Ja czytam właśnie teraz "Opowieści niesamowite" nie dlatego, że było "helołin" tylko dlatego, że nadeszła zaawansowana jesień, chłód, zmiana czasu i szybszy zachód słońca. Przyjemniej mi się czyta opowieści z nutką grozy, gdy na dworze jest ciemno i zimno, a nie ciepło i słonecznie :)

Ja czytam właśnie teraz "Opowieści niesamowite" nie dlatego, że było "helołin" tylko dlatego, że nadeszła zaawansowana jesień, chłód, zmiana czasu i szybszy zachód słońca. Przyjemniej mi się czyta opowieści z nutką grozy, gdy na dworze jest ciemno i zimno, a nie ciepło i słonecznie :)

Otóż to, jesień ma fajny klimat na czytanie ciut mroczniejszych powieści. Robię tak samo, właśnie nie dlatego, że Halloween tylko ze względu na porę roku. :)

Otóż to, jesień ma fajny klimat na czytanie ciut mroczniejszych powieści. Robię tak samo, właśnie nie dlatego, że Halloween tylko ze względu na porę roku. :)

A dlaczego nie czytacie tego w zimę, gdzie o 15 robi się ciemno?
Złota polska jesień, kolorowo, słońce świeci, dosyć ciepło, zupełnie nie licuje to z "niesamowitymi" opowieściami. Widzicie tylko to co chcecie zobaczyć...

A dlaczego nie czytacie tego w zimę, gdzie o 15 robi się ciemno?
Złota polska jesień, kolorowo, słońce świeci, dosyć ciepło, zupełnie nie licuje to z "niesamowitymi" opowieściami. Widzicie tylko to co chcecie zobaczyć...

Halloween było pierwotnie obchodzone w Anglii, czyli Europie, później wraz z postępem kolonizacji Ameryki Północnej jakoś wygasło tuta, a przemieściło się tam, więc jest to święto jak najbardziej z Europy :). Polecam Dziady A. Mickiewicza jeśli chcesz coś stąd, albo np. twórczość Sapkowkiego, Kossakowska z jej Siewcą Wiatru, albo Terakowska z jej bardzo polskimi dziełami.

Halloween było pierwotnie obchodzone w Anglii, czyli Europie, później wraz z postępem kolonizacji Ameryki Północnej jakoś wygasło tuta, a przemieściło się tam, więc jest to święto jak najbardziej z Europy :). Polecam Dziady A. Mickiewicza jeśli chcesz coś stąd, albo np. twórczość Sapkowkiego, Kossakowska z jej Siewcą Wiatru, albo Terakowska z jej bardzo polskimi dziełami.

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

Czytam je teraz a nie w zimę, ponieważ obecnie wczesny zmrok i jesienny chłód ma jeszcze urok nowości a gdy przyjdzie zima to już będzie zwyczajny standard. Poza tym ta złota polska jesień po zmroku (gdzieś 16.30) nie jest już ani ciepła ani kolorowa, robi się raczej szarobura, mglista, wilgotna i zimna, a to już się ładnie komponuje z "Opowieściami niesamowitymi". Wczoraj gdy wracałem z lasu około 15.00, w zagłębieniach terenu już pojawiały się całkiem interesujące pasma mgły, np. łąka wyglądająca jakby ktoś na niej mleko rozlał. Słowem ta złota jesień jak najbardziej pasuje do opowieści grozy :)

Czytam je teraz a nie w zimę, ponieważ obecnie wczesny zmrok i jesienny chłód ma jeszcze urok nowości a gdy przyjdzie zima to już będzie zwyczajny standard. Poza tym ta złota polska jesień po zmroku (gdzieś 16.30) nie jest już ani ciepła ani kolorowa, robi się raczej szarobura, mglista, wilgotna i zimna, a to już się ładnie komponuje z "Opowieściami niesamowitymi"....

Grozę czytam o każdej porze roku, więc zarzut "czemu czytacie teraz, a nie w zimę" wydaje mi się nietrafiony. Nic tak nie smakuje jak Ring[bookLink]47641|Ring[/bookLink] w upale czerwca, czy też Miasteczko Nonstead[bookLink]120397|Miasteczko Nonstead[/bookLink] u schyłku lata.

Grozę czytam o każdej porze roku, więc zarzut "czemu czytacie teraz, a nie w zimę" wydaje mi się nietrafiony. Nic tak nie smakuje jak Ring[bookLink]47641|Ring[/bookLink] w upale czerwca, czy też Miasteczko Nonstead[bookLink]120397|Miasteczko Nonstead[/bookLink] u schyłku lata.

Pierwszy raz w życiu zrobiłam sobie taką akcję właśnie w tym roku, żeby przez cały październik i listopad "czytać mroczne książki", normalnie nie przywiązuję wagi co i kiedy czytam, ale w tym roku tak postanowiłam i tak robię, ponieważ nagromadziłam ogromny stos, dużo książek o podobnej tematyce, więc pomyślałam "a dlaczego by nie? skoro jesień za oknem, mam ochotę na coś mrocznego, no to zrobię sobie taki maratonik". Zwłaszcza, że w niektórych książkach, które sobie dobrałam, akcja powieści dzieje się właśnie w tych jesiennych miesiącach.
Nic złego nie robię, po prostu czytam książki.

Pierwszy raz w życiu zrobiłam sobie taką akcję właśnie w tym roku, żeby przez cały październik i listopad "czytać mroczne książki", normalnie nie przywiązuję wagi co i kiedy czytam, ale w tym roku tak postanowiłam i tak robię, ponieważ nagromadziłam ogromny stos, dużo książek o podobnej tematyce, więc pomyślałam "a dlaczego by nie? skoro jesień za oknem, mam ochotę na coś...

Liczą się wyświetlenia :) Prawdopodobnie z tych samych powodów cyklicznie pojawiają się tematy o jakichś badaniach odnośnie e-booków. Jest wtedy szansa, że użytkownicy przeprowadzą po raz kolejny taką samą nic nie znaczącą i do niczego nie prowadzącą dyskusję o wyższości jednego nośnika nad drugim, a kolejne wyświetlenia lecą.

Liczą się wyświetlenia :) Prawdopodobnie z tych samych powodów cyklicznie pojawiają się tematy o jakichś badaniach odnośnie e-booków. Jest wtedy szansa, że użytkownicy przeprowadzą po raz kolejny taką samą nic nie znaczącą i do niczego nie prowadzącą dyskusję o wyższości jednego nośnika nad drugim, a kolejne wyświetlenia lecą.

Z reguły ustawiam się w pozycji obserwatora i pozwalam rzeczom dziać się swoim własnym torem ale tak wewnątrz to czuje trochę, że jednak to Halloween to nie pasuje do polskiej kultury i ta wszechobecna promocja i wciskanie tego tak zwanego święta jest paskudne.

Z reguły ustawiam się w pozycji obserwatora i pozwalam rzeczom dziać się swoim własnym torem ale tak wewnątrz to czuje trochę, że jednak to Halloween to nie pasuje do polskiej kultury i ta wszechobecna promocja i wciskanie tego tak zwanego święta jest paskudne.

Wciśnięto ludziom różowe i słitaśne Walentynki, wciśnie się z czasem i plastikowe Halloween, choć słowiańska kultura jest pod tym względem dużo bogatsza i atrakcyjniejsza od nastawionego na zysk jankeskiego pajacowania, dla niepoznaki nazywanego świętem.

Wciśnięto ludziom różowe i słitaśne Walentynki, wciśnie się z czasem i plastikowe Halloween, choć słowiańska kultura jest pod tym względem dużo bogatsza i atrakcyjniejsza od nastawionego na zysk jankeskiego pajacowania, dla niepoznaki nazywanego świętem.

Nie jestem pewna, co kiedy kto świętuje za granicą, w każdym razie kiedyś w Niemczech trafiłam na leniwie obchodzone to święto (zmarłych) w połowie października czy listopada.
W tych świątecznych dniach nie ma nic strasznego, przeciwnie, nigdy cmentarz nie wygląda tak ciepło jak oświetlony w ciemnościach tysiącami świeczek z ludźmi swobodnie poruszającymi się po ścieżkach.

Nie jestem pewna, co kiedy kto świętuje za granicą, w każdym razie kiedyś w Niemczech trafiłam na leniwie obchodzone to święto (zmarłych) w połowie października czy listopada.
W tych świątecznych dniach nie ma nic strasznego, przeciwnie, nigdy cmentarz nie wygląda tak ciepło jak oświetlony w ciemnościach tysiącami świeczek z ludźmi swobodnie poruszającymi się po ścieżkach.

Był taki film "Chciałbym się ogolić", z Maklakiewiczem. Dobrze się nie kończył;)

Był taki film "Chciałbym się ogolić", z Maklakiewiczem. Dobrze się nie kończył;)