kobiet, które pozbawione autonomii bywały ofiarami wszechobecnych plotek i fałszywej moralności. Myślę, że powstałby z tego całkiem dobry film.

Ciekawie napisany kryminał usytuowany w rosyjskim zaborze. W naszych czasach irytujące wydają się ówczesne konwenanse, głównie w odniesieniu do kobiet, które pozbawione autonomii bywały ofiarami wszechobecnych plotek i fałszywej moralności. Myślę, że powstałby z tego całkiem dobry film.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    30
  • Chcę przeczytać
    24
  • Audiobook
    4
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    2
  • 2024
    2
  • Kryminał
    1
  • W planach ebook
    1
  • Przeczytane w 2023
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Gdy powracają cienie


Podobne książki

Przeczytaj także