Czytamy w weekend


Oto upragniony pierwszy weekend wiosny! Większość z nas spędzi go pewnie aktywnie, np. łapiąc ciepłe promienie słońca podczas spaceru po parku. Jednak my, nieuleczalne mole książkowe, czekamy na weekend, myśląc tylko o wybranej lekturze. Iza wróci do jednej z najlepszych książek ubiegłego roku, Agnieszka odda się badaniu zawiłości umysłu jednego z największych badaczy XX wieku, a Ewa sprawdzi, czy głośny ostatnio thriller naprawdę mrozi krew w żyłach.
Zobacz pełną treśćLista wypowiedzi [239]





Na razie jestem w Wietnamie:
Hue 1968. Wietnam we krwi
A potem powrót do Polski:
Złota. Legenda Haliny Konopackiej

W weekend wchodzę z Randka z Hugo Bosym a potem
Swatanie dla początkujących i
Drive
...

@Tazio15 - byłam na końcówce i już skończyłam, po trudach. Nie okazała się to, niestety, mocno interesująca lektura.
Ech. A już się nakręciłem. No nic. Jak już mówimy o pozycjach w klimacie science-fiction, to polecam pozycję, którą czytałem jakiś czas temu, gdy jeszcze nie miałem tutaj konta. Droga do Nidaros
Po prostu coś pięknego😃
Dzięki, na pewno kiedyś spróbuję! Jeszcze nie miałam przyjemności poznać twórczości pana Pilipiuka. Tak samo jak się waham z Dukajem czy Herbertem. Może kiedyś się odważę!
Dwóch ostatnich nazwisk zabardzo nie kojarzę, ale pana Pilipiuka polecam z czystym sumieniem😃
Piliuk, zwłaszcza powieści, to bezwartościowa pulpa. A Dukaj do Pilipiuk ma się tak jak nowe Lamborghini do starej Łady.
Tu nie chodzi o gusta. Pilipiuk ma pióro lekkie lecz bez żadnej elegancji a pisze powieści-szmiry. Czasem trafia mu się ładne opowiadanie. Zasadniczo to klepacz pulpowych opowiastek bez specjalnego polotu. Dukaj to zupełnie inna kultura literacka. Język elegancki, warstwa intelektualna/filozoficzna niebywałego poziomu, niesamowita wyobraźnia.
Mój błąd, nie miałam w zamiarze tu nikogo twórczości porównywać, tym bardziej, że żadnego z panów nie znam. Wyraziłam tylko swoją obawę przed pewnymi nazwiskami, które gdzieś zwykle się przewijają na mojej drodze, a po których twórczość nie miałam jeszcze okazji, czy też lękam się sięgnąć.
@Villiana Pewnie każdy zna jakieś nazwiska autorów, po których boi się sięgnąć. To naturalne😃
Np. Stylu pisania danego autora. Czytelnik, który lubi lekkie pióro raczej nie rzuci się z entuzjazmem do tytułów Lema, albo Głuchowskiego. Prawda?
Chyba nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc "lekkie pióro". Poza tym, stawianie Lema i Głuchowskiego w jednym rzędzie, nie bardzo mieści mi się w głowie.
Lekkie pióro, czyli sposób pisania. Czytałem kiedyś dwie książki Lema i powiem szczerze, że lekko nie było. Co do Głuchowskiego, to mam na oku jeden tytół, ale nie wiem, czy to nie za duży kaliber. Nie lubię zaczynać jakiejś pozycji, by później odłożyć ją nie przeczytaną nawet w połowie. Wiem, że takie porównanie zabardzo nie pasuję, ale inne nazwiska nie przyszły mi do głowy.
Głuchowski to nie żaden kaliber, to literacki kapiszon. Bardziej stosowny byłby "tytuł".





Zapraszamy do dyskusji.
Użytkownicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post