Uprawialiśmy.... Hazard!!
Kości, makao czy " dupa biskupa", kalambury i opowiadanie strasznych historii. A kto zresztą powiedział, że w czasie deszczu trzeba się nudzić?? No... Chyba że jest się księżniczką albo księciem z cukru i woda nam szkodzi😉

Uprawialiśmy.... Hazard!!
Kości, makao czy " dupa biskupa", kalambury i opowiadanie strasznych historii. A kto zresztą powiedział, że w czasie deszczu trzeba się nudzić?? No... Chyba że jest się księżniczką albo księciem z cukru i woda nam szkodzi😉

Mi się wydaje, że w latach 90 nie było czasu na nudę. Ludzie robili coś z niczego. Na przykład wystarczyła kartka papieru i długopis i można było działać. Grało się w statki czy w państwa miasta. Ludzie mieli ogrom pomysłów w głowach a szczególnie dzieci. Opowiadało się zasłyszane gdzieś historie o duchach, opowiadano kawały, zwyczajnie rozmawiano lub zwierzano się sobie. Jako dzieci włączaliśmy magnetofon na kasety przebieraliśmy się w rzeczy które mieliśmy w domu tworzyliśmy prowizorczyny sprzęt do grania i mikrofony i udawałyśmy, że jesteśmy zespołem, który leciał z kasety. Udawałyśmy że śpiewamy i gramy.
W deszczowe dni ubierało się gumaki a jak było ciepło to nawet wychodziliśmy bez nich i skakaliśmy po kałużach.
Bez względu na to jaka była pododa wskakiwało kilka osób na jeden rower i tak się jechało po podwórku lub gdzieś dalej. Mimo, że było trochę przy tym wypadków nikomu nic większego się nie stało a frajdy było co nie miara. Mogłabym jeszcze wiele pomysłów na nude wymieniać, ale ilość znaków tekstu jest niestety ograniczony.

Mi się wydaje, że w latach 90 nie było czasu na nudę. Ludzie robili coś z niczego. Na przykład wystarczyła kartka papieru i długopis i można było działać. Grało się w statki czy w państwa miasta. Ludzie mieli ogrom pomysłów w głowach a szczególnie dzieci. Opowiadało się zasłyszane gdzieś historie o duchach, opowiadano kawały, zwyczajnie rozmawiano lub zwierzano się sobie....

Ja nauczyłam się nie przejmować rzeczami,na które nie mam wpływu,a należy do nich również pogoda podczas urlopu.Każdego roku,gdy jadę na wczasy,przez pierwsze dni leje deszcz. Spotkało mnie to nawet w Chorwacji,która miała gwarantować piękną,upalną pogodę. A przeżyłam tam oberwanie chmury i ogromną ulewę. Jednak nie psuje mi to urlopu.Idę po prostu nad morze,wdycham jod,a w górach wyruszam na długie spacery.Gram z rodziną w gry planszowe,w karty lub statki czy szubienicę i cieszę się z beztroski i czasu wolnego. Wiem,że po burzy zawsze wychodzi słońce,a niepogoda nie trwa wiecznie. Trzeba umieć zagospodarować sobie czas i cieszyć się z urlopu,a niepogoda to dobry moment na wyciszenie i odpoczynek od tłumu turystów. Mogę też sobie pospać w ciągu dnia,na co poza okresem urlopowym,zazwyczaj nie mam czasu.Tak więc,najważniejsza nie jest pogoda jaką mamy na dworze,tylko pogoda ducha.

Ja nauczyłam się nie przejmować rzeczami,na które nie mam wpływu,a należy do nich również pogoda podczas urlopu.Każdego roku,gdy jadę na wczasy,przez pierwsze dni leje deszcz. Spotkało mnie to nawet w Chorwacji,która miała gwarantować piękną,upalną pogodę. A przeżyłam tam oberwanie chmury i ogromną ulewę. Jednak nie psuje mi to urlopu.Idę po prostu nad morze,wdycham jod,a w...

Topiel[bookLink]4924987|Topiel[/bookLink]

Topiel[bookLink]4924987|Topiel[/bookLink]

 [bookCover]4924987|Topiel[/bookCover]