Przygodę z Gretkowską zaczęłam od "Kobiety i mężczyzn" i byłam szczerze miło zaskoczona. Postanowiłam przeczytać jej książki chronologicznie... i byłam pod wrażeniem. Oto znalazłam pisarkę na miarę Jeanette Winterson czy Angeli Carter, pisarek zachodnich, postępowych, a nie polskich, zaściankowych, rozwodzących się nad drugą wojną i peerelem. Emigracja Gretkowskiej wyalienowała ją spośród odbiorców polskich. Gdyby pisała po angielsku lub francusku byłaby ogólnie poważana, ale że pisze po polsku, zatraciwszy swoją polską mentalność i wymieniwszy ją na mentalność zachodnią, to jest uważana za obrzydliwą skandalistkę. Wystarczy zerknąć na Wyspy i spojrzeć na dwóch czołowych brytyjskich pisarzy: Martin Amis i Ian McEwan - ten pierwszy parę lat temu popełnił książkę będącą de facto usprawiedliwieniem gwałciciela (Dom schadzek), a ten drugi napisał powieść o dzieciach grzebiących zmarłą matkę w piwnicy, a potem oddających się kazirodztwu (Betonowy ogród). Czymże jest Gretkowska w porównaniu? Że napisała o kobiecie z dwoma łechtaczkami? Że ze szczegółami opisuje sceny seksu? W czym Houellebecq, piszący suchym, męskim, patriarchalnym językiem, jest od niej lepszy? A Masterton? Dlaczego mężczyźni mogą bez ogródek pisać o seksie, a kobiety są popularne tylko wtedy, kiedy popełniają idiotyczne grafomańskie "erotyki" w stylu 50 twarzy Greya?

Przepraszam za ten może nieskładny wywód. Czytając ten wątek zrobiło mi się smutno. Gretkowska może i nie jest dla wszystkich, ale z pewnością zasługuje na swoich czempionów. To autorka o giętkim języku, ogromnej wiedzy z zakresu nauk humanistycznych, a także o mentalności, która pozwala jej wyjść poza ramy masowego myślenia. To ostatnie nie zjednuje jej czytelników, wręcz przeciwnie. Ale za to właśnie ją szanuję - że jest niepokorna. Zdecydowała się pisać po polsku i jest na tyle odważna, by stać się pionierką na polskim rynku wydawniczym.

Przygodę z Gretkowską zaczęłam od "Kobiety i mężczyzn" i byłam szczerze miło zaskoczona. Postanowiłam przeczytać jej książki chronologicznie... i byłam pod wrażeniem. Oto znalazłam pisarkę na miarę Jeanette Winterson czy Angeli Carter, pisarek zachodnich, postępowych, a nie polskich, zaściankowych, rozwodzących się nad drugą wojną i peerelem. Emigracja Gretkowskiej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Ja przeczytałam tylko "Miłość po polsku" to była pierwsza i ostatnia książka. Niestety czytając opinie i recenzje, zakupiłam ją.... okazała się kurzozbieraczem....wiem, że nigdy więcej do niej nie zajrzę, nigdy wiecej nie będe miala ochoty jej przeczytać. Chcę się jej pozbyć ale chyba nikt jej nie chce jest taka beznadziejna :(

Ja przeczytałam tylko "Miłość po polsku" to była pierwsza i ostatnia książka. Niestety czytając opinie i recenzje, zakupiłam ją.... okazała się kurzozbieraczem....wiem, że nigdy więcej do niej nie zajrzę, nigdy wiecej nie będe miala ochoty jej przeczytać. Chcę się jej pozbyć ale chyba nikt jej nie chce jest taka beznadziejna :(

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

wiosenna_zocha: Oprocz ekshibicjonizmu, wulgaryzmow i obsceny nie widze u Gretkowskiej zadnego przekazu. Naprodukowala tych ksiazek i zadna nic nie wnosi. Mam wrazenie, ze ukochaly ja sobie formacje skrajnie feministyczne, bo "pisze o kobietach" w sposob tak obrzydliwie bezposredni i wulgarny, w jaki nikt nigdy nie pisal. Nawet u Millera jest wiecej poezji w opisie kobiet niz u tej grafomanki.

Kwestia gustu. Dla mnie Miller jest niestrawny (patrz: wątki pedofilskie), a Gretkowskiej obscena jest dla mnie zaskakująca i napisana ciekawym językiem.

Poza tym ona nawet w kwestii feminizmu jakos brzmi pusto i nie za wiele ma do powiedzenia. Taka przyglupia blondynka jak dla mnie. A w sumie przyrownam ja do Dody, ktora wybudowala "kariere" szokowaniem i skandalem.


Litości! Przed Dodą było jeszcze mnóstwo innych skandalistów. Taki na przykład Dali. Albo Duchamp.

Debiut Gretkowskiej (tak pamiętam ten czas, bo jestem dinozaurem) był czymś niezwykłym - niesamowity język, oryginalność i świeżość. Plus skandal w celu zwrócenia uwagi, oczywiście. Ale ona miała wtedy coś do powiedzenia.
Teraz już nie.

Nawiasem mówiąc: jej wczesne książki i obecne, XXI-wieczne to zupełnie inna bajka. Zatem nie ma co generalizować.

wiosenna_zocha: Oprocz ekshibicjonizmu, wulgaryzmow i obsceny nie widze u Gretkowskiej zadnego przekazu. Naprodukowala tych ksiazek i zadna nic nie wnosi. Mam wrazenie, ze ukochaly ja sobie formacje skrajnie feministyczne, bo "pisze o kobietach" w sposob tak obrzydliwie bezposredni i wulgarny, w jaki nikt nigdy nie pisal. Nawet u Millera jest wiecej poezji w opisie kobiet...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

@wiosenna_zocha - zgadzam się w 100%. Poza tym ona nawet feminizm potrafi potwornie spłaszczyć. Nie chcę się wypowiadać na temat jej poglądów, ponieważ nie tego dotyczy ten wątek, ale w jakimś sensie ideologia i pisarstwo się przenikają. Totalna pustka. No, ale oczywiście najlepiej by było gdyby każdy sam przeczytał którąś z jej książek i wyrobił sobie opinię.

@wiosenna_zocha - zgadzam się w 100%. Poza tym ona nawet feminizm potrafi potwornie spłaszczyć. Nie chcę się wypowiadać na temat jej poglądów, ponieważ nie tego dotyczy ten wątek, ale w jakimś sensie ideologia i pisarstwo się przenikają. Totalna pustka. No, ale oczywiście najlepiej by było gdyby każdy sam przeczytał którąś z jej książek i wyrobił sobie opinię.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Oprocz ekshibicjonizmu, wulgaryzmow i obsceny nie widze u Gretkowskiej zadnego przekazu. Naprodukowala tych ksiazek i zadna nic nie wnosi. Mam wrazenie, ze ukochaly ja sobie formacje skrajnie feministyczne, bo "pisze o kobietach" w sposob tak obrzydliwie bezposredni i wulgarny, w jaki nikt nigdy nie pisal. Nawet u Millera jest wiecej poezji w opisie kobiet niz u tej grafomanki. Poza tym ona nawet w kwestii feminizmu jakos brzmi pusto i nie za wiele ma do powiedzenia. Taka przyglupia blondynka jak dla mnie. A w sumie przyrownam ja do Dody, ktora wybudowala "kariere" szokowaniem i skandalem.
Moim zdaniem jej ksiazki to strata papieru i farby drukarskiej.

Oprocz ekshibicjonizmu, wulgaryzmow i obsceny nie widze u Gretkowskiej zadnego przekazu. Naprodukowala tych ksiazek i zadna nic nie wnosi. Mam wrazenie, ze ukochaly ja sobie formacje skrajnie feministyczne, bo "pisze o kobietach" w sposob tak obrzydliwie bezposredni i wulgarny, w jaki nikt nigdy nie pisal. Nawet u Millera jest wiecej poezji w opisie kobiet niz u tej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

BeataBe: Gretkowska się nie podoba? Bo pisze brzydko, wulgarnie, prawdziwie, wstrząsająco. Bo pisze o sprawach, o których boimy się mówić, a czasem nawet myśleć? Takie jest życie. Ma różne odcienie.
Mi nie wystarcza cukierkowy obraz świata. Mi nie wystarcza poprawny obraz świata. Wyłącznie piękny i szlachetny język. Chcę prawdy. Nawet brutalnej. Muszą być i tacy pisarze, i takie książki.
"Piękne" powieści, sagi rodzinne, "zabawne", banalne i wtórne powieści polskich autorek - mi to nie wystarcza. Chcę myśleć. Chcę sięgać pod powierzchnię. Chcę prawdy. Dlatego czytam Gretkowską.



Świetnie ujęte!
Ja też ją czytam i będę czytać, bo nie wystarczy mi samo przeczytanie, chcę aby coś z tego zostało we mnie, zmusiło mnie do analizy, myślenia.
Gretkowska ma niesamowity przekaz.

BeataBe: Gretkowska się nie podoba? Bo pisze brzydko, wulgarnie, prawdziwie, wstrząsająco. Bo pisze o sprawach, o których boimy się mówić, a czasem nawet myśleć? Takie jest życie. Ma różne odcienie.
Mi nie wystarcza cukierkowy obraz świata. Mi nie wystarcza poprawny obraz świata. Wyłącznie piękny i szlachetny język. Chcę prawdy. Nawet brutalnej. Muszą być i tacy pisarze,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Mavericus, możesz jaśniej? Co rozumiesz, przez "edukować się u beja"? Mnie to się kojarzy niestety tylko z Tuhaj-bejem :)
Co do przyzwolenia na obrzucanie się inwektywami - nie bardzo sobie wyobrażam jak rozumiesz owo przyzwolenie.
Jeśli ktoś mnie obrzuca inwektywami, to po prostu tej osoby unikam, bo nie życzę sobie tego słuchać.
Jeśli robi to polityk czy dziennikarz w mediach, to zmieniam stację lub wyłączam TV, jeśli w necie, zamykam stronę. Gazet nie kupuję. Jeśli książka jest wulgarna czy obsceniczna, to jej nie kupię i tyle. Gdzie tu przyzwolenie?
Nie bardzo rozumiem Twoją ostatnią wypowiedź.

Mavericus, możesz jaśniej? Co rozumiesz, przez "edukować się u beja"? Mnie to się kojarzy niestety tylko z Tuhaj-bejem :)
Co do przyzwolenia na obrzucanie się inwektywami - nie bardzo sobie wyobrażam jak rozumiesz owo przyzwolenie.
Jeśli ktoś mnie obrzuca inwektywami, to po prostu tej osoby unikam, bo nie życzę sobie tego słuchać.
Jeśli robi to polityk czy dziennikarz w...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Macie rację, że Gretkowska się "zaprzedała" jej ostatnia książka Trans nadawała się jak to zgrabnie ujął krystian do wrzucenia do morza podczas spaceru w okolicach molo. Niejako broniąc jej byłem zwolennikiem jej poprzednich książek, które oprócz tych obscenicznych miały jednak "pewien potencjał".
Wypomniałem w jednym z postów, że "My" Polacy sami przymykamy oczy na to, że sprowadzamy język polski do rynsztoka. W swoich odmach pielęgnujemy piękną i "czystą" polszczyznę. Jednakże przyzwalamy na obrzucanie się inwektywami przez polityków, dziennikarzy, pisanie o tym w książkach i mass mediach, nie zwracaniu uwagi na słownictwo młodych ludzi. Następuje w nas ogólna znieczulica. Krystian słusznie zauważył, że pisarstwo Gretkowskiej jest swoistym elaboratem.
Tańcząca z książkami rozumiem Ciebie, że jeśli coś jest odrzucające to nie ma sensu poruszać tematu. Po co? W jakiej sprawie?
Macieju i Tobie przyznaję rację, że gdy pisarz ma talent nie potrzebuje słownictwa z rynsztoka. Inaczej pozostałoby nam się "edukować" u beja, gdyż nikt inaczej nikogo by nie rozumiał.

Macie rację, że Gretkowska się "zaprzedała" jej ostatnia książka Trans nadawała się jak to zgrabnie ujął krystian do wrzucenia do morza podczas spaceru w okolicach molo. Niejako broniąc jej byłem zwolennikiem jej poprzednich książek, które oprócz tych obscenicznych miały jednak "pewien potencjał".
Wypomniałem w jednym z postów, że "My" Polacy sami przymykamy oczy na to,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej