-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant11
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Cytaty z tagiem "szaman" [11]
[ + Dodaj cytat]
Bardzo chciałem ich obfotografować, niestety, miejscowy kacyk stanowczo się nie zgadzał. (...) Wieczorem przy moim ognisku siedziała cała starszyzna z rodzinami. (...).
- Wylecz go - powiedział szaman, wskazując dyskretnie na jedno z niemowląt -a jutro pójdziemy do wiosku i ci wszystko pokażę. (...)
Nie miałem pojęcia, co mu jest (...). Postanowiłem więc podać wapno.
(...) Wziąłem do ręki plastikowy pomarańczowy kubeczek. Zaczerpnąłem nim trochę wody z kociołka stojącego przy ognisku. (...)
Następnie uchwyciłem kubek za denko w taki sposób, by zmieścić w dłoni także małą wojskową latarkę o niezwykle silnym promieniu. Zapaliłem światło, a plastikowy kubek rozbłysnął w ciemności jak pomarańczona latarnia (...).
Nachyliłem się nad nim tak, by na mojej twarzy pojawiły się niesamowite trupie cienie. (...) Indianie tego numeru nie znali. Gdyby nosili portki, toby w nie w ty momencie narobili. Wapno, jak to wapno, bywa sprzedawane w płachtach folii alumuniowej, która bardzo ładnie błyszczy i jeszcze lepiej szeleści. Na dodatek każda tabletka zamknięta jest w szczelnej komorze wypełnionej powietrzem pod ciśnieniem - tworzą się widowiskowe wybrzuszenia, bąble, wewnątrz których... coś się rusza.
Potrząsałem tą płachtą, wydając za jej pomocą rytmiczne grzechoty, szelesty, błyski... Mruczałem coś pod nosem, sam nie wiem co, ale pewnie jakieś mantry i hokusy-pokusy. Tupałem nerwowo lewą stopą, że aż szedł kurz, który tworzył na tle ogniska tajemnicze kształty...
Wreszcie rozerwałem folię, wyjąłem jedną bielusieńką tabletkę, przytrzymałem w górze dla lepszego efektu, trochę jak ksiądz opłatek, i... upuściłem do mego pomarańczowego kielicha. Kiedy wapno zanurzone w ciepłej wodzie zaczęło syczeć i buzować, wszyscy Indianie (z szamanem włącznie!) odskoczyli. Miałem widzów w kieszeni! Teraz już na pewno nikt nie wróci do kasy prosić o zwrot za bilety. Przeciwnie - jutro rano będe miał świetne recenzje.
UCZEŃ SZAMANA
Skóra była nienaruszona, ale pusta w środku. Chłopak spał odurzony jeszcze dwa dni. Potem płakał z bólu i jęczał. Angelino nie odstępował go ani na chwilę. Nie jadł, nie wychodził za potrzebą, tylko gładził chłopca po twarzy i śpiewał cicho. Sam też płakał.
***
Czytałem o rytualnych amputacjach. Były znane w Afryce, w Ameryce Południowej i w Azji. Autorzy, którzy je opisywali, dawno nie żyją. Myślałem, że zjawisko też umarło. Mój błąd.
Z teoretycznego punktu widzenia wygląda to tak: Amputację przeprowadza się zanim chłopiec wejdzie w wiek męski. W okresie dorastania i burzy hormonalnej nawiedzają go sny*, których nie jest w staje spełnić na jawie. To go uczy szukać spełnienia we śnie; panować nad światem wewnętrznym, rozmawiać z duchami, a nawet z nimi obcować fizycznie... w pewnym sensie. Granica między "fizycznie" a "duchowo" przestaje istnieć.
***
- Angelino, ty też?
- Tak. Dlatego nikt nigdy nie może mnie widzieć bez ubrania. A gdyby zobaczył, musi zginąć. Więź z duchami, to za mało, by być szamanem. Moja Moc bierze się z szacunku, a kto uszanuje mężczyznę bez pinga? Wojownik, który chce, ale nie może, staje się pośmiewiskiem. Co innego, kiedy ludzie myślą, że mogę, ale wolę się powstrzymywać.
***
W przypadku Angelino amputacji dokonywał Stary Człowiek. Ale nie chodziło o rytuały szamańskie, tylko o ratowanie życia. (...)
Potem Angelino poczuł własną starość, a ponieważ w całym plemieniu nie było naturalnego następcy, postanowił "zrobić" nowego szamana jedynym sposobem, jaki znał - poprzez amputację.
Tak, tak, Antonio, zyskałeś szacunek, ale straciłeś przyjaciół. To kwintesencja losu szamana.
Główny szaman Ułan Ude potraktował nas z życzliwością i zrozumieniem. Mówił, jak dobrą rzeczą jest, że pragniemy zrozumienia zjawisk, jakie nie mieszczą się w obrębie naszej kultury. Że szczególnie my, Europejczycy, z aroganckim imperatywem narzucania innym swojej wizji świata, powinniśmy podjąć próbę chociaż zrozumienia, że ten świat ani nie jest taki, jak go sobie wyobrażamy, ani nigdy nie będzie taki, jakim byśmy życzyli go sobie widzieć.
- Daj mu spokój, to tylko dzieciak, który bawi się w wojnę - odparł Bury obojętnie. Chyba nawet bawiła go cała sytuacja.
"Niewinny jak nieobsrana łąka. Tacy są najgorsi" - warknął szaman.
- Wiesz, Adam, to nie jest takie proste. Chciałbyś zamknąć to w równanie, najlepiej kwadratowe, a tak się z tą… sytuacją nie da.
- Nic nigdy nie jest proste. Szczególnie, kiedy pojawia się ona. - Wskazałem na ścianę i zdjęcie Zoi z mężczyzną.
Pan Moitschek kazał powiedzieć, że modli się za chorą i zajrzy jutro przed służbą. - Modlitwy tego szamana od siedmiu boleści potrzebne jak koszula w tyłku!
- E, tylko stłuczenie...Nic mi nie będzie. A tak swoją drogą, co to jest Homo bimbrownikus?
-Yyy... - Jego towarzysz uciekł spojrzeniem w bok. Muntancja taka. Wiesz, u zwykłego człowieka, jak się napije, to alkohol we łbie kręci, a rozpada się na octowe jakieś paskudztwa i ten, no, dwutlenek węgla. A jak ktoś jest mutas, to mu się w żyłach alkohol przekształca w czystą energię życiową, którą hindusy zwą prana.
- E, tylko stłuczenie...Nic mi nie będzie. A tak swoją drogą, co to jest Homo bimbrownikus?
-Yyy... - Jego towarzysz uciekł spojrzeniem w bok. Muntancja taka. Wiesz, u zwykłego człowieka, jak się napije, to alkohol we łbie kręci, a rozpada się na octowe jakieś paskudztwa i ten, no, dwutlenek węgla. A jak ktoś jest mutas, to mu się w żyłach alkohol przekształca w czystą energię życiową, którą hindusy zwą prana.
- Jesteście, Speeryci, wyjątkowi. Tak silni, jedyni w swoim rodzaju. Powiadają, że jesteście ludem wybranym przez bóstwo. Co sprawia, że tacy jesteście?
Nienawiść, pomyślała. Nienawiść i długa historia cierpień zadawanych nam przez takich jak ty.
- Zdajesz sobie zapewne sprawę, że mój kraj nigdy nie posiadł zdobyczy szamanizmu. Przepuszczasz, dlaczego?
- Dlatego, że bogowie nie zadają się z szumowinami.