Jeszcze jeden odcinek – wygraj książkę „Stranger Things. Ciemność nad miastem“.

Boże Narodzenie, Hawkins, 1984. Szeryf Hopper chce spędzić w spokoju pierwsze święta z Jedenastką, lecz jego adoptowana córka ma inne plany. Mimo protestów Hoppera, wyciąga z piwnicy pudło opisane „Nowy Jork” i zaczyna „przesłuchanie”. Jak to się stało, że Hopper wiele lat temu wyjechał z Hawkins? Co oznacza „Wietnam”? Dlaczego nigdy nie wspomina o Nowym Jorku? I choć Hopper wolałby zmierzyć się ze stadem wściekłych demogorgonów niż mówić o swojej przeszłości, wie, że nie może dłużej zaprzeczać prawdzie. Tak zaczyna się opowieść o incydencie w Nowym Jorku ‒ ostatnim wielkim śledztwie, nim wszystko się zmieniło… Lato, Nowy Jork, 1977. Po powrocie z wojny w Wietnamie Hopper zaczyna od nowa. Mała córeczka, kochająca żona i praca detektywa w nowojorskiej policji ‒ życie w cywilu wydaje się takie łatwe… Ale gdy nagle zjawiają się tajemniczy agenci federalni i konfiskują akta dotyczące serii brutalnych, nierozwiązanych zabójstw, Hopper bierze sprawy w swoje ręce, kładąc na szalę wszystko, byle tylko odkryć prawdę.
Kolejna po „Mrocznych Umysłach“ oficjalna książka ze świata serialu Stranger Things. A wy do jakiej grupy należycie? Zamieniacie czasem książki na seriale i zamiast „jeszcze jeden rozdział“, mówicie „jeszcze jeden odcinek“? A może preferujecie filmy pełnometrażowe, zapach popcornu i atmosferę kina?
Czekamy na teksty o długości nieprzekraczającej 1500 znaków ze spacjami.
Nagrody
Autorzy pięciu najciekawszych tekstów otrzymają egzemplarz książki.

Ciemność nad miastem
Regulamin
- Konkurs trwa 9 - 15 września włącznie. W konkursie mogą wziąć udział jedynie osoby posiadające adres korespondencyjny w Polsce i posiadające konto na portalu lubimyczytać.pl.
- Prace zamieszczane na serwerze portalu powinny spełniać następujące wymagania: Maksymalna waga ilustracji - 100 KB. Maksymalna szerokość - 300 px. Format pliku graficznego: .jpeg. Wymagania nie dotyczą grafik pochodzących z serwerów zewnętrznych
- Odpowiedzi muszą być napisane samodzielnie. Kopiowanie części lub fragmentów tekstów, recenzji innych osób jest zabronione. Teksty nie mogą przekraczać 1500 znaków ze spacjami.
- Każdy użytkownik może zgłosić tylko jedną pracę.
- Zwycięzców wybiera administracja serwisu lubimyczytać.pl. Decyzja jest nieodwołalna.
- Dane osobowe uczestnika (imię, nazwisko, adres korespondencyjny i numer telefonu) przetwarzane będą przez administratora serwisu lubimyczytać.pl w celu przeprowadzania konkursu, wysyłki nagród oraz analizy i statystyki . Dane osobowe zwycięzcy mogą zostać przekazane w celu wysyłki nagrody partnerowi konkursu - Wydawnictwu poradnia K. Więcej informacji o przetwarzaniu Twoich danych osobowych znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
- Adres i numer telefonu zwycięzcy powinien zostać nadesłany do dwóch tygodniu od daty ogłoszenia wyników konkursu. Po tym terminie administracja lubimyczytać.pl dopuszcza wybór kolejnego laureata lub nieprzyznanie nagrody.
Lista wypowiedzi [64]


W gwoli ścisłości. Kino to właśnie 10 muza. Nie można go generalizować do popkulturowej papki,bo równie dobrze możemy zrobić to z muzyką czy szklanym ekranem. Zawsze znajdzie się ktoś taki jak Bergman,Wajda,Fritz Lang czy Kieślowski. To ich świat przedstawiony ujrzą widzowie.
To, że kino jest dziesiątą muzą wymyślili mało obyci ludzie w erze gdy kino było kuglarską sztuczką, pragnący by ich grono było społecznie uważane za artystów. Pisarz obecnie modli się do kilku muz jednocześnie. Scenarzysta filmu typu bollywood wspomaga się Melpomeną, Polihymnią, Talią, Erato, a nawet Terpsychorą jeżeli bierze udział w choreografii. Muz jest więcej niż...
więcejMuz tkz, Olimpijskich jest dziewieć. Wymieniłeś przecież parę.Kino ma uzupełniać ten panteon o dziesiątą. A,że są jeszcze inne podziały,cóż starożytni wierzyli również w wielu bogów.Poza tym nie jestem pewien, czy nie brakowało by Ci kina jako takiego.Wyobrażnia,którą rozbudza książka jest świetna,ale kino daje możliwość ujrzenia wyobrażni innych ludzi.Od ciebie tylko...
więcejKino nie jest jednym niepodzielnym gatunkiem, jest techniką łączącą kilka sposobów narracji. Dlatego określenie go "X muzą" jest jedynie skrótem myślowym. Chwytliwym hasłem, tak bardzo pasującym do mentalności filmowej. Kino to spreparowany teatr, a sam teatr nawet nie ma muzy, bo łączy wiele sposobów narracji oraz nauki. To widowisko. Nie ma muzy widowiska.
Jeśli bawimy się cały czas przenośniami to ja mogę teatr porównać do książki,jest wspaniała i niezastąpiona.Mamy też kino,które może być naszym audiobookiem, posiada wiele wspaniałych cech, które nie posiada książka i jest tak jak mówisz wypadkową książki.Jednak to jemu przez jego popularność i możliwości ewolucji, dostał się laur wygranego i miejsce na podium.


Nigdy nie zamieniam książki na serial. Wybieram oba. Uwielbiałem to uczucie, gdy sięgałem po książkę George R.R Martina, nucąc przy tym muzykę wejściową serialu. Utożsamiam się z aktorami i radość mi sprawia, gdy mogą znów odegrać swe role w czytanej powieści. Ba! Często nawet nie tę samą rolę, gdyż książka mocno rozbudowywała niektóre sceny lub całkowicie zmieniała tor...
więcej
Jako domatorka unikam sal kinowych, ale jeśli chodzi o książki, filmy i seriale, to czerpię przyjemność z obcowania z każdą formą rozyrywki. Na wszystko trzeba mieć odpowiedni czas i nastrój. Książka i serial sprzyjają zatapianiu się w innym świecie, a film ma być miłą, krótką odskocznią na zakończenie dnia.

Nic nie może równać się z... domowym kinem. Uwielbiam oglądać filmy tak bardzo jak lubię czytać książki. Mimo wszytko wole oglądać filmy w zaciszu wlasnego domu wraz z moją rodzinką lub przyjaciółmi. Nic nie może równać się z wygodnym siedziskiem, cieplym kocykiem, dowolnym strojem najlepiej dresami i grubymi skarpetami, bez grama makijażu na twarzy. Olbrzymia miska...
więcej
Najlepsze są małe kina, tak twierdził Gałczyński. Aczkolwiek jakoś częściej trafialiśmy do multipleksów, pewnie przez to, że mąż mógł kupować tam taniej bilety. Aktualnie chadza sam lub z bratem. Seriale też potrafiliśmy oglądać maratonami. Dobrze poślubić kogoś ze zbliżonym gustem w tej materii.
No i teraz mamy najmniejsze kino świata. Trochę jak wyjęte z „Zielonej gęsi”....

Prawdę mówiąc, dla mnie do pewnego momentu obok świata książki, istniał tylko i wyłącznie świat kina i to niekoniecznie takiego, w którym zapach popcornu nierozerwalnie wsiąkł w każdy fotel, każdy skrawek wykładziny i zapewne w każdy sweterek, jaki nosi na sobie nieprzerwanie uśmiechnięta przez 8 godz. pracy dziewczyna sprzedająca bilety. Zawsze lubiłem te małe kina, z...
więcej
Kakofonia dźwięków, za dużo ludzi lub zbyt wiele wolnych miejsc wokół, głośniki emitują fale, które znęcają się nad moim słuchem.
Z każdym basem czuję drgania komórek swojego ciała, z każdym śmiechem za plecami lub zbyt głośnym komentarzem tracę więź z obrazem.
Ktoś chrupie, ktoś inny przeprasza by wyjść do toalety, ktoś obok klika w jasny ekran smartfona.
Tracę, znowu...

Trudna sprawa ze mną :). Jeśli serial to nie książka. Jeśli książka to nie serial. Za dużo czasu musiałbym poświęcić, a zwykle serial towarzyszy serii książek (na przykład "Gra o tron", bardzo dobry serial, ale też bardzo dobra seria książek, a czas mam tylko na jedno). ALE jeśli jedna książka to często obejrzę też film pełnometrażowy lub ich różne wersje, jeśli były...
więcej
Jesienna szaruga, zimowe długie wieczory i wiosenne burzowe noce to idealny czas, aby nadrobić zaległości w serialach. Chociaż filmy pełnometrażowe również oglądam, to nawet najlepszy z nich nie może równać się serialom. Mocny serial wciąga na długie godziny, pozwala zżyć się z bohaterami i gdy się kończy pozostawia w człowieku pustkę. Tak samo, jak najlepsza książka....
więcej
Jestem osobą, która miewa „fazy”. Czasem na książki lub na seriale, innym razem na filmy czy muzykę, a czasem miewam fazę „na nic”, gdy już zupełnie nie mam ochoty na żadną z wyżej wymienionych rozrywek i wolę spędzić czas w zaciszu domowego ogródka. Kiedy dopada mnie książkowa faza, czytam bez opamiętania jedną książkę za drugą. W tej fazie nie mam problemu z tym, co chcę...
więcej
Jeszcze 10 lat temu to pytanie byłoby abstrakcyjne - czy mówię sobie "jeszcze jeden odcinek". Technologia idzie na przód. Raz mi się zdarzyło. Mając bardzo dużo czasu, zacząłem oglądać "Archer". Wyjątek nie czyni reguły. Nie należę też do grupy, która woli filmy. Kino to najniższa ze sztuk. Nie rozwija, a zabiera czas. Nie ma nawet własnej muzy. Filmów, które uzasadniają...
Użytkownicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post