-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Cytaty z tagiem "marchewa" [9]
[ + Dodaj cytat]-(...)Zaczekamy, aż skończy, a potem zapytamy, czy potrzebna mu pomoc. Poza tym Straż z zasady nie miesza się do bójek. O wiele prościej jest wkroczyć później i aresztować wszystkich nieprzytomnych.
(...)Powiedziałem, że chciałbym założyć klub dla chłopców z ulicy, a on na to, że proszę bardzo, pod warunkiem że zabiorę ich na biwak na krawędź jakiejś naprawdę głębokiej przepaści przy silnym wietrze.
Była to całkiem spora i ciężka belka.Przecinała powietrze dość wolno, ale kiedy kogoś trafiała, przewracał się i pozostawał trafiony.
- (...) Pan przecież lubi to miasto, kapitanie.
- Niby tak, ale gdybym miał wybierać między wygnaniem a odrąbaniem głowy... to podajcie moja walizkę. Nie, królów pozbyliśmy się na dobre. Ale miasto działało.
- Wciąż działa.
(...)
- Nie. Ono tylko toczy się z rozpędu.
- On zabił Anguę. Czy to cokolwiek dla Ciebie znaczy?
(...)
Marchewa przytaknął.
- Tak. Ale osobiste to nie to samo, co ważne.
- To straszne widzieć go w takim stanie - powiedziała Angua, idąc za nim przez korytarz i schodami w górę.
- Pije tylko w depresji - wyjaśnił Marchewa.
- A dlaczego wpada w depresję?
- Czasami dlatego że nie może się napić.
-Młodszy funkcjonariuszu Marchewa, proszę użyć wobec tych ludzi środków przymusu bezpośredniego w celu obrony koniecznej.
Marchewa zasalutował.
-Tak jest, sir!-zawołał, po czym odwócił się i odbiegł truchtem ulicą, którą tu przybyli.
-Rzućcie mu przepisami, Marchewa.
-Tak jest, sir.
Vimes zbyt późno sobie przypomniał: krasnoludy słąbo pojmują metafory. Mają za to niezwykle celne oko.
Jego spojrzenie przypominało promień latarni morskiej, a gdzie padło, tam ludzie opuszczali broń i wyglądali na zakłopotanych.