Cóż,łatwo się opierać tylko na książkach.A moje szkolne życie nie przypominało.Tego z książek.Nie było wesołe,beztroskie i koleżeńskie.

Cóż,łatwo się opierać tylko na książkach.A moje szkolne życie nie przypominało.Tego z książek.Nie było wesołe,beztroskie i koleżeńskie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Każdemu wydaje się, że ma źle dopóki nie okaże się, że może być jeszcze gorzej ;) Jako dzieciak marzyłam o skończeniu szkoły, a teraz z żalem stwierdzam, że byłam głupia i życie dorosłego pracującego człowieka wcale nie jest prostsze.
Wydaje mi się, że problem nie leży w szkole jako takiej, tylko w programie nauczania, który pędzi na łeb na szyję. W kluczach i manii uczenia pod egzamin, a nie po to, aby coś rozumieć. Zabija kreatywność na rzecz wstrzelenia się w klucze.
Problemem wydaje się też brak należytej kontroli nad tym co się w niej dzieje. Dobrze ukazuje to Łukasz Orbitowski w "Tracę ciepło". To co jeden uczeń robi drugiemu w szkolnych murach jest straszne. Choć jak tu zapanować nad taką masą młodych ludzi?
Ciężko mi stwierdzić czego tak naprawdę uczy szkoła. Dużo zależy na jakich trafimy nauczycieli. Chyba tylko raz miałam nauczycielkę, która starała się przekazać nam coś więcej niż wymaga program. Ale z drugiej strony rozumiem też, że po latach pracy z małymi gałganami można mieć poczucie beznadziei, jeżeli większość nie jest zainteresowana przyswojeniem sobie tego, co mamy do powiedzenia.

Każdemu wydaje się, że ma źle dopóki nie okaże się, że może być jeszcze gorzej ;) Jako dzieciak marzyłam o skończeniu szkoły, a teraz z żalem stwierdzam, że byłam głupia i życie dorosłego pracującego człowieka wcale nie jest prostsze.
Wydaje mi się, że problem nie leży w szkole jako takiej, tylko w programie nauczania, który pędzi na łeb na szyję. W kluczach i manii...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Zapraszam do dyskusji.

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post