-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński2
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1156
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać409
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński22
Cytaty z tagiem "gdy mnie ukradniesz" [7]
[ + Dodaj cytat]
Wiedział, że jestem szczęśliwa. Życie, które mieliśmy, było spełnieniem moich marzeń.
Życie u jego boku.
Nie zawsze łatwe. Często ryzykowne. Ale szczęśliwe.
Pełne miłości i oddania.
Był bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. Wciąż jednak za daleko. Nagle odczułam nachalną potrzebę, żeby przygniótł mnie swoim ciężarem i schował moje ciało pod własnym. Chciałam, żeby był moją zbroją. Wtedy byłabym wreszcie bezpieczna.
Jego usta musnęły mój policzek. Był to dotyk delikatny niczym piórko, jednak wywołał falę czegoś, czego do tej pory nie znałam, wielką niczym tsunami.
Te i wiele innych wspomnień znajdowały się w miejscu, gdzie mój umysł gromadził najpiękniejsze chwile mojego życia. Do dzisiaj. Dzisiaj tamte momenty zostały zachwiane przez niepewność. Niepewność związaną z jego motywami i niegdyś różowe, zaczęły szarzeć, aż w końcu stały się czarne.
Na początku nie wiedziałam, co miał na myśli, jednak szybko to do mnie dotarło. Dawał mi wybór. Mogłam.... odejść. Zniknąć. Ułożyć sobie życie na nowo. Z dala od tego wszystkiego. Od... niego.
Czy tego właśnie pragnęłam?
Spojrzałam mu w oczy. Jego piękne, badawcze, rozważne oczy. Kryły w sobie tyle światła i mroku zarazem. Były niczym maszyna czasu, która przesłoniła mnie w przeszłości. Poprowadziła niczym przewodnik po wszystkich wspomnieniach i wtedy zdałam sobie sprawę, że gdyby nie on, nie byłoby mnie. Potem przeniosła mnie w przyszłość i już wiedziałam.
Decyzja zapadła.
Wbrew temu co sądził, ja mu ufałam. Bardziej nawet niż on sobie. Bezgranicznie. Zawsze był trzy kroki do przodu. Przewidywał każdy ruch. Nie było opcji, aby stała mi się jakaś krzywda. Nie, gdy był w pobliżu. Chronił mnie przecież, odkąd pamiętam. Poza tym, nawet jeślibym się myliła, nie będę miała mu tego za złe. Otrzymywać ciosy i upadać też trzeba umieć. Niedługo czekała mnie przecież długa i dużo gorsza walka, którą będę musiała stoczyć samotnie.
Czułam się jak marynarz, uwięziony na małej, drewnianej łódce i dryfujący po bezkresnych wodach oceanu. Zagubiony, jednak pogodzony ze swoim losem. Bez wioseł, zdany na łaskę Posejdona.