Miałem ostatnio możliwość porównania:
Kobiety bez mężczyzn [bookLink]78321|Kobiety bez mężczyzn [/bookLink] "Kobiety bez mężczyzn" Shahrnush Parsipur
i
http://bernardperroud.com/wp-content/uploads/shirin-neshat-from-film-zarin.jpg "Kobiety bez mężczyzn" Shirin Neshat
I powiem tak, bez przeczytania książki nie zrozumie się sensu filmu.
Oczywiście książka jest o wiele lepsza. Film ma swoje plusy, jest także bodajże pierwszym filmem nakręconym przez Irankę, w której pokazane są kompletnie nagie postacie.
Książka nie dla wszystkich, aczkolwiek wiele osób nie lubiących dzieł twórców "orientalnych" (koszmarne określenie) nieźle się zdziwi.
Film dla osób interesujących się Persją, Iranem, światem muzułmańskim.

Miałem ostatnio możliwość porównania:
Kobiety bez mężczyzn [bookLink]78321|Kobiety bez mężczyzn [/bookLink] "Kobiety bez mężczyzn" Shahrnush Parsipur
i
http://bernardperroud.com/wp-content/uploads/shirin-neshat-from-film-zarin.jpg "Kobiety bez mężczyzn" Shirin Neshat
I powiem tak, bez przeczytania książki nie zrozumie się sensu filmu.
Oczywiście książka jest o wiele lepsza....

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zgadzam się ze wszystkimi, którzy uważają, że najlepiej najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć jej ekranizację. Jeżeli zrobimy odwrotnie, czytając książkę od razu nasuwa nam się wygląd aktorów i tego jak wyglądały w filmie opisane w książce miejsca. Nie powinno tak być. Książki mają za zadanie pobudzić naszą wyobraźnię i przenieść w świat fantazji, który sami sobie stworzymy. Czytając książkę, chcemy mieć władzę nad tym jak wyglądają bohaterowie czy miejsca, w których rozgrywa się akcja książki. Ja złamałam tę zasadę już nie raz, ponieważ nigdzie nie mogłam zdobyć niektórych książek. Żałuję jednak, ponieważ tak jak to napisałam wcześniej od razu widziałam aktorów.
Takim porównaniem własnych wyobrażeń z tymi reżysera była w moim przypadku książka ,, Igrzyska śmierci". To co widziałam oczami wyobraźni raczej nie pokrywało się z tym, co było w filmie. I chociaż film był dobry i czekam na następną część, to i tak wolę książki.
PS trochę to wszystko pogmatwane, ale mam wrażenie, że każdy wie o co mi chodziło.

Zgadzam się ze wszystkimi, którzy uważają, że najlepiej najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć jej ekranizację. Jeżeli zrobimy odwrotnie, czytając książkę od razu nasuwa nam się wygląd aktorów i tego jak wyglądały w filmie opisane w książce miejsca. Nie powinno tak być. Książki mają za zadanie pobudzić naszą wyobraźnię i przenieść w świat fantazji, który sami...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Najgorsza z ekranizacji to dla mnie Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów. Nie wiem jak autorka pozwoliła wypuścić taki chłam. Książka jest genialna a film takie dno, że szkoda gadać. Śmieszne jest to, że fabuła zupełnie niezgodna z książką gdzie np przeznaczeni narzeczeni do siebie trafiają a filmie narzeczony oddaje swoją wybrankę głównemu bohaterowi. Według niektórych źródeł jest to najdroższa produkcja rosyjska dla mnie to nie porozumienie na całkowitej linii. Wszystko powpychane do filmu byle jak najwięcej treści z książki i robi się z tego nie wiadomo jaki miszmasz.

Z popularnych ekranizacji rozczarowała mnie strasznie 4 część HP gdzie była moja ulubiona scena ze sfinksem który reżyser bezczelnie wyciął. Do Eragorna nawet chyba nie trzeba komentarza smok który w książce dojrzewa przez kilkaset stron i ciągle rośnie w filmie poleciał do góry 2 min i już hop normalne rozmiary. Zastanawiam się czy niektórzy reżyserzy mają chociaż zmysł samokrytyki i oglądają swoje dzieła przed wypuszczeniem tego na ekrany kin.

Z ciekawych ekranizacji na pewno należy wymienić WP gdzie wszystko było odpowiednio dawkowane dla czytelnika. Chociaż pozostaje mały niedosyt po barwnej postaci Bombadila.

Najgorsza z ekranizacji to dla mnie Volkodav: Ostatni z rodu Szarych Psów. Nie wiem jak autorka pozwoliła wypuścić taki chłam. Książka jest genialna a film takie dno, że szkoda gadać. Śmieszne jest to, że fabuła zupełnie niezgodna z książką gdzie np przeznaczeni narzeczeni do siebie trafiają a filmie narzeczony oddaje swoją wybrankę głównemu bohaterowi. Według niektórych...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Bardzo dobrą ekranizacją jest "Władca Pierścieni". Też nie uważam, by pominięcie przygód w Starym Lesie i na Kopcach jakoś umniejszyło wielkość całego dzieła Jacksona. Hobbici okazali się dokładnie tacy, jak w wyobraźni, Aragorn, Gandalf, Saruman - nie gorsi. Jedyny minus: wpychanie, gdzie się da, Arweny.

Bardzo, bardzo podobała mi się ekranizacja "Pana Tadeusza", głównie z uwagi na koloryt całości - nasycony, malarski, bardzo przyjemny dla oka. Większość aktorów podołała wierszowanym kwestiom, a polonez wieńczący film autentycznie wzruszał.

Bardzo dobrą ekranizacją jest "Władca Pierścieni". Też nie uważam, by pominięcie przygód w Starym Lesie i na Kopcach jakoś umniejszyło wielkość całego dzieła Jacksona. Hobbici okazali się dokładnie tacy, jak w wyobraźni, Aragorn, Gandalf, Saruman - nie gorsi. Jedyny minus: wpychanie, gdzie się da, Arweny.

Bardzo, bardzo podobała mi się ekranizacja "Pana Tadeusza", głównie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

chanelek: Zmierzch ksiązka ok film nudny zaleta przystojny aktor

chanelek: Zmierzch ksiązka ok film nudny zaleta przystojny aktor

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Konopielka bardzo mało niezgodności super nakręcona .Dom nad rozlewiskiem ,Miłość nad rozlewiskiem wspaniałe książki a ekranizacja tragiczna.Niezgodności na każdym kroku.Zmierzch ksiązka ok film nudny zaleta przystojny aktor a reszta chała

Konopielka bardzo mało niezgodności super nakręcona .Dom nad rozlewiskiem ,Miłość nad rozlewiskiem wspaniałe książki a ekranizacja tragiczna.Niezgodności na każdym kroku.Zmierzch ksiązka ok film nudny zaleta przystojny aktor a reszta chała

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Zgadzam się, że często film na podstawie książki rozczarowuje. Głównie chyba dlatego, że czytając mamy już jakiś własny obraz tej ekranizacji... Niestety najczęściej ja oglądałam najpeirw film, a dopeiro potem sięgałam po książkę. Tak było np. z Droga do szczęścia[bookLink]24037|Droga do szczęścia[/bookLink], która podobała mi się właściwie na równi z filmem. Specjalnie natomiast musiałam przeczytać najpeirw Pokuta[bookLink]26861|Pokuta[/bookLink] zanim obejrzałam film (obejrzałam go dosłonie godzine po przeczytaniu...) i pomimo, że film był bardzo dobry, to książka jednak była lepsza.

Zgadzam się, że często film na podstawie książki rozczarowuje. Głównie chyba dlatego, że czytając mamy już jakiś własny obraz tej ekranizacji... Niestety najczęściej ja oglądałam najpeirw film, a dopeiro potem sięgałam po książkę. Tak było np. z Droga do szczęścia[bookLink]24037|Droga do szczęścia[/bookLink], która podobała mi się właściwie na równi z filmem. Specjalnie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Cirilla: Ja oczywiście najpierw czytam książkę , dopiero później oglądam jej ekranizację. Według mnie dobrze zrobionym filmem na podstawie książki jest "Władca Pierścieni", zwłaszcza III część podobała mi się baardzo - chociaż wiadomym jest , że w pełni nigdy nie dorówna książce ;) Natomiast kompletną kichą okazała się ekranizacja "Eragona" Christophera Paoliniego ... Naprawdę ten kto nakręcił ten film chyba nie czytał książki...

Podpisuję się wszystkimi czterema kończynami :) Moim zdaniem Władca Pierścieni to jedna z najlepszych ekranizacji, jakie w ogóle powstały. Wiem o ilości niezgodności, trudno nie wiedzieć, jak się trylogię czytało 14 razy :P Np. całkowite pominięcie wizyty u Bombadila w mojej opinii nie umniejszyło nic WP, ponieważ Bombadil jest istotną postacią w kontekście całościowej historii Śródziemia... Uważam, że lepszych decyzji nie można było podjąć przy adaptacji.

Co do Eragona... najpierw obejrzałam ekranizację, do książki przykładałam się trzy lata, bo film był kiepski... ale zgadzam się z Cirillą - scenarzysta przeczytał chyba kiepskie streszczenie, bo na pewno nie pierwszy tom sagi "Dziedzictwo"...

Cirilla: Ja oczywiście najpierw czytam książkę , dopiero później oglądam jej ekranizację. Według mnie dobrze zrobionym filmem na podstawie książki jest "Władca Pierścieni", zwłaszcza III część podobała mi się baardzo - chociaż wiadomym jest , że w pełni nigdy nie dorówna książce ;) Natomiast kompletną kichą okazała się ekranizacja "Eragona" Christophera Paoliniego ......

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ostatnio przeczytałam "P.S. Kocham Cię" i chciałam obejrzeć film o tym samym tytule i... niestety film podobał mi się średnio. Książka o niebo lepsza. Ktoś kiedyś mi powiedział, że nie ogląda filmów na podstawie książek żeby nie zepsuć sobie obrazu przeczytanej książki.

Ostatnio przeczytałam "P.S. Kocham Cię" i chciałam obejrzeć film o tym samym tytule i... niestety film podobał mi się średnio. Książka o niebo lepsza. Ktoś kiedyś mi powiedział, że nie ogląda filmów na podstawie książek żeby nie zepsuć sobie obrazu przeczytanej książki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post