Brawa dla wszystkich zwycięzców:))

Brawa dla wszystkich zwycięzców:))

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

tommek
Marta
Barbara
Monika
Monia

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs został zakończony. Za wszystkie odpowiedzi dziękujemy!
Wybraliśmy zwycięskie prace:

tommek
Marta
Barbara
Monika
Monia

Serdecznie gratulujemy! Z laureatami skontaktujemy się bezpośrednio.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Konkurs zakończony.
Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi.
Zwycięzców wyłonimy niebawem.

Jeśli nie dopisuje mi humor zawsze sięgam po szklankę koktajlu z truskawek, śmietany i mięty. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, kiedy potrzebowałam poprawy nastroju.
Od razu przenosi mnie do czasów dzieciństwa kiedy każdy letni poranek zaczynałam od wycieczki do truskawkowych grządek w ogrodzie, żeby narwać owoców na śniadanie. Każdy łyk tego koktajlu daje mi namiastkę mojej ulubionej pory roku, a samo wspomnienie gorących, słonecznych dni poprawia mi humor.
I chociaż poza sezonem zdarza mi się srogo zapłacić za główny składnik to zawsze jestem gotowa to zrobić i nigdy nie żałuję, bo ten prosty, ale przepyszny koktajl zdecydowanie jest tego wart.

Jeśli nie dopisuje mi humor zawsze sięgam po szklankę koktajlu z truskawek, śmietany i mięty. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, kiedy potrzebowałam poprawy nastroju.
Od razu przenosi mnie do czasów dzieciństwa kiedy każdy letni poranek zaczynałam od wycieczki do truskawkowych grządek w ogrodzie, żeby narwać owoców na śniadanie. Każdy łyk tego koktajlu daje mi namiastkę mojej...

Gdy pogoda pod psem i humor nie dopisuje (wiadomo poniedziałek), to mam na to wspaniałe lekarstwo - wizytę w ulubionej cukierence, gdzie czeka na mnie jedyne, niepowtarzalne, najwspanialsze na świecie ciastko, beza: okrągła, lekka jak chmurka, delikatnie przyrumieniona pianka. Subtelnie chrupiąca, rozpływająca się w ustach już po pierwszym kęsie, wypełniona pysznym śmietankowym kremem wzbogaconym nutą wanilii. Z wierzchu ozdobiona kleksem bitej śmietany i udekorowana świeżymi owocami: intensywnie czerwonymi truskawkami kontrastującymi z niebieskogranatowymi borówkami. Samo spojrzenie na to cudowne ciasteczko poprawia mi nastrój. Kupuję więc i po paru kęsach mam wrażenie, że znalazłam się w siódmym niebie. Ech, co tam kalorie, w końcu liczy się przyjemność, więc bez wyrzutów sumienia zjadam całe ciastko!

Gdy pogoda pod psem i humor nie dopisuje (wiadomo poniedziałek), to mam na to wspaniałe lekarstwo - wizytę w ulubionej cukierence, gdzie czeka na mnie jedyne, niepowtarzalne, najwspanialsze na świecie ciastko, beza: okrągła, lekka jak chmurka, delikatnie przyrumieniona pianka. Subtelnie chrupiąca, rozpływająca się w ustach już po pierwszym kęsie, wypełniona pysznym...

Ostrzegam, że o jedzeniu na poprawę humoru będzie na końcu. Na początek zalecam wyprawę do lasu, zakładając że humor stracę wyłącznie podczas jesiennej aury. Tam intensywny trening pod tytułem: bieganie po lesie i zbieranie grzybów. W buczynach na obrzeżach rosną prawdziwki, w lesie brzozowym głównie kozaki, sosenka to prawdziwy raj dla maślaków, a w mchu znajduje się sporo kurek. Wszystko to pieczołowicie ułożone w wiklinowych koszykach należy zawieźć do domu, a tam będąc już na własnym terenie trzeba zadzwonić po posiłki czyli po sąsiadów gotowych pomóc. Wspólne obieranie, marynowanie, suszenie czy duszenie zdecydowanie poprawia humor. Oczywiście na koniec jest konsumpcja na wiele sposobów. Jajecznica na kurkach. Żurek na podgrzybkach. Kurczak w sosie z prawdziwków. Wszystko to na poprawę humoru szczególnie polecam amatorom grzybów, do których sama również należę.

Ostrzegam, że o jedzeniu na poprawę humoru będzie na końcu. Na początek zalecam wyprawę do lasu, zakładając że humor stracę wyłącznie podczas jesiennej aury. Tam intensywny trening pod tytułem: bieganie po lesie i zbieranie grzybów. W buczynach na obrzeżach rosną prawdziwki, w lesie brzozowym głównie kozaki, sosenka to prawdziwy raj dla maślaków, a w mchu znajduje się sporo...

Ja w takich chwilach mam apetyt na dobrą lekturę. W poniedziałki bywa ciężko, z wielu powodów, ostatni to był 31 dzień miesiąca, u mnie zdecydowanie gorszy niż 13, no ale 31 to przecież takie 13 od tyłu... Zapominam o głodzie, pragnieniu, zimnych stopach, szefie, niemiłej pani w okienku i zacinającym się laptopie wyłącznie na uczcie czytelniczej... Idę więc do literackiej zamrażarki i wybieram półkę Mroza, a na niej celuję ostatnio w losy Chyłki, która coby nie było, ma w życiu pod górę przynajmniej tak stromo jak ja, a niekiedy wspina się i do góry nogami... Może takie piętno niesie to imię. Właśnie (pomimo, że środa to taki mały piątek, który u mnie bardziej przypomina poniedziałek) zasiadam do uczty z Afektem, mam zamiar w afekcie pochłonąć go do wieczora. Aż chciałoby się rzec: smacznego.

Ja w takich chwilach mam apetyt na dobrą lekturę. W poniedziałki bywa ciężko, z wielu powodów, ostatni to był 31 dzień miesiąca, u mnie zdecydowanie gorszy niż 13, no ale 31 to przecież takie 13 od tyłu... Zapominam o głodzie, pragnieniu, zimnych stopach, szefie, niemiłej pani w okienku i zacinającym się laptopie wyłącznie na uczcie czytelniczej... Idę więc do literackiej...

Lody o smaku słonego karmelu są dobre na wszystko! Mają nieoczywisty smak jak życie. Nie tylko poprawiają mi humor, ale sprawiają przyjemność bez większych okazji. Polecam zrobić samemu bo są proste do wykonania i dobrze jest je mieć zawsze w zamrożone w domu.

Lody o smaku słonego karmelu są dobre na wszystko! Mają nieoczywisty smak jak życie. Nie tylko poprawiają mi humor, ale sprawiają przyjemność bez większych okazji. Polecam zrobić samemu bo są proste do wykonania i dobrze jest je mieć zawsze w zamrożone w domu.

Poniedziałki są ciężkie - o tym dyskutować nie trzeba. W moim domu jest jeden taki smakołyk od pokoleń, którym poprawiam nastrój, bo działa za każdym razem. Kogel-mogel. Od czasów dzieciństwa, przy płaczu po zdartym kolanie i bólu u dentysty po dzisiejsze ekscesy w pracy i po zerwaniu z ex. Prosty, do zrobienia w chwilkę gdy w trudny poniedziałek nie mamy czasu, chęci i energii na nic innego.

Poniedziałki są ciężkie - o tym dyskutować nie trzeba. W moim domu jest jeden taki smakołyk od pokoleń, którym poprawiam nastrój, bo działa za każdym razem. Kogel-mogel. Od czasów dzieciństwa, przy płaczu po zdartym kolanie i bólu u dentysty po dzisiejsze ekscesy w pracy i po zerwaniu z ex. Prosty, do zrobienia w chwilkę gdy w trudny poniedziałek nie mamy czasu, chęci i...

Danie na poprawę humoru? To gorące leczo z cukinii!!! Już wiecie jaka jest moja ulubiona potrawa, więc domyślacie się, że również bardzo często jest przygotowywana w moim domu! Wielki gar zdrowych oraz smacznych składników doprowadza mój brzuszek do szału z radości na myśl o takiej potrawie. Pokrojona w kostkę cukinia, aromatyczna cebula, świeży kawałek kiełbaski, kilka ząbków czosnku dodających odporności, czerwone, dojrzałe papryki, puszka pomidorów, kilka kropel oliwy oraz garść przypraw, które energicznie wskakują do warzyw to dostojny, tworzą elegancki posiłek pełen witamin. Leczo potrafi rozgrzać żołądek, poprawić naszą odporność oraz zwiększyć nasz apetyt. A jaka jest historia tej słynnej, wykwintnej potrawy? Zaczęło si od tego, kiedy w naszym ogródku wyrosły szerokie krzaki cukinii i moja mama długo zastanawiała się co z tym zrobić, więc wpadła na pomysł na leczo warzywne w towarzystwie dostojnej Pani Cukinii!!! Od tej pory leczo króluje u nas na stole podczas obiadu, czy kolacji. Leczo z pomieszanych warzyw o pomarańczowo-czerwonej barwie jest pysznym, królewskim posiłkiem – zasługującym na szacunek kubków smakowych!

Danie na poprawę humoru? To gorące leczo z cukinii!!! Już wiecie jaka jest moja ulubiona potrawa, więc domyślacie się, że również bardzo często jest przygotowywana w moim domu! Wielki gar zdrowych oraz smacznych składników doprowadza mój brzuszek do szału z radości na myśl o takiej potrawie. Pokrojona w kostkę cukinia, aromatyczna cebula, świeży kawałek kiełbaski, kilka...